Polacy mieli kontrolować publiczne wydatki. Ale rząd wprowadził zmiany w projekcie
Obywatele, zgodnie z obietnicami koalicji rządowej, mieli uzyskać większą kontrolę nad wydatkami publicznymi. Jednak Centralny Rejestr Umów nie tylko wciąż nie działa, ale też ostatnie zmiany w projekcie limitują widoczność mniejszych umów, które mogą stanowić przeważającą część wydatków samorządów i innych instytucji publicznych. Jak informuje "Rzeczpospolita" w rejestrze miały być wszystkie umowy o wartości powyżej 500 zł, jednak limit podniesiono do 10 tys. zł.
"Koalicja rządowa obiecywała, że odda obywatelom kontrolę nad finansami publicznymi. Chodzi o Centralny Rejestr Umów" - czytamy w "Rz".
W systemie będzie upubliczniany określony zakres informacji o umowach, nie będą publikowane treści umów. rejestrze będą upubliczniane informacje o umowach jsfp, a nie podmiotów realizujących zadania publiczne. Nie są to tożsame pojęcia, gdyż podmioty realizujące zadania publiczne, to szersze pojęcie od zakresu obejmującego jednostki sektora finansów publicznych.
Decyzją poprzedniej koalicji rządzącej wejście w życie obowiązku upubliczniania informacji o umowach jsfp zostało przesunięte dwa razy: najpierw z 1 lipca 2022 r. na 1 stycznia 2024 r., a następnie na 1 stycznia 2026 r. Co istotne, zmiany te nie były związane z tworzeniem systemu teleinformatycznego, w którym ma funkcjonować rejestr. Obecna koalicja rządząca nie dokonała zmiany terminu wejścia w życie przepisów w odniesieniu do rejestru.
"Pierwotny projekt przewidywał, iż w rejestrze znajdą się wszystkie umowy o wartości powyżej 500 zł. Jednak w najnowszej propozycji limit ten został zwiększony aż 20-krotnie- do 10 tys. zł." - czytamy w "Rz".
Jak zaznaczono Instytut Finansów Publicznych wskazuje, że stawia to pod znakiem zapytania sensowność całego projektu.
"Wprowadzamy mechanizm, który ma przywrócić zaufanie, a przez jedną drobną poprawkę jest on niweczony. Bo jak obywatel ma wierzyć, że kontroluje wydatki w małym miasteczku, jeśli ponad 70 proc. z nich znajdzie się poza rejestrem?" - mówi w dzienniku Sławomir Dudek, prezes zarządu IFP.
"Nasze badania pokazują, że zaufanie obywateli do sposobu zarządzania finansami publicznymi jest bardzo niskie. Aż 20 proc. respondentów dało tu ocenę zero - a więc co piąty Polak kompletnie nie ufa państwu w kwestii wydawania pieniędzy. By to zaufanie odbudować, trzeba oddać obywatelom poczucie kontroli nad tymi wydatkami" - dodaje.
Zmiany w Kodeksie karnym oraz ustawie o finansach publicznych na temat Centralnego Rejestru Umów będą wchodzić w życie stopniowo. Na początku obejmą z początkiem stycznia 2026 roku administrację rządową. W połowie roku dołączą do niej samorządy, a 1 stycznia 2027 roku pozostałe jednostki sektora finansów publicznych. W bazie danych będzie można znaleźć szczegóły umów, zarówno okres ich obowiązywania, czego i kogo dotyczą, jak również informacje o wysokości współfinansowania.
Dudek wskazuje, że faktury "i tak znajdują się w systemie księgowym", więc "łatwiej jest więc po prostu przekopiować je do rejestru, niż wprowadzać próg i dokonywać selekcji, które umowy mają się tam znaleźć".
Jednak faktury, rachunki czy paragony nie są umowami w rozumieniu przepisów prawa, a tym bardziej nie spełniają definicji form przewidzianych dla zawierania tych umów. Potwierdza to m.in. wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 9 stycznia 2013 r. (sygn. akt V ACa 648/12, Legalis), zgodnie z którym sama faktura nie jest dowodem zawarcia umowy czy też jej wykonania przez wystawcę faktury. Ponadto sąd zauważył, że sam fakt odbioru faktury i jej ujawnienia w księgach nie przesądza jeszcze o zawarciu przez strony umowy o określonej treści i jej wykonaniu w zakresie świadczenia niepieniężnego.