Polityczny zaścianek

W hałasie medialnym, wśród opisów afer, pomówień, słusznych i niesłusznych oskarżeń, z trudem przebijają się wiadomości, z których wynikałoby, że mimo wszystko Polska może być krajem normalnym, rozwijającym się, a Polacy potrafią rozsądnie kierować swoim życiem i znajdować swoje miejsce na świecie.

W hałasie medialnym, wśród opisów afer, pomówień, słusznych i niesłusznych oskarżeń, z trudem przebijają się  wiadomości, z których wynikałoby, że mimo wszystko Polska może być krajem normalnym, rozwijającym się, a Polacy potrafią rozsądnie kierować swoim życiem i znajdować swoje miejsce na świecie.

Zachęcam do bliższego poznawania tej drugiej strony naszej rzeczywistości, bo dzieją się tam rzeczy ważne i ciekawe.

Oto informacje z jednego tylko, lutowego dnia. Z danych brytyjskiego urzędu statystycznego dowiadujemy się, że w ciągu roku 2006 wymiana handlowa z Polską zwiększyła się o 72 proc. Polska z eksportem przekraczającym wartość 4 mld funtów (ok. 23 mld zł) i importem brytyjskich towarów za ok. 2,8 mld funtów (16 mld zł) awansowała w rankingu partnerów gospodarczych Wielkiej Brytanii z 26 na 18 miejsce wyprzedzając m.in. Indie, Australię czy RPA.

Reklama

To znaczne przyspieszenie nastąpiło po 2004 roku i nie było tylko rezultatem zniesienia barier celnych i uproszczenia formalności na granicach, ale także obecności w Wielkiej Brytanii coraz liczniejszej Polonii.

Zbieramy też efekty inwestycji zagranicznych w Polsce, m.in. takich firm jak Philips, Samsung czy Daewoo. Brytyjczycy wymieniają swoje telewizory na cyfrowe a my jesteśmy jednym z największych europejskich ich producentów. Dużą pozycją w handlu są samochody. Sprzedajemy fiaty i ople, a kupujemy toyoty, nissany i hondy produkowane na Wyspach. Hitem eksportowym jest też nasza żywność. Sprzedajemy jej coraz więcej, w 2006 r. za 300 mln funtów.

Koniunktura jest sprzyjająca zważywszy, że około 600 tys. Polaków, którzy wyjechali do pracy tęskni za polską kuchnią.

Michael Dembiński, dyrektor ds. strategii w Brytyjsko Polskiej Izbie Handlowej uważa, że wymiana między naszymi krajami mogłaby wzrosnąć do poziomu 8 - 12 mld funtów roczne. Aby to osiągnąć trzeba by zwiększyć inwestycje i rozszerzyć współpracę na nowe obszary.

Do połowy ubiegłego roku działalność gospodarczą w Wielkiej Brytanii zarejestrowało aż 40 tys. naszych rodaków. Natomiast inwestowanie w Polsce nie jest dla cudzoziemców łatwe, a polityków rządowych interesują zupełnie inne sprawy niż przyciąganie do nas nie tylko dużego ale też małego i średniego kapitału.

Druga informacja z tego samego dnia. Ambasada Francji i związane z nią instytucje organizują w marcu ( 16 i 17 ) forum na rzecz zatrudnienia. Zapowiada się, że będzie to ważna debata o możliwościach zatrudnienia i ofertach pacy, o kształceniu na różnych poziomach, stypendiach, stażach itp.

To wszystko i w Polsce i we Francji. Jest to kolejna francuska inicjatywa tego typu - niedawno były u nas dni techniki francuskiej. Francja jest największym inwestorem zagranicznym w Polsce. Widać, że wyciąga z tego wnioski, rozwijając dalsze kierunki współpracy.

Wracając do początku tego komentarza. Kraje UE poważnie podchodzą do współpracy z Polską. Jest w tym wiele spraw do omówienia, wiele nierozwiązanych problemów. Szkoda, że w polskiej debacie publicznej takie tematy są niemal nieobecne. Grozi to nam izolacją. Będziemy zaściankiem w Europie.

Marcin Makowiecki

Nowe Życie Gospodarcze
Dowiedz się więcej na temat: polityczny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »