Pół miliona Amerykanów padło ofiarą recesji
Tylko w listopadzie w Stanach Zjednoczonych zlikwidowano ponad pół miliona miejsc pracy - dokładnie, 533 tysiące. Stopa bezrobocia w Ameryce wzrosła do 6,7 procenta - to najwyższy poziom od 1993 roku.
Nowojorska giełda zareagowała na te dane pesymizmem. Matt Luttinger jest księgowym współpracującym ze spółkami z Wall Street.
Matt Luttinger, księgowy:
- Skończyłem college w 1975 roku i powtarzam moim pracownikom, że to pierwsza prawdziwa recesja od tamtego czasu. To, czego byliśmy świadkami w latach 80-tych i 90-tych, było niczym w porównaniu z recesją. Ta jest prawdziwa. To stan bliski depresji.
Ekonomiści nie używają słowa "depresja", ale niepokoi och brak widocznej poprawy sytuacji. Listopad okazał się jedenastym miesiącem z rzędu, w którym nastąpiły znaczne cięcia miejsc pracy - w sumie w 2008 roku pracę straciło już prawie 2 miliony Amerykanów. Ta redukcja siły roboczej jest porównywalna z głębokimi okresami recesji z przeszłości, wyjaśnia Brian Bethune, główny ekonomista w IHS Global Insight.
Brian Bethune, IHS Global Insight: - Ta redukcja odzwierciedla pogłębianie się recesji w amerykańskiej gospodarce. Spodziewamy się, że w czwartym kwartale gospodarka skurczy się o blisko 5 procent, a te statystyki są spójne z tymi prognozami.
Tego typu statystyki zwyczajowo zwracają uwagę Białego Domu. Prezydent George W. Bush szybko wygłosił oświadczenie, w którym podkreślił, że w swoich staraniach o naprawę gospodarki wciąż koncentruje się na kluczowych przyczynach obecnej zapaści.
Conway Gittens, Reuters