Plan finansowy rządu na polską armię. "Czekają nas bardzo poważne rozmowy"

"Nie chcemy robić rewolucji" - tak o planach rządu Donalda Tuska na polską armię mówi w rozmowie z money.pl wiceminister obrony Paweł Bejda. Jednocześnie nowy gabinet chce przejrzeć umowy na uzbrojenie i sprawić, żeby więcej pieniędzy wydawanych na obronność zostawało w polskich zakładach produkcyjnych. Wydatków na wojsko nie zamierza zmniejszać, mając świadomość zagrożeń za wschodnią granicą.

 "Nie chcemy robić rewolucji. Przyglądamy się wszelkiego rodzaju umowom, będziemy rozmawiać na temat zwiększania możliwości produkcji w Polsce, żeby przynajmniej 50 proc. wydatków na zbrojenia zostawało w polskich zakładach" - powiedział Paweł Bejda w rozmowie z serwisem money.pl. Jak dodał, realizacja tego celu może być trudna "po rządach PiS", ale nowy gabinet będzie "do tego dążyć".

Przypomnijmy, że minione dwa lata upłynęły w Ministerstwie Obrony Narodowej pod znakiem prawdziwej zakupowej ofensywy za granicą. Obok Stanów Zjednoczonych, głównym krajem, do którego Polska wyruszyła na militarne zakupy, stała się Korea Południowa. Premier Donald Tusk konsekwentnie zaznacza jednak, że wszystkie kontrakty zbrojeniowe zawarte przez poprzednią ekipę rządzącą zostaną zrealizowane.

Reklama

Wiceszef MON o priorytetach rządu względem polskiego wojska

Rząd Koalicji 15 października nie zamierza też redukować wydatków na obronność, które za czasów poprzedniej ekipy rządzącej sięgały prawie 4 proc. PKB. "W wydatkach budżetowych na 2023 r. było to 97 mld 445 mln zł, natomiast plan na 2024 r. zakłada wydatki na zbrojenia w kwocie 118 mld 140 mln zł. To znaczący wzrost" - mówi wiceminister Bejda.

Jak dodał, nowa ekipa rządząca "doskonale" zdaje sobie sprawę z sytuacji za wschodnią granicą Polski. "(...) wiemy dokładnie, jakie są potrzeby polskiej armii. Czekają nas bardzo poważne rozmowy z dowódcami sił zbrojnych, z całą Polską Grupą Zbrojeniową" - podkreślił Bejda.

W rozmowie z money.pl wiceminister wymienił też inne priorytety gabinetu Donalda Tuska, jeśli chodzi o politykę w sferze obronności. To zwiększenie liczebności sił zbrojnych, a także osiągnięcie pełnej gotowości Wojsk Obrony Terytorialnej (WOT) do reagowania kryzysowego oraz osiągnięcie pełnej zdolności operacyjnej przez Dowództwo Komponentu Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni.

Donald Tusk zapowiada politykę kontynuacji połączoną z audytem

Na konferencji prasowej 27 grudnia Donald Tusk mówił: "Naszą intencją jest utrzymać rekordowe wydatki na zbrojenia. Oczywiście, bardzo nam zależy, żeby to były efektywnie wydane pieniądze". Zapowiedział też "bardzo uczciwy", a do tego "błyskawiczny" przegląd dotychczasowych kontraktów "z intencją ich kontynuowania". Premier dodał, iż ma wielką nadzieję, że "nie będzie tam niczego, co kazałoby nam zrewidować niektóre z nich".

Szef rządu na tej samej konferencji odniósł się również do kwestii braku pieniędzy na zakupy zbrojeniowe u Koreańczyków. Jak wyjaśnił, "istotna część zakupów koreańskich miała być sfinansowana przez kredyt, którego miała udzielić Korea". Jednak, wedle słów premiera, "w finale okazało się, że doszło do nieporozumienia i nie ma kredytu koreańskiego". Donald Tusk nie chciał jednak obarczać nikogo winą. Jak podkreślił, nie wie, kto kogo wprowadził w błąd podczas polsko-koreańskich negocjacji.

Wspomniane 118 mld 140 mln zł zaplanowane w budżecie na 2024 r. przez resort finansów pod wodzą Andrzeja Domańskiego to 3,1 proc. PKB Polski zakładanego na przyszły rok. Łącznie ze środkami z Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych, kwota ta wzrośnie do niemal 159 mld zł, czyli 4,2 proc. PKB.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: armia | wydatki na obronność | kontrakty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »