Podpis prezydenta pod ustawą o LOT umożliwi rozmowy o sprzedaży
Po podpisaniu przez prezydenta ustawy umożliwiającej sprzedaż większościowego pakietu akcji PLL LOT, spółka oraz jej doradcy rozpoczną formalne rozmowy dotyczące sprzedaży - poinformował wiceminister skarbu Rafał Baniak.
W czwartek Senat opowiedział się za uchyleniem ustawy o przekształceniu własnościowym polskiego przewoźnika; oznacza to, że Skarb Państwa będzie mógł sprzedać ponad 51 proc. akcji LOT-u. Tym samym otwiera się droga do prywatyzacji przewoźnika. Ustawa wymaga jeszcze podpisu prezydenta.
- Proces prywatyzacji zostanie uruchomiony po złożeniu podpisu przez Pana prezydenta pod ustawą LOT-owską. Od tego momentu LOT i jego doradcy podejmą rozmowy dotyczące prywatyzacji - powiedział Baniak.
Wiceminister zaznaczył, że prezes LOT prowadzi "szereg rozmów ze swoimi partnerami biznesowymi, w szczególności o charakterze handlowym". - Jest dzisiaj zdecydowanie za wcześnie, by określać preferencje spółki wobec potencjalnych partnerów - podkreślił.
Wiceminister mówił wcześniej, że resort skarbu chciałby "bez zbędnej zwłoki znaleźć partnera dla LOT-u". - Oczywiście będzie łatwiej, jeżeli będzie to partner europejski - powiedział w kwietniu Baniak. Resort chce, by LOT po sprzedaży zachował markę, port przesiadkowy w Warszawie i żeby nowy inwestor miał u nas siedzibę, a tym samym płacił podatki w Polsce.
Media informują, że LOT-em zainteresowane są takie linie jak Air Berlin, British Airways, czy Singapore Airlines. Z wypowiedzi władz brytyjsko-hiszpańskiej grupy lotniczej IAG (International Airlines Group), powstałej z połączenia linii British Airways i Iberia Airlines wynika jednak, że na razie linie lotnicze z Europy mogą nie być zainteresowane przejęciami. Luis Gallego z IAG powiedział niedawno na spotkaniu w Kapsztadzie, że wielkie lotnicze grupy europejskie na razie są zajęte "swoimi sprawami i swoimi stratami".
PLL LOT jest w trudnej sytuacji finansowej. Pod koniec czerwca ma zakończyć się audyt wyników finansowych LOT-u za ubiegły rok. Na razie wiadomo jedynie, że strata może przekroczyć 200 mln zł. Z wyliczeń spółki przed audytem wynika, że za zeszły rok przewoźnik miał stratę w wysokości 157,1 mln zł netto, a na działalności podstawowej stracił 115,1 mln zł. W styczniu tego roku ówczesny minister skarbu Mikołaj Budzanowski mówił posłom w Sejmie, że strata PLL LOT na koniec 2012 r. może wynieść ok. 200 mln zł. Za I kwartał br. firma poprawiła wynik finansowy o 30 mln zł wobec kwot zapisanych w pierwszej wersji planu restrukturyzacyjnego spółki, złożonym do MSP. Przewoźnik poprawił też o 20 mln zł swój tzw. cash flow, ale nadal jest na minusie.
Nieoficjalnie jest mowa o tym, że LOT chce otrzymać kolejną transzę pomocy w wysokości 400 mln zł. W 2012 r. ówczesny zarząd spółki wystąpił do ministra skarbu o przyznanie pomocy finansowej. W pierwszej transzy poprosił o 400 mln zł, a w sumie o ok. 1 mld zł. Pożyczkę w wysokości 400 mln zł, które firma dostała w grudniu 2012 r., przeznaczyła na spłatę przeterminowanych zobowiązań i pokrycie strat operacyjnych. Komisja Europejska w maju tego roku warunkowo zatwierdziła udzielenie pożyczki, ale do 20 czerwca LOT musi złożyć do KE plan restrukturyzacji. Pod koniec maja pełna wersja tego dokumentu trafiła do resortu skarbu.
Prezes PLL LOT Sebastian Mikosz powiedział PAP, że plan restrukturyzacji spółki zostanie złożony do KE zgodnie z terminem, czyli do 20 czerwca br. - Jesteśmy w nim bardzo konserwatywni, ale i ambitni. Założyliśmy w nim wprawdzie - nie na wysokim poziomie - ale zysk spółki w 2014 r. - przyznał Mikosz. Zapowiedział również, że spółkę czeka zmiana formy zatrudnienia pilotów i personelu pokładowego albo redukcja etatów. Z firmy może odejść do 100 pilotów i 100 stewardess. W ciągu najbliższych dni rozpoczną się konsultacje z pilotami dotyczące kwestii zwolnień.
Obecnie Skarb Państwa ma 67,97 proc. akcji LOT, TFS Silesia - 25,1 proc., pozostałe 6,93 proc. należy do pracowników.