Polska kolej straci kolejne miliardy?

"Rynek Kolejowy" dotarł do informacji, z których wynika, że zagrożeniem dla projektów realizowanych przez PKP PLK nie jest już tylko ich opóźnienie w realizacji, ale również nowe podejście inicjatywy Jaspers do kalkulacji luki finansowej, na podstawie której jest ustalana wysokość dotacji.

"Rynek Kolejowy" dotarł do informacji, z których wynika, że zagrożeniem dla projektów realizowanych przez PKP PLK nie jest już tylko ich opóźnienie w realizacji, ale również nowe podejście inicjatywy Jaspers do kalkulacji luki finansowej, na podstawie której jest ustalana wysokość dotacji.

- Inicjatywa Jaspers zaczęła nagle wymagać - powołując się na rzekome wskazania z Komisji Europejskiej, których jak na razie nie udało mi się nigdzie na piśmie potwierdzić - aby w projektach PKP PLK zacząć szacować przychody na podstawie planowanych ofert przewozowych przewoźników i województw - wyjaśnia Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.

Dotychczas taka praktyka nie miała miejsca, a projekty infrastrukturalne te nie były w ten sposób wiązane planami przewoźników. Przyczyna jest oczywiście prosta. Horyzont badania w projektach PKP PLK sięga 30 lat, a województwa i operatorzy zawierają umowy ramowe na 10 lat. - Czy należy zakładać, że np. jeżeli po 15 latach plany się nie potwierdzą to Komisja Europejska jeszcze raz przeliczy lukę i wyrówna Polsce wysokość dotacji, która była kalkulowana w sposób proponowany przez Jaspers? - zastanawia się Furgalski.

Reklama

Dodaje przy tym, że przyjmowanie obecnie jakichkolwiek ofert przewozowych na bazie planów województw w sytuacji gdy kompletnie nieznana jest przyszłość Przewozów Regionalnych (spółce po wejściu w życie nowych regulacji ustawowych grozi wniosek o upadłość), województwa są w trakcie tworzenia własnych kolei, a dodatkowo mają problemy ze środkami na realizację planowanych połączeń jest totalnie bezużyteczne i nieodpowiedzialne.

- Takie podejście jest niebezpieczne ponieważ doprowadzi do sytuacji, w której hipotetyczne plany, których realizacja jest de facto niemożliwa będą w sposób niezrozumiały obniżać lukę w finansowaniu poszczególnych projektów. Przy takim podejściu Polska straci kolejne miliardy złotych, dojdzie bowiem do kuriozalnej sytuacji, gdzie przychody i praca eksploatacyjna PLK będą w przewozach pasażerskich nadal ulegać obniżeniu z roku na rok, a zgodnie z metodologią Jaspersa wyjdzie, że Polskę będzie stać na samodzielną realizację projektów inwestycyjnych bez pomocy finansowej z UE - podkreśla ekspert.

- Musimy się przeciwstawić takim działaniom. Jest to bowiem rzucanie sobie kłód pod nogi w inwestycjach kolejowych przez samych Polaków. Stracimy miliardy złotych na własne życzenie, część linii nie zostanie zmodernizowana lub poddana rewitalizacji. Ta sytuacja musi być pilnie wyjaśniona z Komisją Europejską - nawołuje Furgalski.

Niestety nie udało się nam dowiedzieć dlaczego Jaspers zdecydował się na zmianę podejścia do projektów infrastrukturalnych tuż przed końcem obecnej perspektywy finansowej. Czy nie można było poprzestać na stosowaniu dotychczasowej metodologii? Czy PKP PLK musi analizować ruch pociągów w horyzoncie 30 letnim skoro sytuacja w przewozach kolejowych w regionach jest tak mało stabilna? Z pytaniami tymi zwróciliśmy się do przedstawicielstwa Inicjatywy Jaspers w Luksemburgu. Czekamy na odpowiedź.

Rynek Kolejowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »