Twórcy dostaną tantiemy z internetu. O ich wysokości nie zdecyduje rząd
- Implementujemy prawo dotyczące korzystania z tantiem w internecie i wpisujemy do tej ustawy dla twórców i wykonawców audio-wideo oraz wykonawców utworów muzycznych prawo do pobierania tantiem wynikających z odtwarzania ich dzieł w internecie - powiedział podczas czwartkowej konferencji minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz. Tym samym Sejm otrzyma projekt nowelizacji ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, który będzie uwzględniał postulat młodych twórców dotyczący pobierania wynagrodzenia z tytułu wyświetlania ich produkcji na platformach streamingowych. Jednak o tym, ile pieniędzy dostaną twórcy będą po przyjęciu ustawy decydować nie rządzący, a organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi oraz platformy.
Od kilku tygodni w przestrzeni publicznej toczyła się dyskusja na temat przyszłości prawa autorskiego w Polsce. A dokładniej - kwestii implementacji unijnej dyrektywy, na mocy której młodzi twórcy, skupieni m.in. wokół Stowarzyszenia Filmowców Polskich, chcieli wprowadzenia zapisów gwarantujących wypłatę wynagrodzenia z tytułu m.in. wyświetlania filmów czy seriali na platformach streamingowych.
Poprzedni rząd pracował nad nowelizacją ustawy, jednak po spotkaniu byłego premiera Mateusza Morawieckiego z ówczesnym szefem Netflixa zaniechano prac, wskutek czego SFP zawiadomiła prokuraturę (więcej pisaliśmy o tym tutaj).
W połowie lutego przedstawiciele MKiDN poinformowali, że pracują nad własnym projektem ustawy, który wykreśla zapisy o tantiemach. To nie spodobało się twórcom, którzy spotkali się w ubiegłym tygodniu z przedstawicielami resortu. Jeszcze kilka dni temu plan zakładał, że w pierwszym kroku Polska zaimplementuje zapisy dyrektwy unijnej bez uwględniania tantiem - ze względu na chęć uniknięcia kar za 2,5-letnie opóźnienie we wdrożeniu przepisów - zaś kwestia tantiem zostanie uregulowana w kolejnym kroku.
W czwartek doszło do spotkania przedstawicieli środowiska twórców i ministra Bartłomieja Sienkiewicza, po którym poinformował on o zmianie ostatecznego kształtu ustawy.
- Dzisiaj zakończyły się wszystkie konsultacje (..) Implementujemy prawo dotyczące korzystania z tantiem w internecie i wpisujemy do tej ustawy dla twórców i wykonawców audio-wideo oraz wykonawców utworów muzycznych prawo do pobierania tantiem wynikajcych z odtwarzania ich dzieł w internecie - powiedział szef resortu kultury. Zaznaczył, że w ostatnim czasie "ta sprawa stała się przedmiotem gorącej dyskusji społecznej", zaś OZZ i artyści "stworzyli jednolity front domagający się praw autorskich na gruncie prawa europejskiego".
Sienkiewicz podkreślał, że dopiero teraz może mówić o finalnym kształcie ustawy, co wynika z prowadzonych ze środowiskiem konsultacji. Przyznał, że ma nadzieję, że w ciągu 2-3 tygodni projekt trafi pod obrady Sejmu i tam każdy będzie mógł się wypowiedzieć, "kto jest za, a kto przeciw". Jednocześnie wyjaśnił, że pilny tryb wprowadzenia ustawy wynika z chęci uniknięcia unijnych kar, które sięgają 33 mln zł miesięcznie.
- My próbujemy uciec spod ostrza gilotyny, którą ustawił nam poprzedni rząd - powiedział.
Minister tłumaczył, że obecne prawo stanowi, że to poprzez organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi twórcy będą otrzymywać tantiemy i to do nich oraz do przedstawicieli platform streamingowych będzie należał kolejny krok obejmujący ustalenie stawek tantiem. W przypadku, gdy obie strony nie dojdą do kompromisu MKiDN staje w roli pośrednika w negocjacjach.
Decyzja o wprowadzeniu tantiem do projektu ustawy to dopiero pierwszy krok ku temu, aby twórcy otrzymywali pieniądze z wyświetlania ich produkcji w internecie. Kluczowe będzie właśnie ustalenie stawek. Jak tłumaczy Interii Janusz Piotr Kolczyński, partner zarządzający w kancelarii C.R.O.P.A., arbiter Komisji Prawa Autorskiego (organu powoływanego przez resort kultury) OZZ mają prawo zabiegać o wynagrodzenia dla swoich członków - taka jest zresztą ich rola.
- Drobni twórcy czy wykonawcy, np. scenarzyści, muzycy, graficy lub aktorzy w większości zarabiają w Polsce za mało oraz mają słabą pozycje negocjacyjną w konfrontacji z dużymi graczami, np. studiami filmowymi, platformami internetowymi itd. Często mają wybór, albo przyjmą określoną umowę i wynagrodzenie, ale nie realizują danego projektu. Filmowcy mają nieco lepszą sytuację. Ustawa autorska daje im prawo do specyficznego, dodatkowego wynagrodzenia de facto za sukces filmu. Są to tzw. tantiemy audiowizualne w art. 70 ust. 2(1) prawa autorskiego. Płacą je nadawcy, właściciele kin czy wydawcy prasy za sam fakt skorzystania z filmu. Pośrednikiem w płatności jest organizacja zbiorowego zarządzania np. SFP, inkasująca z tego tytułu prowizję. Tantiemy audiowizualne są specyficznym wynagrodzeniem szczątkowym, wynikającym z ustawy, o charakterze socjalnym, dla stosunkowo wąskiej grupy uprawnionych - tylko dla współtwórców filmu z pośrednikiem w tle - mówi ekspert.
Jednocześnie podkreśla, że dyrektywa przewiduje wynagrodzenie dla każdego twórcy lub wykonawcy, a więc nie tylko dla filmowców.
- Artykuł 18 dyrektywy wprowadza więc wynagrodzenie stosowne (umowne) za stworzenie dzieła, udzielenie do niego licencji lub przeniesienie praw. Dlatego przepis posługuje się formułą "w przypadku gdy twórcy i wykonawcy udzielają licencji lub przenoszą swoje wyłączne prawa do eksploatacji ich utworów". W takiej sytuacji - powiada dyrektywa - należy im zagwarantować prawo do "odpowiedniego i proporcjonalnego wynagrodzenia". Dyrektywa wyjątkowo pozwala na ryczałt. Dopuszczalne są wszelkie mechanizmy, o ile sama zasada, że chodzi o wynagrodzenie stosowne (umowne) zostanie zachowana. Tym samym dyrektywa wyklucza ze swojego zakresu wszelkie specyficzne wynagrodzenia krajowe, jak to polskie dla filmowców - wskazuje nasz rozmówca.
Zdaniem eksperta gdyby kwestia tantiemizacji była ostatecznie usunięta z projektu, nie naruszyłoby to zasad implementacji dyrektywy.
- W art. 18 dyrektywy chodzi o innego rodzaju wynagrodzenie niż tantiemy. Uważam, że wzmocnienie tantiemami wybranej, wąskiej grupy uprawnionych, odbyłoby w związku z art. 18 dyrektywy kosztem wolności kontraktowej tej grupy, skoro obowiązywałby przymus pośrednika i jego prowizje. Poza tym koncentrowanie się tylko na tantiemach w kontekście implementacji art. 18 dyrektywy narażałoby Polskę na odpowiedzialność prawną za niewłaściwe wdrożenie dyrektywy i ograniczało prawa twórców - mówi Kolczyński.
Jego zdaniem ważnym aspektem prac nad ustawą mogłoby być wprowadzenie tzw. mechanizmów zbiorowych negocjacji, na który pozwala unijna dyrektywa.
- W praktyce mechanizm zbiorowych negocjacji mógłby polegać np. na stworzeniu i wynegocjowaniu przez filmowców lub gildie twórców (np. z Netfliksa) zbiorowych klauzul umownych, w tym dotyczących wynagrodzenia. Byłaby to realna pomoc dla drobnych twórców, z którymi duże studia negocjują umowy, czasem bardzo twardo (brałem już udział w takich negocjacjach). Obecnie drobni twórcy lub artyści, np. scenarzyści lub aktorzy są w zasadzie bez szans na skuteczne negocjacje z dużymi studiami filmowymi, chyba że mają wystarczająco dużo pieniędzy, aby wynająć sobie prawnika, ale i to nie gwarantuje powodzenia. Filmowcy z SFP-ZAPA poszli więc na skróty, co oceniam krytycznie. Jeśli gildie twórców w Polsce są słabe, to nie ma lepszego mechanizmu by je wzmocnić, niż system zbiorowych negocjacji, do których namawia dyrektywa CDSM. Gildie mogłyby w ten sposób wpływać na dużych w imieniu małych przez instrumenty ustawowe. Nie dostrzegam jednak, aby środowisko twórców było tym zainteresowane. Raczej większość myśli dość krótkowzrocznie, co dobrze pokazuje dyskusja nad tantiemami od mitycznego już Netfliksa - podsumowuje ekspert.
Ostateczny kształt ustawy, w tym zapisy dotyczące tantiem, będą poddawane dyskusji w toku prac parlamentarnych.
Paulina Błaziak