PO krytykuje projekt tzw. dużej ustawy medialnej i nie wyklucza złożenia własnego
Szef klubu PO Sławomir Neumann skrytykował w czwartek projekt tzw. dużej nowej ustawy medialnej; jego sprzeciw budzi m.in. zapis o 15-złotowej opłacie audiowizualnej oraz podział miejsc w Radzie Mediów Narodowych. Nie wykluczył, że PO złoży własny projekt ustawy medialnej. Paweł Kukiz z Kukiz'15 powiedział a propos projektu ustawy, że arogancja PiS zaczyna powoli sięgać zenitu.
Celem tzw. dużej ustawy medialnej jest przekształcenie TVP, Polskiego Radia i PAP ze spółek prawa handlowego w instytucje mediów narodowych, a także zastąpienie abonamentu rtv, powszechną składką audiowizualną, ściąganą wraz z opłatą za prąd. Propozycja PiS zakłada powstanie Rady Mediów Narodowych, która wybierałaby władze mediów publicznych. Jedno w miejsce w radzie byłoby ustawowo gwarantowane dla przedstawiciela największego klubu opozycyjnego w Sejmie.
- Platforma jutro będzie decydować o tym, czy przedstawi swój projekt ustawy medialnej, który by został jutro, najpóźniej w poniedziałek złożony do laski marszałkowskiej, czy też będziemy starali się poprawiać ten projekt Prawa i Sprawiedliwości - zapowiedział Neumann na czwartkowej konferencji prasowej.
W zaproponowanych przez PiS rozwiązaniach skrytykował m.in. zapis o 15-złotowej opłacie audiowizualnej. - Jeżeli dzisiaj ta ustawa gwarantuje, że to są media rządowe, to uważamy, że rząd powinien płacić za ten przywilej z budżetu państwa z istniejących obecnie podatków, a nie nakładać na obywateli dodatkowego podatku za to, że rząd będzie promowany w mediach publicznych - zaznaczył szef klubu PO.
Pytany, czy Platforma, jako największy klub opozycyjny, będzie chciała zgłosić swego kandydata do Rady Mediów Publicznych, Neumann powiedział, że PO będzie jeszcze dyskutować na ten temat. - Dzisiaj mamy propozycję, że na 6 członków wybieranych przez prezydenta, Senat i Sejm, jednego przedstawiciela ma mieć opozycja. Nie rozumiem, dlaczego ma być taki podział matematyczny, dlaczego w Sejmie opozycja ma mieć swojego kandydata, a w Senacie np. już nie - tam nie ma przecież tylko PiS - dodał szef klubu PO.
Jego zdaniem, rozwiązanie to jest złe i PO będzie starała się je poprawić. - Dzisiaj to nie jest moment do decydowania o tym, kto powinien w takiej radzie zasiadać, z kogo ma się składać. To jest rzecz do dyskusji na przyszłość, ale na pewno ten podział jest podziałem złym. Jeżeli ustalamy, że ma być jakiś balans między opozycją a większością rządzącą, to powinno to być nie pięć do jednego, a raczej bardziej zrównoważona liczba - ocenił Neumann.
Jego zdaniem tzw. duża ustawa medialna doprowadzi do dalszych spadków oglądalności TVP. - Dzisiaj telewizja publiczna spada w oglądalności bardzo mocno, dzisiaj media publiczne spadają w wiarygodności także w rankingach międzynarodowych, a ta ustawa tylko pogłębi ten proces. Będziemy mieć do czynienia z dalszym wyrzucaniem ludzi w mediach publicznych i dalszym upartyjnianiem przekazu, na co naszej zgody nie ma - podkreślił polityk.
Na "dużą" ustawę medialną składają się projekty ustaw: o mediach narodowych, o składce audiowizualnej i przepisy wprowadzające obie ustawy - złożone w Sejmie w środę, jako propozycje posłów PiS.
Przekształcenie TVP, PR i PAP w instytucje mediów narodowych miałoby nastąpić od 1 lipca tego roku. "Nawiązany przed dniem przekształcenia stosunek pracy pracownika przekształconej osoby prawnej zatrudnionego na czas nieokreślony na stanowisku dyrektora, zastępcy dyrektora, kierownika bądź zastępcy kierownika lub na stanowisku szefa redakcji bądź zastępcy szefa redakcji wygasa z dniem 30 września 2016 r., chyba że do tego czasu strony zawrą umowę przewidującą dalsze trwanie stosunku pracy" - głosi projekt ustawy wprowadzającej ustawę o mediach narodowych i ustawę o składce audiowizualnej. Pracownikowi, którego stosunek pracy wygaśnie, ma przysługiwać odprawa pieniężna.
Wyboru władz mediów publicznych miałaby dokonywać 6-osobowa Rada Mediów Narodowych wybierana przez Sejm, Senat i prezydenta na 6-letnią kadencję. Wśród kandydatów wybieranych przez Sejm jedno miejsce będzie ustawowo gwarantowane dla kandydata z największego klubu opozycyjnego, czyli w obecnej kadencji z PO.
Władze poszczególnych mediów, czyli dyrektorzy naczelni, mieliby być wybierani w drodze konkursów jawnych spośród kandydatów zgłoszonych przez organizacje społeczne i stowarzyszenia twórcze. Mają być wybierani na co najmniej 2-letnią kadencję związaną z realizacją przyjętych planów programowo-finansowych.
W mediach publicznych mają powstać Społeczne Rady Programowe utworzone z kandydatów zgłoszonych przez: organizacje społeczne, związki zawodowe, związki wyznaniowe, stowarzyszenia. Społeczne Rady Programowe mają oceniać realizację misji przez poszczególne media i będą mogły występować z wnioskami personalnymi.
Sejm zajmie się projektem tzw. dużej ustawy medialnej prawdopodobnie na posiedzeniu w przyszłym tygodniu.
- - - - -
- Projekt tzw. dużej ustawy medialnej zawiera wiele złych rozwiązań, brak było też konsultacji ze środowiskami twórców, artystów i dziennikarzy - ocenili w czwartek na konferencji prasowej w Sejmie posłowie Kukiz'15.
Na projekt tzw. "dużej" ustawy medialnej - złożonej w środę do Sejmu przez posłów PiS - składają się projekty ustaw: o mediach narodowych, o składce audiowizualnej i przepisy wprowadzające obie ustawy.
Celem inicjatywy jest przekształcenie TVP, Polskiego Radia i PAP ze spółek prawa handlowego w instytucje mediów narodowych, a także zastąpienie abonamentu rtv, powszechną składką audiowizualną, ściąganą wraz z opłatą za prąd. Propozycja PiS zakłada też powstanie Rady Mediów Narodowych, która wybierałaby władze mediów publicznych. Jedno miejsce w radzie byłoby ustawowo gwarantowane dla przedstawiciela największego klubu opozycyjnego w Sejmie.
Poseł Piotr Liroy-Marzec (Kukiz'15) na konferencji prasowej krytykował PiS za brak konsultacji dotyczących tzw. "dużej" ustawy medialnej ze środowiskami twórców i dziennikarzy. - Partia rządząca nie słucha środowisk twórczych, to wielki błąd. Ustawa powinna być konsultowana ze środowiskami twórczymi, dziennikarzami, artystami. Rząd nie jest zainteresowany dialogiem - ocenił.
- Skoro to ma być telewizja narodowa, to gdzie konsultacje z narodem? Takich konsultacji nie było, to dla mnie absurd - powiedział poseł Kukiz'15. Jak dodał, "arogancja PiS zaczyna powoli sięgać zenitu".
- Wychodzi na to, że dziennikarze i twórcy nie są PiS do niczego potrzebni" - powiedział Liroy-Marzec. Poinformował też, że 27 kwietnia w Sejmie odbędzie się duża konferencja poświęcona m.in. zmianom w mediach publicznych. - Na tym spotkaniu będzie można zapoznać się z naszym punktem widzenia i stanowiskiem twórców - zapowiedział.
Poseł Kukiz'15 Ireneusz Zyska ocenił, że projekt tzw. dużej ustawy medialnej zawiera wiele złych rozwiązań. Jak dodał, projekt zawiera przynajmniej kilkanaście zapisów, które są nieakceptowalne dla Kukiz'15, m.in.: kwestia automatycznego rozwiązywania umów o pracę z kadrą kierowniczą czy tworzenie kolejnej biurokratycznej instytucji - Rady Mediów Narodowych. "To kolejne etaty, które będą musiały być sfinansowane ze składek za opłatę abonamentową - podkreślił.
Zdaniem Zyski, niepokojący jest też zapis, że partie polityczne, związki zawodowe czy związki pracodawców będą mogły wygłaszać w mediach swoje oświadczenia polityczne. - Projektodawcy nie przewidzieli takich podmiotów jak Ruch Kukiz'15, który nie jest partią polityczną - zauważył.
Kolejnym błędnym pomysłem - według Kukiz'15 - jest zapis w projekcie ustawy, że inkasentem w poborze opłaty medialnej będą przedsiębiorstwa energetyczne.
- Oceniamy ten projekt negatywnie, mamy nadzieję, że będziemy mieć możliwość w trakcie prac nad projektem zgłoszenia poprawek i że wnioskodawcy uwzględnią nasze propozycje - powiedział Zyska.
Pobierz darmowy: PIT 2015