Polska liczy na reformę WPR

Z politycznego punktu widzenia mało realistyczne jest porozumienie z PE ws. reformy Wspólnej Polityki Rolnej, które nie zezwoli Polsce na przesuwanie 25 proc. środków z Programu Rozwój Obszarów Wiejskich na dopłaty bezpośrednie - powiedziało PAP źródło UE.

Inne źródło zauważyło jednak, że zależy to jeszcze od tego, jak zachowa się Parlament Europejski i że Polsce zależy na jak najszybszym zakończeniu negocjacji ws. reformy WPR.

Dziś w Brukseli spotykają się ministrowie ds. rolnictwa, którzy omówią postulaty Parlamentu Europejskiego ws. reformy WPR na lata 2014-2020. Europosłowie domagają się m.in., by na dopłaty bezpośrednie mogło być przesuwane nie więcej niż 15 proc. środków PROW. Poza PE, także komisarz UE ds. rolnictwa Dacian Ciolos uważa, że 25 proc. to za dużo. Przesunięcie takie może pomóc Polsce utrzymać poziom dopłat rolnych.

Reklama

Unijne źródło zaznaczyło w piątek w rozmowie z PAP, że rozwiązaniem mogłoby być stworzenie tzw. derogacji, czyli wyjątku tylko dla Polski.

Rozmowy w sprawie reformy WPR przeciągają się, ponieważ PE domaga się zmian zapisów związanych z wieloletnim budżetem UE na lata 2014-2020. Tymczasem ministrowie wskazują, że zapisy te były już uzgodnione podczas lutowego szczytu budżetowego.

Mimo to kraje UE są gotowe na pewne ustępstwa m.in. w sprawie ograniczania najwyższych dopłat w UE. PE chce, by rolnikom, którym przypada rocznie więcej niż 150 tys. euro dopłat, nadwyżkę redukowano o 5 proc., a w przypadku dopłat powyżej 300 tys. euro - o 10 proc.

Na limitowaniu najwyższych dopłat zależy Komisji Europejskiej. W Polsce mniej niż 10 proc. gospodarstw otrzymuje dopłaty większe niż 5 tys. euro rocznie.

PE domaga się też wzrostu współfinansowania projektów unijnych w ramach programu rozwoju wsi m.in. dla najbardziej oddalonych regionów (z 75 proc. do 85 proc.). Z takiego rozwiązania skorzystałyby Portugalia, Francja i Hiszpania, ponieważ chodzi o wyspy Madera, Azory i Gwadelupa.

Europosłowie komisji PE ds. rolnictwa zapowiadają, że bez względu na wynik negocjacji z krajami UE (najbliższa runda rozmów odbędzie się we wtorek), będą głosować nad reformą WPR 30 września. Gdyby porozumienia nie było projekt zostałby skierowany do drugiego czytania i cała procedura przyjmowania reformy, by się wydłużyła.

Przestrzegł przed tym w środę komisarz UE ds. rolnictwa Dacian Ciolos. "Jest ważne, by Rada UE i PE osiągnęli porozumienie przed końcem września, inaczej będzie ryzyko niedokonania pewnych płatności w 2014 r." - oświadczył Ciolos.

Na budżetowym szczycie UE w lutym przywódcy uzgodnili, że nowe kraje członkowskie, które mają dopłaty poniżej 90 proc. unijnej średniej, będą mogły przesunąć na nie do 25 proc. środków z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich (PROW), czyli z drugiego filara Wspólnej Polityki Rolnej (WPR). PE i kraje UE porozumiały się wstępnie w sprawie reformy Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2014-2020 w czerwcu. Negocjatorzy pozostawili wówczas do uzgodnienia kwestie związane z wieloletnim budżetem UE. Reforma przewiduje m.in. uzależnienie 30 proc. dopłat od realizowania przez rolników wymogów ekologicznych takich jak utrzymywanie pastwisk, obszarów proekologicznych oraz dywersyfikacja upraw.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »