Politycy Razem kontra J. Palikot. Stają w obronie byłych pracowników browaru

Adrian Zandberg oraz Daria Gosek-Popiołek, posłowie partii Razem, postanowili stanąć w obronie byłych pracowników i współpracowników spółek Janusza Palikota, którzy nie otrzymywali należnych wynagrodzeń. Zamierzają skierować swoje kroki do ministra sprawiedliwości oraz Państwowej Inspekcji Pracy. Tymczasem były polityk obiecał uregulowanie zobowiązań do końca kwietnia br.

Były polityk Janusz Palikot mierzy się z problemami swoich spółek alkoholowych. W ubiegłym tygodniu jeden z kluczowych inwestorów wydał oświadczenie, w którym poinformował o wycofaniu się z dalszej współpracy w zakresie finansowania Manufaktury Piwa Wódki i Wina.

"Nie zamierzam angażować środków finansowych w projekty co do których ujawniło się tak dużo wątpliwości" - napisał Marek Maślanka.

Reklama

Sam Palikot poinformował, że wycofanie się byłego inwestora nie będzie miało istotnego wpływu na funkcjonowanie spółki, jednocześnie zarzucając mu, że "niewywiązanie się z deklarowanych wielokrotnie inwestycji na poziomie 11-13 milionów złotych" miało spowodować "brak uregulowania zobowiązań z tytułu wynagrodzeń wobec byłych pracowników MPWiW oraz Spółek Grupy". Jednocześnie zadeklarował spłatę zaległych pensji do końca kwietnia br. Kilka godzin później na platformie X poinformował o wysłaniu ponad 100 tys. zł zaległych wynagrodzeń.

"Palikot powinien ponieść konsekwencje"

Wyborcza.pl cytuje jednego z byłych pracowników Browaru Tenczynek pod Krakowem, należącego do Palikota. 

- Zostałem oszukany. Pracowałem uczciwie, ale mimo starań nie otrzymałem wynagrodzenia zgodnie z ustalonym harmonogramem - mówi anonimowo rozmówca portalu. 

Takich osób mogą być co najmniej setki w całej Polsce. Część z nich przyjechała 27 stycznia do Tenczynka, by zaprotestować przeciwko Palikotowi. Twierdzą, że początek problemów z wypłatami sięga kwietnia ubiegłego roku, zaś od września osoby zatrudnione na umowach o pracę lub B2B nie otrzymują należnych pieniędzy. Co więcej, mają także nieopłacone składki ZUS oraz niezasilane rachunki PPK. 

Sprawą byłych pracowników zainteresowali się posłowie partii Razem - Adrian Zandberg oraz Daria Gosek-Popiołek. Jak informuje portal politycy zamierzają złożyć wniosek do ministra sprawiedliwości o objęcie nadzorem postępowań przygotowawczych toczących się w temacie spółek Palikota. Co więcej, o sprawie została już zawiadomiona Państwowa Inspekcja Pracy. Posłowie chcą tam zweryfikować, czy np. osoby wykonujące obowiązki w ramach umów B2B nie powinny być zatrudnione w ramach umowy o pracę. To spowodowałoby możliwość dochodzenia swoich praw w sądzie pracy.

- To kolejna taka historia, kiedy pracownicy na własnej skórze przekonują się, że warto mieć umowę o pracę, a nie jakieś dziwne wynalazki. Kiedy pracownik wykonuje obowiązki w określonym miejscu i czasie, pod nadzorem, to należy się umowa o pracę, a wraz z nią lepsza ochrona pensji - cytuje Zanberga "Rzeczpospolita". 

Daria Gosek-Popiołek nazwała unikanie wypłaty kradzieżą.

- Jeśli do tego doszło, to pan Palikot powinien ponieść dotkliwe konsekwencje - dodała posłanka, cytowana na łamach "Rz". 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Janusz Palikot | Adrian Zandberg | browar tenczynek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »