Polska - kraj młodych emerytów

Kraje UE i OECD podnoszą wiek emerytalny, aby wydłużyć aktywność zawodową. to reakcja na starzenie się społeczeństwa i wydłużającą się długość życia. Na razie Polska podąża w odwrotnym kierunku, ale zmiany wymusi demografia.

Prawdziwą burzą zakończyła się deklaracja Krzysztofa Michałkiewicza, ministra pracy i polityki społecznej, który poparł wydłużanie wieku emerytalnego kobiet. Minister później się z tego wycofał, mówiąc, że to kwestia odległej przyszłości. Ten epizod obrazuje problem dotyczący konieczności wydłużenia aktywności zawodowej Polaków. Fakty podpowiadają, że nie da się tego uniknąć, ale słupki sondaży poparcia społecznego każą milczeć.

Pracują dłużej

Na całym świecie dostosowuje się wiek emerytalny do wyzwań współczesności - wydłużającego się życia, starzejącego się społeczeństwa, malejącego przyrostu naturalnego i bankrutującej idei państwa opiekuńczego. Potwierdzają to raporty Banku Światowego "Sustainability of pension System in the UE8" i OECD "Pension at glance 2005". Tymczasem u nas Sejm przedłużył do końca 2007 roku możliwość przechodzenia na wcześniejszą emeryturę. Oznacza to, że kolejne stosunkowo młode osoby będą mogły odejść z rynku pracy na świadczenie.

Reklama

- Malejąca liczba rodzących się dzieci i starzejące się społeczeństwo nie pozostawia możliwości wyboru. Polacy muszą pracować dłużej - podkreśla Bogusława Nowak-Turowiecka, ekspert Konfederacji Pracodawców Polskich. Jej zdaniem, jeśli nadal będzie przybywać osób korzystających ze świadczeń, a coraz mniej rodaków będzie pracować, systemowi ubezpieczeń grozi niewypłacalność.

Tymi przesłankami kierują się też starzejące się społeczeństwa krajów tzw. starej Unii. Niemal we wszystkich (patrz mapka) wiek emerytalny kobiet i mężczyzn jest taki sam albo państwa te są w trakcie jego zrównywania. Wyjątkiem, obok Austrii, jest Francja. Tam wiek emerytalny wynosi 60 lat, jednak aby otrzymać emeryturę trzeba przepracować 40 lat. Także nad Sekwaną próbuje się go podnieść, choć dotychczas blokują to silne związki zawodowe.

Poza tym kraje UE nadal podnoszą wiek emerytalny. W ubiegłym miesiącu decyzję taką - wzrośnie do 67 lat dla obojga płci - podjęli Niemcy. Nie wykluczają też tego Brytyjczycy. Przenikliwością odznaczają się rządy USA. Mimo że Stany Zjednoczone nie cierpią na kryzys demograficzny (współczynnik dzietności wynosi tam ponad 2), są w trakcie wydłużania wieku emerytalnego - tak jak Niemcy z 65 do 67 lat.

Nowa Unia też podnosi

Podobnie robią kraje tzw. nowej Unii, czyli te, które razem z nami przystąpiły do Wspólnoty. Wszystkie one - poza Polską - podnoszą wiek emerytalny.

Słowacy robią to stopniowo - corocznie o 9 miesięcy. Teraz wiek emerytalny wynosi tam 60,75 roku dla mężczyzn, ale w przyszłym roku osiągnie już docelowy poziom 62 lat. Dla kobiet, w zależności od liczby dzieci, obecnie waha się od 53,75 do 57,75 roku. Będzie - w 2014 roku - wynosił 62 lata.

Także Czesi są w trakcie podnoszenia wieku emerytalnego (o 4 miesiące rocznie). W 2013 roku wynieść ma on 63 lata dla bezdzietnych kobiet, 59-62 dla tych, które wychowały dzieci (w zależności od ich liczby) i 63 lata dla mężczyzn. Podobnie postępują Węgrzy. W tym roku wiek emerytalny wzrósł tam do 60 lat, do końca 2007 roku wyniesie 61 lat, a do końca 2009 - 62 lata.

W 2009 roku proces podnoszenia tego wieku zakończą Łotysze (wyniesie 62 lata), a już w przyszłym roku Litwini (wiek emerytalny kobiet wzrośnie do 60 lat).

Estonki, będą pracować od 2014 roku do 63 roku życia. Ich wiek emerytalny wzrasta każdego roku o pół roku.

- Podejmowane przez naszych sąsiadów działania są korzystne z punktu widzenia wypłacalności systemów ubezpieczeń i dla przyszłych emerytów - podkreśla Emilia Skrok, ekspert Banku Światowego. Zauważa, że ich świadczenia będą wyższe. Jej zdaniem zależność ta działa szczególnie w Polsce, gdzie w nowym systemie wysokość świadczenia będzie zależeć od wysokości zgromadzonego kapitału i tego, ile statystycznie lat pozostaje do przeżycia na emeryturze. - Jeśli pracujący ze świadczenia skorzysta później, to wyższy kapitał zostanie podzielony przez mniejszą liczbę lat - podkreśla.

Polscy młodzi emeryci

Osoby przechodzące w Polsce na emerytury są młode. W 2005 roku mężczyźni mieli średnio 58,7, kobiety 56 lat. To najniższy wiek osób korzystających z emerytur w krajach OECD i UE, gdzie wiek ten wynosi prawie 61 lat. Podobnie (też najgorzej) jest ze wskaźnikiem aktywności osób starszych (55-64 lata). Wynosi 26,2 proc. Średnia dla UE to ponad 40 proc.W USA pracuje 6 na 10 takich osób.

- Młodzi emeryci otrzymujący łatwo dostępne świadczenia powodują wzrost obciążeń podatkowych i składkowych osób pracujących. Ci ostatni są więc drodzy i firmy nie chcą ich zatrudniać - podkreśla prof. Marek Góra. Jego zdaniem trzeba też walczyć ze stereotypem, że odchodzący na świadczenia zwalniają miejsca pracy dla młodych. Podobnie uważa Michał Boni, ekspert rynku pracy. Jego zdaniem kontynuowanie polityki ułatwiania odejścia z rynku pracy stosunkowo młodym osobom nie pozwoli na poprawę sytuacji na rynku pracy. W tym kontekście jako błąd traktuje Bogusława Nowak-Turowiecka wprowadzanie kolejnych przywilejów emerytalnych dla branż czy wydłużanie możliwości przechodzenia na wcześniejsze emerytury. Zauważa też, że wydłużanie aktywności zawodowej wiąże się nie tylko ze zmianami w przepisach, ale także w świadomości.

- W tej chwili powiela się stereotyp, że kobiety po 50. roku życia mają kończyć karierę zawodową - mówi. Jej zdaniem mogą pracować dłużej, bo pozwala na to rozwój medycyny i korzystne zmiany w nawykach żywieniowych i stylu życia osób, które ukończyły 50 czy 60 lat. - Wtedy ich emerytury będą wyższe, a dłuższa aktywność może w wielu przypadkach służyć poprawie kondycji psychicznej - zauważa.

Zmiany wymusi demografia

Na niską aktywność zawodową nakłada się problem starzejącego się społeczeństwa. Rodzi się coraz mniej dzieci, a od 2001 roku więcej Polaków umiera niż przychodzi na świat.

W tym kontekście nie uda się uniknąć wydłużenia aktywności zawodowej Polaków. Jeśli zmiany te nie zostaną wprowadzone wcześniej i z przygotowaniem, to wymusi je demografia i bankrutujący system ubezpieczeń. Wtedy nie tylko znikną przywileje, ale będą też obniżane świadczenia wypłacane świadczeniobiorcom.

Emilia Skrok zauważa, że biorąc pod uwagę starzejące się polskie społeczeństwo i wypłacalność systemu w przyszłości, pytanie, które trzeba sobie zadać, nie brzmi obecnie, czy wydłużać wiek emerytalny. Ono brzmi, kiedy to robić. - Moim zdaniem, im szybciej, tym lepiej - odpowiada.

NIŻSZA EMERYTURA

Polki przechodzące na emeryturę mogą być w przyszłości zmuszone korzystać z pomocy społecznej lub liczyć na wsparcie rodziny, bo:

- nowy system emerytalny wprowadził ścisłą zależność między kapitałem emerytalnym, a świadczeniem - jego wysokość będzie też zależeć od tzw. dalszego trwania życia (w tej chwili 60-letnia kobieta żyje średnio 22,5 roku, a 65-letnia 18,4), bo będzie wyliczane przez podzielenie kapitału przez ten wskaźnik,

- okresy macierzyństwa i wychowywania dzieci zmniejszają kapitał emerytalny - w trakcie urlopu wychowawczego składka emerytalna wynosi niespełna 82 zł miesięcznie,

- kobiety średnio zarabiają mniej niż mężczyźni,

- kobiety w wieku emerytalnym są często zwalniane w pierwszej kolejności, bo pracodawca ma świadomość, że są zabezpieczone finansowo

dr Marek Rymsza Instytut Spraw Publicznych

Polskim problemem jest bardzo niski tzw. efektywny wiek emerytalny. Osoby przechodzące na emeryturę są stosunkowo młode. Trzeba wygaszać możliwość przechodzenia na wcześniejsze emerytury. Wydłużanie tej możliwości i specjalne przywileje dla różnych branż (np. górnicy) jest błędem. To rodzi wyłom w systemie i zachęca inne grupy zawodowe do dopominania się o takie rozwiązania.

Zachęty do wydłużenia aktywności zawodowej pojawią się przy wypłatach emerytur z nowego systemu. Powiązanie ich wysokości ze zgromadzonym kapitałem zachęci do pozostania na rynku pracy. Dzięki temu świadczenia będą wyższe. Póki emerytury wypłacane są na podstawie starych przepisów, zachęcających do korzystania ze świadczeń, a nie pracy, państwo powinno prowadzić politykę aktywizacji, a nie dezaktywizacji osób starszych. Tym bardziej że błędem okazało się założenie, że im więcej osób przechodzi na świadczenia, tym więcej miejsc pracy zwalnia się dla młodych. Świadczenia dużo kosztują i składki obciążające pracujących, którzy finansują ich wypłatę, są wysokie. A to jedna z przyczyn bezrobocia.

dr Zofia Czepulis-Rutkowska Instytut Pracy i Spraw Socjalnych

Trzeba podnieść wiek korzystania ze świadczeń, bo społeczeństwa nie stać na utrzymywanie rzeszy młodych emerytów, którzy mogliby jeszcze pracować. Jest to też możliwe dzięki wydłużaniu się życia i poprawie kondycji zdrowotnej ludzi. Można to zrobić, podnosząc wiek emerytalny kobiet. Albo zrównać go z wiekiem mężczyzn, albo zmniejszyć różnicę do na przykład 2 lat - wiek kobiet wynosiłby 63 lata, a mężczyzn 65 lat. Takie zmiany wymagają czasu, aby społeczeństwo mogło się do nich dostosować. Niższy wiek emerytalny kobiet jest elementem porządku społecznego - oczekuje się od nich pomocy w wychowywaniu wnuków i opieki nad starszymi członkami rodziny.

Cały czas rośnie relacja liczby osób w wieku starszym, do osób w wieku produkcyjnym. A wydatki na świadczenia pokrywane są w znacznej mierze, a będą też w nowym systemie, z bieżących składek i podatków pracujących. Nadmierne wydatki emerytalne jako skutek starzenia się społeczeństwa i niskiego wieku emerytalnego oraz stosunkowo wysokie świadczenia są jedną z przyczyn problemów w finansach publicznych. A wysokie obciążenie składkami kosztów pracy powoduje problemy na rynku pracy.

Bartosz Marczuk

Gazeta Prawna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »