- Nadal nie jest to słabe tempo. Aktualny potencjał wzrostu polskiej gospodarki to właśnie ok. 3 proc. - powiedział agencji eNewsroom Mateusz Walewski, główny ekonomista BGK. - Wynik powyżej tego poziomu będzie powodem do dumy. Gorszy wyniki będzie mógł budzić obawy, ale nie za duże. Gospodarka w pewnym momencie musi zwolnić, nie może zostać przegrzana. Po okresie szybkiego wzrostu nieunikniony jest spadek. Owoce dobrej kondycji rozwoju gospodarki w Polsce można przeznaczać na cele społeczne, co obecnie ma miejsce. Najważniejsze, aby miały one pokrycie w dochodach. W tej chwili jest to możliwe w dużej mierze dzięki uszczelnieniu systemu podatkowego. Jeśli uda się je utrzymać - co będzie bardzo trudne w okresie spowolnienia gospodarczego - programy fiskalne mogą mieć nawet funkcję stymulującą. Nie można jednak zapominać o niepewności, w kierunku której zmierza gospodarka światowa. W przyszłości mogą pojawić się globalne problemy - ocenił Walewski.