Polscy twórcy dostają tantiemy za "Barbie"? Kina walczą o zmiany w prawie

"Polscy twórcy przejmują wynagrodzenie za filmy, z których powstaniem nie mieli nic wspólnego albo przejęte z kin pieniądze wydawane są na inne cele niż te, dla realizacji których zostały zebrane." - piszą przedstawiciele branży kinowej, apelując do rządzących o zmianę przepisów w tej kwestii. Zarzucają organizacjom zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, że działają one w sposób nietransparentny. Stowarzyszenie Filmowców Polskich-ZAPA odpiera te zarzuty, zapewniając, że nie pobiera ono wynagrodzeń za wyświetlanie filmów wyprodukowanych w USA.

Spór o tantiemy w Polsce nie ustaje. W lutym br. głośno było o walce twórców o możliwość pobierania wynagrodzenia z tytułu wyświetlania filmów na platformach streamingowych, która zakończyła się ich sukcesem. Zapis mówiący o takim prawie znalazł się w nowelizacji ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, nad którą trwają obecnie prace w resorcie kultury. Jednak to nie "tantiemy z internetu" są pierwszymi, na temat których toczy się dyskusja. Od wielu miesięcy o swoje prawa walczy także branża kinowa. Jej przedstawiciele po raz kolejny postanowili przedstawić rządzącym swoje postulaty. 

Reklama

Polscy twórcy dostają tantiemy za "Barbie"?

Polskie Stowarzyszenie Nowe Kina, Stowarzyszenie Kin Studyjnych i Stowarzyszenie "Kina Polskie" - opublikowali w kwietniu oświadczenie, w którym zaapelowali oni do parlamentarzystów o zmianę przepisów dotyczących kwestii pobierania przez organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi.

"W znakomitej większości krajów, wbrew narracji rozpowszechnianej podczas protestów organizowanych przez SFP-ZAPA, nie pobiera się tantiem od wyświetlania filmów w kinach, czyli z tzw. pierwszego pola eksploatacji (z wyjątkiem opłat od muzyki). Jest to logiczne, bo twórcy i wykonawcy już wcześniej otrzymują wynagrodzenie od producenta filmu, za pracę przy danym projekcie. Z kolei producent pokrywa te koszty z przychodów, które otrzymuje za wyświetlanie filmów w kinach. Jednak ten logiczny i powszechnie przyjęty system, nie obowiązuje w Polsce. U nas utarła się bezprecedensowa praktyka, polegająca na tym, że - skonstruowane przed laty - przepisy, uprawniają twórców i wykonawców do otrzymywania dodatkowego wynagrodzenia za wyświetlenia filmów w kinach w niespotykanym zakresie. Wszystkich filmów! Nawet takich, z których stworzeniem polscy twórcy nie mają nic wspólnego. Na mapie świata Polska jest pod tym względem niechlubnym wyjątkiem." - czytamy w dokumencie. 

Jednocześnie podkreślono, że OZZ żądają od podmiotów prowadzących kina opłat także z tytułu wyświetlania filmów amerykańskich. Autorzy wskazali, że wynagrodzenia te nie są jednak należne polskim twórcom, a jednocześnie nie są przekazywane do USA.

"Polscy twórcy przejmują wynagrodzenie za filmy, z których powstaniem nie mieli nic wspólnego albo przejęte z kin pieniądze wydawane są na inne cele niż te, dla realizacji których zostały zebrane. To nieprawidłowy system, który pozwala generować zyski wąskiej grupie uprzywilejowanych beneficjentów. System ten nie ma nic wspólnego ze wspieraniem młodych polskich twórców. Mamy prawo przypuszczać, że część tych twórców nawet nie jest świadoma istnienia takiego mechanizmu, bo organizacje zbiorowego zarządzania działają w Polsce sposób zdecydowanie niewystarczająco transparentny. Trudno nam uwierzyć, aby polscy twórcy domagali się tantiem od filmów "Barbie", "Oppenheimer", czy innych amerykańskich hitów kinowych." - wyjaśniają przedstawiciele branży kinowej. 

OZZ rujnują polskie kina?

Jednocześnie przypomniano, że kina akceptują tantiemy za wyświetlanie polskich i europejskich filmów, jednak polscy twórcy powinni dostawać wynagrodzenie za filmy, "które oni rzeczywiście stworzyli, a nie za filmy amerykańskie".

Kwestię pobierania tantiem za filmy wyprodukowane w USA i wypłacanie ich nienależnym twórcom Joanna Kotłowska, prezes Polskiego Stowarzyszenia Nowe Kina nazwała "rażącą praktyką" SFP. 

- Oczekujemy, że rząd i parlamentarzyści będą otwarci na zmiany w prawie, które zakończą praktyki rujnujące kina. Chcemy płacić polskim twórcom tantiemy za filmy, które tworzą. Jest to temat wielokrotnie poruszany w mediach, poruszaliśmy go również na spotkaniach w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz z parlamentarzystami - wyjaśnia Interii.

Jednocześnie tłumaczy, że stowarzyszenia kinowe miały okazję zgłaszać swoje postulaty resortowi kultury w ramach konsultacji publicznych projektu wdrażającego dyrektywę DSM.

- Zgłaszamy je także parlamentarzystom. Na zapowiadanym Forum Audiowizualnym również będziemy przedstawiać postulaty branży w zakresie zmiany systemu wypłat tantiem - podkreśla.

SFP-ZAPA: Wypłacamy tatiemy "bez reszty"

O odniesienie się do postulatów branży kinowej poprosiliśmy przedstawicieli SFP-ZAPA. Dyrektor Stowarzyszenia, Dominik Skoczek w przesłanym naszej redakcji oświadczeniu wskazuje wprost, że SFP-ZAPA nie pobiera wynagrodzeń za wyświetlanie filmów wyprodukowanych w USA, a więc nie wypłaca ich zarówno swoim członkom, jak i innym polskim twórcom. Podkreśla, że "filmy wyprodukowane w USA" to takie utwory audiowizualne, których jedynym producentem jest podmiot z siedzibą w Stanach Zjednoczonych Ameryki lub podmiot od niego zależny.

- Sytuacja ta jest wynikiem odrębności zasad amerykańskiego sytemu prawnego i producenckiego, w którym twórcy otrzymują dodatkowe wynagrodzenia, tzw. residuals, bezpośrednio od producenta. Okoliczność ta została uwzględniona w procesie ustalenia procentowej stawki wynagrodzenia pobieranej przez SFP-ZAPA od kin na niskim poziomie (obecnie wynosi ona 1,05 proc. wpływów z wyświetlania), jak i treści umów zawieranych z poszczególnymi kinami - wyjaśnia dyrektor SFP-ZAPA, podkreślając, że prawidłowość stosowanej stawki została potwierdzona orzeczeniami sądów powszechnych. 

Jednocześnie zwraca uwagę, że w kinach wyświetlanych jest niewiele filmów, których produkcje powstały wyłącznie w USA, bez udziału koproducentów z innych krajów. 

- Także przedstawiciele kin twierdzą, że tzw. filmy amerykańskie powstają najczęściej w koprodukcji podmiotów z różnych krajów. A twórcy filmów będących koprodukcjami USA z różnymi krajami, w tym europejskimi, którzy są reprezentowani przez współpracujące z SFP-ZAPA zagraniczne organizacje zbiorowego zarządzania, są jak najbardziej objęci tantiemami. Nie można bowiem pomijać faktu, że SFP-ZAPA reprezentuje prawa nie tylko polskich filmowców, ale także setki tysięcy twórców z Europy i całego świata, na podstawie umów o reprezentacji zwartych z zagranicznymi organizacjami (obecnie SFP-ZAPA ma zawarte ponad 80 takich umów) - wyjaśnia. 

I zapewnia, że wszystkie tantiemy, które pobiera SFP są dzielone "bez reszty" i wypłacane uprawnionym twórcom.

- Nie zdarzają się sytuacje, w której SFP pobrałoby tantiemy na rzecz zidentyfikowanego współtwórcy konkretnego filmu, dysponowałoby prawidłową dokumentacją podziałową dostarczoną przez kino, a mimo to ich nie wypłaciło - dodaje. 

Po otrzymaniu komentarza przez naszą redakcję SPF-ZAPA wydało oświadczenie, w którym podkreślono, że "zupełnie nieuprawnione są twierdzenia jakoby polscy twórcy przejmowali wynagrodzenia za filmy, z których powstaniem nie mieli nic wspólnego, a zdobyte w ten sposób pieniądze przeznaczane były na "inne cele". Są to słowa oburzające, które godzą nie tylko w dobre imię Stowarzyszenia Filmowców Polskich, ale także tysięcy polskich twórców, dzięki pracy których kina w ogóle mogą funkcjonować. (...) Tantiemy przekazywane są proporcjonalnie wszystkim reprezentowanym przez SFP-ZAPA twórcom, których filmy wykorzystywane są w kinach i nie ma mowy o żadnych uprzywilejowanych jednostkach." 

Walka o tantiemy z multipleksem

Skoczek odniósł się również do sporu z siecią kin Cinema City (pisaliśmy o tym m.in. tutaj). Zwrócił uwagę, że kwestia związana z wyłączeniem filmów wyprodukowanych w USA były podnoszone także w toku sporów sądowych z firmą. Jak przekonuje, multipleks od kilkunastu lat "uchyla się od jakichkolwiek płatności na rzecz twórców reprezentowanych przez SFP-ZAPA". 

- Sądy, w tym wyspecjalizowane sądy własności intelektualnej, rozstrzygając te sprawy za każdym razem uznawały, że roszczenia SFP-ZAPA dotyczące wynagrodzeń na rzecz współtwórców są w pełni uzasadnione. Cinema City przegrało do tej pory w sądzie z SFP-ZAPA osiem razy i żadnej ze spraw nie wygrało - mówi, dodając, że w listopadzie 2020 roku sieć kin została zobowiązana przez warszawski Sąd Apelacyjny do zapłaty zaległych tantiem dla twórców chronionych przez Stowarzyszenie. 

Z taką narracją nie zgadza się Oldrich Kubista, członek zarządu Cinema City Poland. Twierdzi on z kolei, że Skoczek mówi nieprawdę i "mija się z rzeczywistością".

 - Jedyna sprawa dotycząca zapłaty tantiem, w której zapadł prawomocny wyrok jest obecnie w Sądzie Najwyższym. Postępowania w sprawach o udzielenie informacji nie są wyrokami sądów w sprawie płatności tantiem. Mogę powiedzieć też, że to SFP przegrało z nami w sądach wiele procesów próbując bezskutecznie uzyskać zabezpieczenie na kontach spółki - mówi Interii.

"Mamy wrażenie istnienia dwóch rzeczywistości"

Dyrektor SFP-ZAPA w wydanym oświadczeniu wyraził opinię, że sam fakt wydania pisma przez branżę filmową ma związek właśnie ze sporem z Cinema City. Swój pogląd wyraził na dzień przed rozprawą w Sądzie Najwyższym, podczas której, jak podkreślił Skoczek, sędziowie mieli rozpoznać "odwołanie Cinema City od kolejnego korzystnego dla SFP-ZAPA wyroku, na podstawie którego sieć została zobowiązana do zapłaty na rzecz twórców kilkunastu milionów złotych. W świetle tego nie dziwi zatem desperacka próba odwrócenia uwagi i zdyskredytowania Stowarzyszenia Filmowców Polskich i ZAPA."

Po trzygodzinnej rozprawie SN zdecydował o zorganizowaniu kolejnej. Jak tłumaczy Interii mec. Piotr Schramm, pełnomocnik Cinema City, Sąd Najwyższy zadał stronom podczas posiedzenia szereg pytań dotyczących zasad poboru i podziału kwot tantiem w kontekście treści art. 70 ustawy prawnoautorskiej.

- Mocno prawnie i logicznie zaskakujące jest stanowisko SFP ZAPA, w tym także przedstawione w opublikowanym publicznym oświadczeniu SFP, także prezentowane na posiedzeniu przed SN, iż SFP-ZAPA nigdy nie pobierała od kin ani nie pobiera tantiem za wyświetlanie filmów wyprodukowanych w USA. Przedstawiciele rynku kinowego są zaskoczeni, bowiem wzywani byli zawsze i są do zapłaty tantiem od wszystkich filmów wyświetlanych w roku, w tym oczywiście amerykańskich. Skoro jako podstawę roszczeń przed Sądem SFP-ZAPA wskazuje art 70. prawa autorskiego, a ust. 2(1) tego przepisu stanowi, że określeni twórcy są uprawnieni do wynagrodzenia proporcjonalnego do wpływów z tytułu wyświetlania utworu, a jednocześnie SFP ZAPA oczekuje zapłaty określonego procentu od całości przychodu Cinema City ze sprzedaży biletów, których lwia część to bilety na filmy amerykańskie (60-70 proc. wszystkich filmów) i jednocześnie SFP-ZAPA twierdzi że nigdy nie pobierała ani nie pobiera tantiem za filmy wyprodukowane na terenie USA - to powstaje uzasadnione przekonanie, że mamy wrażenie istnienia dwóch rzeczywistości - wyjaśnia prawnik.

Jednocześnie podkreśla, że rozstrzygnięcie tej sprawy będzie miało kluczowe znaczenie dla całego rynku. Obie strony oczekują więc na kolejny termin rozprawy, podobnie jak i cała branża na decyzję ws. ustalenia zasad pobierania tantiem za wyświetlanie filmów w kinach. Tą sprawą zajmuje się resort kultury, który czeka obecnie na powołanie nowego szefa, po dymisji Bartłomieja Sienkiewicza.

Paulina Błaziak

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: tantiemy | kina
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »