PO i PiS zetrą się o energetykę

Przyszłość energetyki to potencjalne pole konfliktu między przyszłymi koalicjantami. PiS ujawnił program, PO zrobi to wkrótce. Prawo i Sprawiedliwość (PiS) chwali się, że już ma program dla energetyki, który zamierza realizować po wyborach.

- Dopracowujemy szczegóły, ale generalna koncepcja jest już gotowa - twierdzi Kazimierz Marcinkiewicz, poseł PiS i szef sejmowej komisji skarbu. Firmy, łączcie się PiS popiera tzw. integrację pionową, czyli budowanie powiązań kapitałowych między producentami a dystrybutorami prądu, i zamierza kontynuować forsowane przez wytwórców i resort skarbu działania konsolidacyjne. Dystrybucję powinni dostać m.in. najwięksi producenci energii - PKE i BOT.

- W przypadku BOT integracja pionowa byłaby wstępem do tworzenia polskiej marki w Europie. Jeśli miałoby dojść do prywatyzacji grupy, to powinna ona być podobna jak w przypadku PKO BP. Zbliżoną strategię należałoby wdrożyć dla PKE. Są propozycje współpracy w tym zakresie na rynku Europy Środkowej - mówi Kazimierz Marcinkiewicz.

Reklama

Według PiS, integracją pionową powinni zostać objęci także pozostali producenci prądu. Po konsolidacji wytwarzania i częściowej prywatyzacji sektora nie zostało ich zbyt wielu. W grę wchodzą tylko trzy elektrownie - Kozienice, Dolna Odra i Ostrołęka. Wszystkie są w trakcie prywatyzacji, przy czym jednym z kandydatów do zakupu Ostrołęki jest spółka Elnord, kontrolowana przez państwową grupę dystrybucyjną Energa, a Kozienice próbuje kupi wielkopolski dystrybutor prądu - Enea. Zdaniem Kazimierza Marcinkiewicza, sprzedanie im elektrowni byłoby najlepszym rozwiązaniem.

Sprzedać nie do końca

Skonsolidowane spółki PiS chce częściowo sprywatyzować. W przypadku podmiotów uznanych za strategiczne - BOT, PKE i Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE), po wydzieleniu z nich operatora systemu przesyłowego, który miałby pozostać państwowy - PiS chciałby sprzedać mniejszościowe pakiety akcji, pozostawiając w rękach państwa 50 proc. i jedną akcję.

- W przypadku pozostałych spółek w rękach państwa powinno pozostać 25 proc. i jedna akcja, co zapewniałoby bierną kontrolę. W przyszłości te pakiety mogłyby zostać przekazane samorządom, ale to dłuższa perspektywa - mówi Kazimierz Marcinkiewicz.

Poseł PiS zapewnia, że jego ugrupowanie nie ma nic przeciwko udziałowi w prywatyzacji inwestorów zagranicznych. Uważa jednak, że udział w przetargach obcych firm kontrolowanych kapitałowo przez zagraniczne rządy powinien wymagać zgody ministra skarbu. W polskiej energetyce takimi inwestorami są francuski EDF i szwedzki Vattenfall.

Okiem ekspertów

Jaki pomysł na energetykę ma Platforma Obywatelska (PO), dla której PiS jest potencjalnym koalicjantem? Na razie wstrzymuje się z prezentacją. - To kwestia dni. Musimy poczekać na formalną akceptację władz partii - mówi poseł Andrzej Czerwiński z PO.

Można się domyślać, że w kluczowych kwestiach program partii będzie się różnił od pomysłów PiS krytykowanych przez współpracujących z PO ekspertów. Profesorowie Jan Popczyk i Leszek Żmijewski (byli prezesi PSE), którzy wspierali PO przy tworzeniu programu, są zdecydowanymi przeciwnikami integracji pionowej w wydaniu forsowanym przez BOT i PKE. Ich zdaniem, z dystrybucją można powiązać relatywnie małych wytwórców, którzy będą wypełniali najwyżej 30 proc. portfela zakupów dystrybutora. Według nich, inne rozwiązania zablokują mechanizmy konkurencyjne na rynku energii. Polem konfliktów może się również okazać proponowana przez PiS częściowa prywatyzacja.

Agnieszka Berger

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »