Podatek liniowy - lek na całe zło
Redakcja "Pulsu Biznesu" rozpoczyna promocję liniowego podatku od dochodów osób fizycznych (PIT). Jest to nasza odpowiedź na pogłębiającą się krótkowzroczność oraz narastającą pazerność polskiego fiskusa.
Stajemy w obronie kręgów czytelniczych "PB", skupiających przede wszystkim przedsiębiorców, menedżerów, wysoko kwalifikowanych specjalistów - czyli osoby uposażone zdecydowanie powyżej krajowej średniej. To właśnie po ich prywatne pieniądze najchętniej sięga aparat państwa, aby je roztrwonić w archaicznym systemie finansów publicznych.
Niczym bumerang powracają pomysły stawiania kolejnych progów na skali PIT. Dla zachowania społecznej równowagi spróbujemy zatem reanimować koncepcję podatku liniowego. Zdajemy sobie sprawę, że w polskiej rzeczywistości politycznej przypomina to walenie głową w mur. Ostatnią próbę podjął wicepremier Leszek Balcerowicz, publikując trzy lata temu podatkową Białą Księgę. Trafił na zdecydowany opór zarówno lewicy, jak i opcji nadużywającej określenia prawica.
Naprawdę nadszedł już czas, aby wszystkie strony sceny politycznej wzniosły się ponad sondaże wyborcze i zrozumiały, że rozdawnictwo zasiłków jest sprzeczne ze strategią budowania stabilnych podstaw długofalowego wzrostu gospodarczego. Prawidłowość tę potwierdzają doświadczenia wielu państw, które śmiało postawiły na podatek liniowy.
Zdajemy sobie sprawę, że lobbing w sprawie wprowadzenia w Polsce liniowego PIT jest zadaniem niezwykle trudnym. Podejmujemy jednak to wyzwanie, licząc na pomoc wszystkich stawiających obiektywne interesy gospodarki narodowej ponad korzyści polityczne. Nasze łamy są dla nich zawsze otwarte. W dzisiejszym "PB" na temat liniowego PIT wypowiada się Jan Kulczyk, klasyfikowany jako najbogatszy Polak. Liczymy na wsparcie naszej inicjatywy merytorycznymi argumentami przez szerokie kręgi polskiego biznesu.