Podwyżki wyhamują w 2009 r.

Jest coraz więcej oznak, iż popyt na siłę roboczą w Polsce stabilizuje się. Wskazuje to na gorszą perspektywę dla rynku pracy w przyszłości - uważają analitycy banku BNP Paribas w cotygodniowym opracowaniu ("Local Market Mover").

Według analityków BNP Paribas, przyrost zatrudnienia w Polsce osiągnie swój najwyższy punkt w pierwszym kwartale br. Wzrost zatrudnienia w I kwartale br. przyspieszył do ponad 5 proc. rok do roku, podczas gdy dynamika przyrostu płac nominalnych przekroczyła 10 proc.

Analitycy wskazują na przegląd firm przemysłowych (DG ECFIN), z którego wynika, iż w najbliższej przyszłości oczekują one powolniejszego przyrostu zatrudnienia i wolnych miejsc pracy.

Przyrost zatrudnienia już w II kwartale br. może obniżyć się do 1- 2 proc. rok do roku.

Reklama

Głównego powodu analitycy BNP Paribas doszukują się w zwyżce kosztów siły roboczej, nieznajdujących odzwierciedlenia w większej wydajności pracy. W skali całej gospodarki przyrost wydajności pracy w ostatnich dwóch latach wyniósł 2 proc. rok do roku, podczas gdy jednostkowe koszty pracy zwyżkowały ostatnio do 5 proc. rok do roku.

"Wraz z perspektywą przyhamowania aktywności gospodarki (zwłaszcza eksportu w reakcji na spowolnienie w Europie Zachodniej), wyższe koszty zmuszą przedsiębiorstwa do zrównoważenia ekstensywnego przyrostu siły roboczej działaniami pobudzającymi wydajność pracy" - napisali analitycy. "Nie spodziewamy się, by spowolnienie popytu na siłę roboczą przełożyło się w krótkim czasie na zmniejszenie dynamiki wzrostu płac, która powinna utrzymać się na poziomie przekraczającym 10 proc. przez resztę br.

Dynamika płacowa wyraźnie wyhamuje w 2009 r., co będzie wyrazem niższej siły przetargowej pracowników" - dodają.

Sytuacja na rynku pracy będzie miała wpływ na przyrost konsumpcji gospodarstw domowych, która w krótkim okresie pozostanie prężna, ale osłabi się w 2009 r.

Analitycy widzą też niebezpieczeństwo nadmiernie restrykcyjnej polityki pieniężnej uzasadnianej tym, iż zarobki rosną szybciej niż wydajność pracy. Ich zdaniem taka sztywna polityka ma uzasadnienie obecnie, ale jej efekty przełożą się na kondycję gospodarki w 2009 r. Polska gospodarka będzie miała wówczas do czynienia z niższym popytem na polskie towary w eurostrefie i drogim kredytem, co może osłabić tempo wzrostu PKB.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: BNP | BNP Paribas | analitycy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »