Po dwie podwyżki stóp w 2007 i 2008?

Według ekonomistów na koniec 2007 r. główna stopa NBP wzrośnie o 50 pkt do 4,75 proc., a na koniec 2008 r. do 5,25 proc. Za podwyżką kosztu pieniądza przemawia bardzo dobra koniunktura, więc RPP musi hamować wzrost inflacji. Podwyżki stóp najszybciej uderzą w posiadaczy kredytów mieszkaniowych zaciągniętych w złotych.

Ankietowani przez GP ekonomiści nie mają wątpliwości, że w najbliższym czasie czekają nas kolejne podwyżki stóp procentowych. Gospodarka rozwijająca się w tempie przekraczającym poziom neutralny dla inflacji, blisko 10-proc. tempo wzrostu płac czy prawie 40-proc. tempo wzrostu kredytów, mogą wywołać wzrost inflacji w przyszłości. Na razie wskaźnik inflacji wprawdzie nie przekracza 2,5 proc., czyli celu inflacyjnego Rady Polityki Pieniężnej, ale coraz więcej czynników przemawia za ryzykiem przekroczenia tego poziomu.

- Czynniki, które wskazują na możliwy wzrost cen, liczebnie i jakościowo przewyższają czynniki wskazujące na utrzymanie się dotychczasowej inflacji - mówi Marcin Mróz, główny ekonomista Fortis Banku Polska.

Reklama

Dziesięciu ekonomistów w ankiecie GP spodziewa się, że RPP podwyższy wysokość głównej stopy NBP w 2007 roku jeszcze dwukrotnie po 25 pkt bazowych do 4,75 proc. na koniec roku. Ale to nie koniec podwyżek kosztów pieniądza, bo w przyszłym roku czekają nas według prognoz kolejne dwie podwyżki i na koniec przyszłego roku główna stopa NBP wyniesie 5,25 proc.

Rada podniosła stopy już w kwietniu, a w maju wniosek o kolejną podwyżkę nie zyskał wymaganej większości głosów. Według zapisu z posiedzenia rady, jej członkowie byli zgodni co do tego, że procesy zachodzące na rynku pracy stanowią główny czynnik ryzyka dla wzrostu inflacji. Jednak różnili się w interpretacji napływających danych oraz ocenie wpływu bieżącej sytuacji na rynku pracy na inflację - napisano w dokumencie NBP.

Zdaniem Jarosława Janeckiego, głównego ekonomisty Societe Generale Polska, ostatnie wypowiedzi członków RPP wzmocniły oczekiwania na podwyżki. Część ekonomistów nie wyklucza, że do podwyżki mogłoby dojść nawet jeszcze w czerwcu.

- Rada będzie raczej chciała przygotować rynek i obserwatorów, że do podwyżki dojdzie w lipcu. Choć będzie musiała pokazać, że walczy o przyszłą inflację, bo bieżący wskaźnik w lipcu będzie niższy niż w czerwcu - podkreśla Jarosław Janecki.

W ten sposób NBP dołączy do grupy banków centralnych zacieśniających politykę pięniężną w reakcji na możliwe konsekwencje bardzo dobrej koniunktury i aby utrzymać kontrolę nad inflacją. Część ekonomistów zmienia ostatnio prognozy i nie oczekuje już, że w tym roku amerykański bank centralny zacznie obniżać stopy procentowe. Podwyżka miała ostatnio miejsce w Szwecji, przynajmniej jedna podwyżka jest oczekiwana w Szwajcarii, a być może zdrożeje też kredyt w strefie euro.

Rząd zachęca do podwyżek stóp

Ekonomiści podkreślają, że także działania rządu przyczyniają się do wzrostu ryzyka wyższej inflacji. Uchwalana obecnie obniżka składek rentowych przychodzi bowiem w momencie rosnących w prawie 10-proc. tempie płac i bardziej kosztownej dla budżetu corocznej waloryzacji rent i emerytur.

- Mamy do czynienia z rozpędzoną gospodarką, do której rząd dolewa jeszcze fiskalnej oliwy - mówi Radosław Bodys, ekonomista Merrill Lynch.

Zaznacza on, że bardzo prawdopodobne jest jeszcze spełnienie przez rząd żądań pielęgniarek i lekarzy, choć niekoniecznie w 100 proc.

- Rząd na pewno zdaje sobie sprawę, że to półmilionowa grupa wyborców, choć w tym momencie cyklu koniunkturalnego konieczne byłoby ograniczanie wydatków - podkreśla ekonomista.

- Za ten impuls fiskalny, łącznie na poziomie ok. 2 proc. PKB, i zapowiedzianą na 2009 rok obniżkę podatków polska gospodarka zapłaci wzrostem deficytu strukturalnego w momencie spowolnienia gospodarczego za kilka lat - dodaje.

Konsekwencje podwyżek

Podwyżki stóp procentowych najszybciej odczuwają posiadacze kredytów mieszkaniowych, ponieważ ich oprocentowanie oparte jest na stawce referencyjnej WIBOR, czyli rynkowej stopie procentowej, który już w części zdyskontował spodziewane podniesienie stóp przez RPP. Obecnie średnie oprocentowanie kredytów w złotych wynosi 5,5 proc. Według analityków Expandera na koniec roku wyniesie ono 5,85 proc. Banki zaczęły również podnosić oprocentowanie kredytów, ustalane decyzją zarządu. Taką decyzję podjęły niedawno PKO BP, MultiBank oraz mBank, które podniosły oprocentowanie kredytu odnawialnego. Pozytywnym efektem wzrostu stóp procentowych są rosnące odsetki od lokat terminowych oraz popularnych kont oszczędnościowych. Tuż po ostatniej podwyżce stóp taką decyzję podjęły ING Bank Śląski i BZ WBK.

Podwyżki stóp procentowych mają też swoje przełożenie na koszt obsługi polskiego długu. Według szacunków Ministerstwa Finansów, wzrost rynkowych stóp procentowych od początku roku o 1 pkt proc. na całej krzywej przekłada się na wzrost wydatków związanych z obsługą zadłużenia o około 1 mld złotych w tym samym roku.

CZY PODNOSIĆ STOPY

ARGUMENTY ZA: ryzyko wzrostu inflacji ponad cel, czyli 2,5 proc. tempo wzrostu PKB przekraczające poziom neutralny dla inflacji, szybko rosnące płace, a tym samym wzrost kosztów pracy, wzrastająca presja na podwyżki płac, coraz większe kłopoty z pozyskaniem pracowników, wysokie tempo popytu konsumpcyjnego, wysoka dynamika kredytów, obniżka składek rentowych, zapowiedziana od 2009 r. obniżka podatków.

ARGUMENTY PRZECIWKO: inflacja zbliżona do celu RPP mimo ponad 7 proc. wzrostu PKB, stabilność cen producentów, inflacja bazowa poniżej inflacji konsumenckiej, tempo wzrostu wydajności pracy wciąż szybsze od wzrostu płac, bardzo silny wzrost inwestycji, który powinien przełożyć się na wzrost wydajności, duży import - globalizacja ogranicza presję cenową, silny złoty wciąż relatywnie wysoki poziom realnych stóp procentowych w Polsce na tle regionu.

Paweł Czuryło

Gazeta Prawna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »