Pogromca inflacji żegna się z radą

Stabilny pieniądz, niska inflacja - to dorobek NBP pod wodzą Leszka Balcerowicza. Tego wymagała od niego konstytucja.

Ustępujący prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) przewodniczył wczoraj po raz ostatni posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej (RPP). Władze monetarne stóp procentowych nie ruszyły. Mało kto sądził, że będzie inaczej. Ale to okazja do podsumowania sześcioletniej kadencji Leszka Balcerowicza.

Konstytucjonalista

Ekonomiści nie mają wątpliwości - największą zasługą banku w okresie, gdy dowodził nim Leszek Balcerowicz, było sprowadzenie inflacji do poziomu, który stawia Polskę w światowej czołówce, i jej ustabilizowanie. I to był konstytucyjny obowiązek RPP.

Reklama

Według niektórych, poziom inflacji był jednak zbyt niski. Krytycy, a wśród nich przedstawiciele kolejnych rządów, zarzucali mu prowadzenie zbyt restrykcyjnej polityki pieniężnej, której efektem były wysokie stopy procentowe. Te powodowały - argumentowali oponenci - że gospodarka rozwijała się wolniej, niż życzyliby sobie politycy. Ale ta polityka chroniła nam kieszenie.

Trwały więc spory, najczęściej między odpowiedzialnym za politykę monetarną Leszkiem Balcerowiczem a kolejnymi ministrami finansów, których zresztą zwykł ganić za nieodpowiedzialną politykę fiskalną i bałagan w finansach publicznych. Efekt był taki, że politycy rewanżowali się nagonkami na NBP. W ostatnim starciu z politykami pomógł mu wygrać Trybunał Konstytucyjny, który stwierdził niekonstytucyjność sejmowej bankowej komisji śledczej. Determinacji w wygranej potyczce o niezależność banku centralnego nie można prezesowi odmówić.

Polaryzator

Niewiele jest w naszym życiu publicznym osób, które polaryzowałyby społeczeństwo w takim stopniu, jak Leszek Balcerowicz. Widać to np. w internetowych komentarzach pod tekstami, w których pojawia się jego nazwisko: dyskusja merytoryczna bardzo szybko ustępuje miejsca ostrej wymianie poglądów między jego zwolennikami a przeciwnikami i spycha temat publikacji na dalszy plan. Mało kto pozostaje obojętny. Faktem jest, że im bliżej końca jego kadencji, grono przychylnych mu osób rośnie.

Zasłynął z kilku kontrowersyjnych wypowiedzi, nie szczędził krytyki politykom za politykę gospodarczą. Znany jest ze stanowczości i konsekwencji w poglądach. Często to one (oraz jastrzębiej części władz monetarnych) przedstawiane są jako oficjalne stanowisko RPP. Nawet wtedy, gdy zwolennicy restrykcyjnej polityki pieniężnej pozostają w mniejszości.

Na czele NBP stał przez ostatnich sześć lat konsekwentny prezes. Instytucja nie straciła zaufania społeczeństwa. Również w oczach ekonomistów - także zagranicznych - zyskała prestiż i wiarygodność. I ewoluowała. Wprowadzono m.in. publikowany co kwartał raport o inflacji wraz z projekcją inflacyjną, wkrótce komunikacja ma się jeszcze poprawić, dzięki publikacji szczegółowej relacji z posiedzeń RPP.

Leszek Balcerowicz jest też dumny z edukacyjnej roli, jaką w coraz większym stopniu pełni NBP -dotyczy to także korzyści i kosztów wejścia Polski do strefy euro, czego jest gorącym zwolennikiem. Dobrze byłoby, gdyby jego następca też szanował konstytucję. I nasze portfele.

Bartosz Krzyżaniak

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: Leszek Balcerowicz | Rada Polityki Pieniężnej
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »