Polska liczy na Niemcy
Wzrost popytu konsumpcyjnego w kolejnych kwartałach w Niemczech można by interpretować jako oznakę normalizacji sytuacji zewnętrznej - powiedział podczas spotkania z ekonomistami prezes Narodowego Banku Polskiego Marek Belka.
Jego zdaniem taki wzrost oznaczałby, że polska gospodarka ma solidne oparcie w gospodarce europejskiej dla swojego wzrostu.
Pytany, jaki sygnał można by odczytać jako oznakę normalizacji sytuacji zewnętrznej, Belka odpowiedział:
"Najlepszą daną dla Polski byłby wzrost popytu konsumpcyjnego w Niemczech. Oznaczałoby to, że ten wzrost (w Niemczech - PAP) byłby bardziej stabilny i nie oparty wyłącznie o eksport. (...) Jeżeli z kwartału na kwartał, w trzecim i czwartym kwartale, popyt konsumpcyjny w Niemczech zacząłby solidnie rosnąć, to jest dla nas dobra informacja, że mamy solidne oparcie w gospodarce europejskiej dla swojego wzrostu."
"Patrzymy na inwestycje, to jest pewna zgadywanka, tego żaden model nie powie. Jeżeli wierzymy w to, że model ożywienia w inwestycjach będzie nieliniowy, to nie sposób powiedzieć, kiedy to będzie. Gdyby sytuacja globalna się normalizowała, bylibyśmy bliżsi ruchu stóp" - dodał.
Zdaniem prezesa NBP Marka Belki konsolidacja finansów publicznych będzie miała negatywny wpływ na wzrost gospodarczy w Polsce, jednak naprawa finansów publicznych w Europie jest konieczna dla przyszłości euro.
"Uważam, że konsolidacja fiskalna będzie miała negatywny wpływ na PKB (Polski w 2011 r. - PAP)" - powiedział Belka. "Uważam, że konsolidacja (w Europie - PAP) jest niezbędna, bo stawką jest przetrwanie euro, czy przetrwanie unii walutowej. Stawka jest zbyt wysoka, żeby nie zaryzykować poświęcenia poziomu produkcji. Mówiąc krótko, nie ma wyjścia, trzeba konsolidować. (...)Stawka jest tak wysoka, że trzeba porządkować finanse publiczne, bo bez tego wspólna waluta jest pod napięciem" - powiedział.