Podwyżki się nam wymykają

Przeciętne wynagrodzenie brutto w styczniu 2008 roku wyniosło 2.969,65 zł, co oznacza, że rok do roku wzrosło o 11,5 proc., a miesiąc do miesiąca zmniejszyło się o 8,5 proc. - podał w piątek Główny Urząd Statystyczny.

Ekonomiści ankietowani szacowali, że wynagrodzenia w styczniu 2008 roku wzrosły o 9,8 proc. rok do roku, a w ujęciu miesięcznym spadły o 10 proc. Natomiast przeciętne wynagrodzenie bez wypłat z zysku wyniosło w styczniu 2008 roku 2.967,53 zł i wzrosło rok do roku o 11,5 proc., a wobec grudnia 2007 roku spadło o 8,5 proc.

GUS podał także, że w przedsiębiorstwach w styczniu 2008 roku było zatrudnionych 5.347,6 tysiąca osób, czyli o 5,9 proc. więcej rok do roku i o 2 proc. więcej niż przed miesiącem. Ekonomiści szacowali, że zatrudnienie w styczniu 2008 roku wzrosło o 4,8 proc. rok do roku, a miesiąc do miesiąca zwiększyło się o 0,9 proc.

Reklama

Dane o wynagrodzeniach w XII'07 i w I'08 mogą świadczyć o narastaniu presji płacowej, niebezpiecznej dla CPI. Jeśli taka dynamika utrzyma się w kolejnych miesiącach to scenariusz spadku inflacji liczonej rdr w ciągu tego roku może być zagrożony - ocenia wiceminister finansów Stanisław Gomułka.

"Dane o inflacji i wynagrodzeniach świadczą o utrzymującej się presji płacowo-inflacyjnej. Jeśli chodzi o inflację to jej wzrost wynika raczej z czynników, na które polityka pieniężna nie ma bezpośredniego wpływu" - powiedział Gomułka.

"Co do wzrostu płac, to gdyby się on utrzymał, mógłby mieć wpływ na wzrost inflacji w przyszłości. Utrzymanie się takiej dynamiki, jak w styczniu może stanowić zagrożenie dla scenariusza spadku inflacji liczonej rdr w ciągu 2008 roku. Zakładaliśmy, że w I połowie roku inflacja rdr będzie mieściła się w przedziale między 4-5 proc., w II połowie spadnie do 3-4 proc. W sumie inflacja średnioroczna miała wynieść 3,5 proc." - dodał wiceminister.

"Istnieje poważne zagrożenie ze strony presji płacowej. Ona nie przekłada się na wzrost cen od razu, ten proces może potrwać nawet 2 lata. Ta presja utrzymuje się jednak już od ubiegłego roku. Każdy wzrost płac powyżej 6,5 proc. rdr stwarza zagrożenie dla celu inflacyjnego NBP. Niewątpliwie dane o płacach w grudniu ubiegłego roku i w styczniu tego roku świadczą, że presja się utrzymuje, być może nawet narasta" - powiedział Gomułka.

Według danych GUS w grudniu 2007 r. płaca wzrosła o 7,2 proc. rdr. W całym IV kwartale wzrost ten wyniósł 8,9 proc. rdr.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Gomułka | ekonomiści | zarobki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »