Pogranicznicy na granicy prawa

Straż Graniczna chce zbudować system teleinformatyczny za grubo ponad 100 mln zł, ale w specyfikacjach mnoży zapisy, które mogą ściągnąć na nas gromy z Brukseli.

Straż Graniczna chce zbudować system teleinformatyczny za grubo ponad 100 mln zł, ale w specyfikacjach mnoży zapisy, które mogą ściągnąć na nas gromy z Brukseli.

Kolejne, niezmiernie poważne, kontrowersje przetargowe w Komendzie Głównej Straży Granicznej (SG). W trzech - wartych łącznie od 30 mln EUR do nawet 90 mln EUR - zamówieniach, pogranicznicy chcą kupić nowe systemy teleinformatyczne połączone z wymianą sprzętu komputerowego i sieciowego oraz telefonów. Jednak w specyfikacjach aż roi się od nazw konkretnych urządzeń i oprogramowania określonych producentów, co rażąco kłóci się z unijnymi dyrektywami, polskim prawem zamówień publicznych oraz rekomendacjami Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA).

Reklama

Są już pierwsi niezadowoleni - przetargi oprotestowały AMD i Nortel Networks. AMD - amerykański producent procesorów - zagroził powiadomieniem Komisji Europejskiej, gdyż do opisu procesorów SG użyła określeń charakterystycznych dla produktów konkurencyjnego Intela.
- Jeśli specyfikacja nie zostanie zmieniona, poinformujemy Komisję Europejską - mówi Piotr Bułkowski, przedstawiciel AMD w Polsce. Z kolei notowana w Nowym Jorku korporacja Nortel wytyka SG wpisanie w specyfikacji nazw, technologii i rozwiązań charakterystycznych dla Cisco Systems.

Strachy nie na lachy

Sprawa jest bardzo poważna. Kolejny przykład na dyskryminację AMD w przetargu może doprowadzić do skierowania oskarżenia w toczącym się przeciw Polsce postępowaniu przygotowawczym prowadzonym przez Komisję Europejską (KE), która bada łamanie dyrektyw. Kary nakładane przez Komisję są bardzo dotkliwe. Groźba konfliktu na tym polu z KE doprowadziła m.in. do unieważnienia w 2005 r. przetargu na zakup ponad 70 tys. komputerów dla szkół.

Jeśli przetargi okażą się niezgodne z prawem Straż Graniczna może... zostać bez łączności, ponieważ w listopadzie 2007 r. wygasa umowa z Telekomunikacją Polską (TP) na obsługę telefonii i transmisji danych. I to na chwilę przed oceną wejścia Polski do Schengen! (ocena nastąpi w grudniu, wejście do Schengen umożliwi zniesienie kontroli dla polskich obywateli na granicach wewnątrz UE).

- Straż graniczna komunikująca się za pomocą bębnów i znaków dymnych może nie zyskać uznania unijnych ekspertów od ochrony granic - mówi kąśliwie jeden z oferentów. Sytuacja mało prawdopodobna, ale w przypadku fiaska przetargów SG zostanie zmuszona do przedłużenia umowy z obecnym usługodawcą na jego warunkach. Sprawa umowy z TP może być zresztą kluczem dla oferentów do udowodnienia bezprawności zastosowanych zapisów. SG bowiem motywuje używanie nazw producentów tym, że rozbudowuje używany system.

Tymczasem TP obsługuje pograniczników na zasadach outsourcingu i po wygaśnięciu umowy po prostu zabierze swój sprzęt ze sobą.
- W rzeczywistości więc chodzi nie o rozbudowę, tylko o wymianę istniejącej infrastruktury i wyłonienie nowego operatora. W takim wypadku SG powinna dopuścić złożenie ofert różnym konkurentom, a nie wybierać sobie wykonawców według własnego uznania - mówi jeden z naszych informatorów.

Pytanie, czy w wypadku zamówienia kompleksowego systemu SG nie powinna rozpisać jednego przetargu, a nie dzielić go na trzy części? Niektórzy z oferentów podejrzewają, że celem podziału jest uniknięcie kontroli Urzędu Zamówień Publicznych, który w wypadku dużych postępowań sprawdza poprawność procedur przed podpisaniem umowy.

Powtórka z historii

SG rzuciła rękawicę nie tylko AMD i Nortelowi, ale też wielu innym firmom komputerowym podając w specyfikacji bardzo dużo nazw własnych lub charakterystycznych dla określonych producentów. Przykładowo na komputerach mają być zainstalowane aplikacje IBM. Zdaniem wielu ekspertów, takie zapisy są nielegalne i ograniczają uczciwą konkurencję nawet gdy towarzyszy im użycie sformułowania "lub równoważne" (co zrobiła SG).

W żaden sposób nie można mówić o zachowaniu zasad uczciwej konkurencji jeśli przedmiot zamówienia określony jest w sposób wskazujący na konkretny produkt? - podaje w proteście Nortel, cytując wyrok zespołu arbitrów UZP.

- Przetarg koncepcyjnie jest źle zorganizowany. Powinien to być otwarty przetarg z dostępem do innych dostawców technologii niż Cisco czy IBM. To renomowany sprzęt i daje gwarancję niezawodności, ale prawnie takie opisywanie w specyfikacji jest co najmniej dyskusyjne - mówi przedstawiciel jednego z operatorów telekomunikacyjnych.

Co na to SG? Na razie bez komentarza. Także MSWiA nie skomentowało sprawy. A byłby to głos wartościowy, bo resort nadzoruje nie tylko SG, ale też całą informatyzację administracji. Tymczasem kontrowersji przetargowych i nieudanych projektów u pograniczników było bardzo dużo (wyliczamy je poniżej).

Mariusz Zielke

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: 'Na granicy' | straż | Straż Graniczna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »