Polak głuchy jak pień
Jaki poziom głośności dzwonka ustawiłeś w swojej komórce? Już 90 proc. z nas ustawia na najgłośniejszy. Powód? Głuchniemy na potęgę, a głuchota stała się plagą społeczną - pisze "Metro".
Specjaliści alarmują, że wśród mieszkańców wielkich aglomeracji co dziesiąty może cierpieć na tę dolegliwość. Według szacunków Polskiego Stowarzyszenia Protetyków Słuchu w samej tylko prawie 2- milionowej Warszawie może być aż 200 tys. takich osób.
- Wszystko wskazuje na to, że ta liczba będzie się powiększać, bo wraz z postępem technologicznym rośnie poziom hałasu wokół nas - mówi Jarosław Dubczyński, prezes stowarzyszenia. I myli się ten, kto myśli, że ta dolegliwość dotyka głównie osoby starsze - jedynie 20 proc. osób z problemami słuchu to ludzie w wieku 40-60 lat. Głuchną głównie ludzie młodzi.
Wśród przyczyn prezes Dubczyński wymienia m.in. coraz powszechniejsze używanie przez młodych ludzi odtwarzaczy mp3 ze słuchawkami, głośne koncerty czy dyskoteki. Ale żeby popsuć sobie słuch, nie trzeba iść na koncert Rolling Stonesów i stanąć przy głośniku.
- Zwykły hałas miast, w których żyjemy, też jest szkodliwy, tzw. zanieczyszczenie hałasem jest coraz większe - mówi Dubczyński. Dostrzegła to Unia Europejska, która nakazała polskim miastom stworzenie tzw. map hałasu w swoich regionach, co ma skutkować np. powstawaniem w krytycznych miejscach ekranów akustycznych chroniących przez hałasem drogowym. Choć tworzenie map jeszcze trwa, już teraz ocenia się, że ponad 4 mln mieszkańców polskich miast mieszka w okolicy, gdzie poziom hałasu przekracza normy.
Jak się przed tym chronić, nie wyprowadzając się z miasta? Pierwszy krok to badanie słuchu. W większości placówek jest ono bezpłatne. Powinieneś to zrobić już wtedy, gdy zaobserwowałeś pierwsze oznaki głuchnięcia. Gdy przyłapałeś się choć raz na tym, że podczas zebrania w pracy lub spotkania ze znajomymi w kawiarni "odpłynąłeś", czyli przestałeś brać udział w rozmowie. To już wystarczające powody, żebyś mógł podejrzewać u siebie początki głuchoty.
Jak podkreślają specjaliści, bagatelizowanie dolegliwości może mieć zaskakujące reperkusje psychologiczne: - Obniża się stopień samooceny, wzrasta poczucie odrzucenia i to wszystko może prowadzić do depresji - ostrzega Dubczyński.