Pokażmy gest Kozakiewicza populistom

Prof. Leszek Balcerowicz 14 maja 2009 r. był gościem Małopolskiego Uniwersytetu dla Dzieci w Trzebini i Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. Poruszył wiele ważkich kwestii, w tym najbardziej istotne w najbliższym czasie - deficytu budżetowego Polski oraz przyjęcia euro. Sporo i ostro mówił tez o populizmie, nieodpowiedzialnych politykach i urokach życia w Polsce a nie na emigracji.

W jakiej mierze ostatnie upomnienie Komisji Europejskiej w sprawie nadmiernego deficytu może oddalić nas od ERM2 i wspólnej waluty? To rzeczywiście jest tak trudne czy - jak mówi prof. Rostowski - "spokojnie, spokojnie"?

Leszek Balcerowicz: - Na pewno w sytuacji gdy miałoby być trudniej, zalecam zachowanie w stylu "spokojnie, spokojnie". Reakcje muszą być przemyślane. Dobrze jest gdy są zewnętrzne mechanizmy bodźcujące do czegoś dobrego. Ja nie martwię się, że one są, lecz czekam także na naszą opinię publicznej. Chcę by coraz więcej ludzi mówiło "nie, to nie jest dobre dla nas gdy zwiększacie wydatki budżetowe bez pokrycia". Chcę, żeby święci Mikołaje nie byli bezkarni w polityce tylko byli karani. Aby dyscyplina w budżecie państwa była traktowana przez większość obywateli jak cnota a nie grzech. To ostateczna gwarancja rozwoju i stabilności. Dlatego upomnienia komisji nie odbieram jako problem dla naszego kraju.

Reklama

Krzysztof Mrówka, INTERIA.PL

Zobacz dane makroekonomiczne z kraju i ze świata

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: gestykulacja | populiści | Leszek Balcerowicz | prof
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »