Polacy jedzą nie to co trzeba!

Spośród ryb Polacy najchętniej wybierają pangi i tilapie, bo są tanie - wynika z badań Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.

Naukowcy uważają jednak, że ich mięso ma niską wartość odżywczą - przykładowo zawartość w pandze kwasów Omega-3 jest prawie zerowa, a w rodzimym pstrągu 1,87 proc.

Pangi sprowadza się z Wietnamu, zaś tilapię - z Chin. Obie ryby pochodzą ze sztucznych hodowli. Stają się one coraz bardziej popularne wśród polskich konsumentów, przede wszystkim z powodu ich niskich cen. W 2008 r. cena kilograma tych ryb wyniosła średnio 3,39 zł, tj. była 2-3-krotnie tańsza od polskich ryb.

Według Fundacji Programów Pomocy dla Rolnictwa FAPA, "wartość odżywcza tych ryb (pangi i tilapi- PAP) budzi zastrzeżenia naukowców ze względu na metody hodowlane stosowane w produkcji". Chodzi o duże zagęszczenie ryb w często zanieczyszczonych akwenach, stosowanie w hodowli antybiotyków, środków bakteriobójczych, hormonów itp.

Reklama

Jak podał Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej (IERiGŻ) w 2008 r. spożycie ryb wzrosło o 4 proc. do 13,5 kg rocznie na jednego Polaka. Ten wzrost spożycia zawdzięczamy głównie konsumpcji pangi i tilapi. W ciągu trzech lat import tych ryb wzrósł do 100 tys. ton i był prawie 3-krotnie wyższy od całkowitej sprzedaży ryb słodkowodnych przez krajowe gospodarstwa rybackie.

W strukturze spożycia dominują jednak ryby morskie (69 proc.). Najwięcej zjadamy mintai i śledzi, ale chętnie też sięgamy po makrele, tuńczyki oraz szproty.

Spożycie ryb słodkowodnych w 2008 roku wyniosło 3,9 kg na jednego mieszkańca. Głównie były to: panga i tilapia (79 proc. spożycia). Wśród ryb rodzimych królowały: karp i pstrąg.

Spożycie ryb charakteryzuje się znaczną sezonowością, najwięcej ich zjadamy w grudniu, a najmniej latem.

W ocenie IERiGŻ, w tym roku prawdopodobnie spadnie spożycie ryb do 12,9 kg na osobę. Jak powiedziała PAP Barbara Pieńkowska z Morskiego Instytutu Rybackiego z Gdyni, spadek związany jest z możliwym wzrostem cen ryb z powodu osłabienia złotego.

W 2008 r. do Polski zostało sprowadzone prawie 395 tys. ton ryb, owoców morza i ich przetworów. Jest to ilościowo o ponad 8 proc. więcej, a wartościowo o ponad 16 proc. więcej niż rok wcześniej.

Eksperci FAPA wyjaśniają, że firmy przetwórcze muszą sprowadzać coraz więcej ryb z zagranicy, gdyż zmniejszyły się połowy ryb na Bałtyku. Zasoby bałtyckie pokrywają krajowe zasoby w 25-30 proc. Ok. 38 proc. kupowanych produktów rybnych to filety i mięso ryb, 31 proc. - świeże ryby, a 16 proc. - mrożone.

Najczęściej importowaną do Polski rybą morską jest łosoś. Przeważnie kupowany jest w postaci świeżej. Importowano go głównie z Norwegii i Szwecji. Jak podał IERiGŻ, w 2008 r. sprowadzono łososia o ponad 23 proc. więcej niż rok wcześniej, tj. 63,6 tys. ton. Eksperci wyjaśniają, że "wzrost zakupów tego gatunku ryby był spowodowany dużym zapotrzebowaniem na surowiec do przetwórstwa i rosnącą dynamiką eksportu łososia wędzonego".

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: mięso
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »