Po rekordowym starcie ropa trochę tańsza
Ceny ropy w USA utrzymywały się początkowo w poniedziałek na rekordowych wyżynach, ale potem obniżyły się nieco, ze względu na znaki zapytania co do ogólnego stanu gospodarki USA. Mimo spadku, wciąż pozostają w pobliżu magicznej granicy 100 dol. za baryłkę.
Pytania o przyszłość gospodarki USA, największego konsumenta energii w świecie, rodzą się w związku z kryzysem zapoczątkowanym na amerykańskim rynku hipotecznym wysokiego ryzyka. W poniedziałek spadły notowania na rynku akcji, gdy wielki bank Citigroup zapowiedział dalsze straty w wysokości do 11 mld dol., i zastrzegł się, że mogą one jeszcze wzrosnąć.
Na New York Mercantile Exchange wskaźnikowa dla największego na świecie rynku amerykańskiego cena lekkiej ropy krajowej w kontraktach na grudzień zamknęła się w poniedziałek na poziomie 93,98 dol. za baryłkę, niższym o 1,95 dol. niż w piątek, osiągając na początku sesji poziom 96,12 dol. za baryłkę, minimalnie niższy (o 12 centów) od ubiegłotygodniowego rekordu wszech czasów.
Nieco wcześniej w Londynie na giełdzie ICE Futures wskaźnikowa dla rynku europejskiego cena ropy Brent z Morza Północnego zamknęła się w poniedziałek na poziomie 90,49 dol. za baryłkę, niższym o 1,59 niż w piątek, bijąc na początku dnia londyński rekord absolutny - 92,31 dol. za baryłkę, wyższy o 10 centów od poprzedniego, ustanowionego w piątek.
Od lata ceny ropy na nowojorskiej giełdzie NYMEX wzrosły o 40 procent i w ub. tygodniu osiągnęły nowy, wyśrubowany rekord wszech czasów, przekraczając 96 dol. za baryłkę (96,24 dol.). Tylko w trakcie ostatniego przyspieszenia, zapoczątkowanego 11 października, wzrosły one zarówno w N. Jorku jak i w Londynie o ok. 12 dol.
Jedna z głównych przyczyn ostatniego wzrostu cen to powodowany m.in. przez kryzys kredytowy i obniżki stóp procentowych spadek kursu dolara amerykańskiego, w którym wyrażane są ceny ropy na całym świecie.
Dalsza przyczyna wzrostu cen ropy to obawy związane z mniejszymi dostawami paliw u progu zimowego sezonu grzewczego na gęsto zaludnionej półkuli północnej oraz napływ kapitałów spekulacyjnych na rynek ropy, podobnie jak na rynki innych surowców.
Obecne obawy o ogólny stan gospodarki amerykańskiej w wyniku kryzysu na rynku kredytów hipotecznych działają w kierunku odwrotnym, czyli spadkowym, poddając w wątpliwość przyszłą koniunkturę, od której ściśle zależy przyszły popyt na ropę w USA i na świecie.
Dodatkowym czynnikiem hamującym parcie cen w kierunku psychologicznej granicy 100 dol. za baryłkę jest pewne uspokojenie sytuacji na bogatym w instalacje naftowe pograniczu turecko - irackim, w związku z wizytą premiera Turcji w Waszyngtonie, uwolnieniem przez bojowników kurdyjskich pojmanych wcześniej żołnierzy tureckich oraz oświadczeniem władz irackich, że gotowe są aresztować bojowników kurdyjskich dokonujących zbrojnych wypadów przez granicę na terytorium tureckie.
W poniedziałek Międzynarodowa Agencja Energetyki, skupiająca najbardziej rozwinięte kraje (w tym Polskę), będące zarazem głównymi konsumentami energii na świecie, ogłosiła prognozę, zapowiadającą, że do 2015 roku globalny popyt na ropę wzrośnie do 98 mln baryłek dziennie, z obecnych 84 mln b.d.