Polska może stać się liderem!
Polska może stać się jednym z liderów politycznych w Unii Europejskiej - powiedział w środę podczas otwarcia Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach premier Donald Tusk. Ocenił, że w Europie Środkowo-Wschodniej nasz kraj najlepiej radzi sobie z kryzysem.
Z satysfakcją mówimy o tym, że Polska zdaje egzamin z kryzysu najlepiej w tej części globu (...), głęboko też wierzę, że za kilka miesięcy będę mógł powiedzieć, że Polska ten kryzys przechodzi możliwie suchą nogą" - zaznaczył premier.
Tusk podkreślił, że Polska bardzo dobrze radzi sobie z wydatkowaniem pieniędzy unijnych. Ocenił, że nasz kraj w tym zakresie również należy do liderów w regionie.
Głęboko w to wierzę, że aspiracje Polaków będą także spełnione dzięki temu, że Polska stanie się również jednym z istotnych liderów politycznych w UE.
Tak się powoli staje - ocenił szef rządu, uznając "współliderowanie Polski we współczesnej Europie" za jeden z wielkich polskich celów.
Wierzę też, że spełni się mój sen, to znaczy, że za kilka miesięcy jednym z liderów UE będzie także (...) Jerzy Buzek. To też jest fragment wielkiego polskiego marzenia. Jestem przekonany, że ono też się spełni - dodał, nawiązując do kandydatury byłego premiera na przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Buzek jest jednym z pomysłodawców i organizatorów katowickiego kongresu.
Tusk zaznaczył, że Polska jest obecnie zaliczana do kilku państw z grupy rynków wschodzących, które są godne zaufania instytucji międzynarodowych, takich jak Międzynarodowy Fundusz Walutowy.
Tylko kilka państw zdało egzamin z kryzysu w sposób odpowiedzialny (...), tzn. nie naraziło finansów publicznych, kieszeni podatnika, nie naraziło budżetu własnego państwa na jakieś dramatyczne +tąpnięcia+ tylko dlatego, że ktoś podpowiadał fałszywe recepty - zaznaczył.
Premier ocenił, że polska droga wychodzenia z kryzysu, nacechowana odpowiedzialnością i poszanowaniem dla człowieka i jego pieniędzy, przynosi dzisiaj rzeczywiście dobre efekty. Podkreślił m.in. ustabilizowanie, choć jeszcze niewystarczające, polskiej waluty.
W Polsce postanowiliśmy w sposób rozważny, odpowiedzialny walczyć z kryzysem, nie poprzez mnożenie wydatków - powiedział.
Poinformował, że w obliczu kryzysu rząd Polski będzie bardzo ostrożnie dysponował pieniędzmi publicznymi. Każdą wydaną złotówkę będziemy oglądać niezwykle starannie, wiedząc, że tę złotówkę powierzyli nam obywatele - powiedział.
Podkreślił, że rząd będzie kierował pomoc w spłacie kredytu tylko do osób, które nie z własnej winy nie są go w stanie spłacać. Na pomoc mogą liczyć ci, którzy bez własnej winy (...) nie mogą sobie poradzić w trudnej sytuacji kredytowej. Ta pomoc musi trafić do konkretnego, potrzebującego człowieka - powiedział.
Jak jednak zaznaczył, na pomoc rządu nie mogą liczyć te osoby, które poprzez własne błędy, lenistwo, pazerność, narazili np. swoje firmy na niepotrzebny hazard.
W opinii Tuska, Polska nie powinna prowadzić polityki "nieodpowiedzialnego zadłużania", bo w przyszłości czekają nas wielkie i bardzo kosztowne inwestycje. Poinformował, że na same inwestycje drogowe w latach 2009-2011 wydamy prawdopodobnie blisko 100 mld zł. Inwestycje energetyczne zaś pochłoną w perspektywie 15- 16 lat 120 mld zł.
Premier podkreślał również, że w obliczu kryzysu bardzo ważny jest dialog społeczny. Dialog, rozmowa, wzajemne zaufanie - to jest droga do wspólnego sukcesu, a nie konflikt i awantura - dodał, zaznaczając jednak, że rząd nie ulegnie naciskom lobbystów i grup roszczeniowych.
Nikt nie wywalczy od naszego rządu niczego, paląc opony i demonstrując - zadeklarował.
W swoim wystąpieniu premier nawiązał do przypadającej w tym roku 20. rocznicy polskiego przełomu gospodarczego. Jak mówił, to właśnie odzyskana wówczas wolność, także gospodarcza, jest fundamentem, na którym m.in. opiera się rządowa filozofia przeciwdziałania kryzysowi, polegająca na rozważnym wydawaniu publicznych pieniędzy.
Byłoby cynizmem udawanie, że działa się przeciwko kryzysowi poprzez nierozważne, nieodpowiedzialne szastanie pieniądzem publicznym (...). Każdy, kto mówi dzisiaj o potrzebie wydatkowania miliardów złotych na to czy inne przedsięwzięcie, musi pamiętać, że rozmawia nie o swoich pieniądzach, a o pieniądzach Polaków - mówił premier.
Podczas obrad Europejskiego Kongresu Gospodarczego, który rozpoczął się w środę w Katowicach, przedstawiciele rządu, biznesu i nauki dyskutują m.in. o wyzwaniach dla europejskiej gospodarki oraz sposobach przezwyciężenia kryzysu gospodarczego.
To pierwsza tej skali impreza w woj. śląskim. W ciągu trzech dni uczestnicy kongresu wezmą udział w kilkudziesięciu panelowych dyskusjach, poświęconych wielu dziedzinom życia gospodarczego i społecznego - od przemysłu, górnictwa, hutnictwa, energetyki, transportu, chemii czy motoryzacji, po ekologię, edukację i służbę zdrowia.
* * *
- W porównaniu z innymi krajami Polska ma szansę wyjść z okresu spowolnienia gospodarczego "obronną ręką" - ocenia b. prezes NBP prof. Leszek Balcerowicz, wskazując na konieczność kreowania takiej strategii gospodarczej kraju, by nie zaprzepaścić lepszej niż w innych państwach sytuacji.
- Rzeczywiście jest tak, że Polska - według obecnych przewidywań - ma należeć do elitarnej grupy krajów, które mają nie wpaść w recesję. To około dziesięciu państw - Chiny, Indie, Pakistan,
Chile, Izrael i kilka innych - mówił w środę prof. Balcerowicz podczas inauguracji Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
- Możemy się spodziewać, że stosunkowo obronną ręką wyjdziemy z tego światowego spowolnienia, w porównaniu z innymi krajami - ocenił b. prezes NBP, wskazując, że składa się na to kilka
czynników - m.in. mniejszy niż gdzie indziej wstrząs wywołany zapaścią w eksporcie, bardziej odpowiedzialna polityka fiskalna niż np. na Węgrzech oraz mniejsza niż np. w krajach nadbałtyckich
ekspansja kredytów, także tych mieszkaniowych w walutach obcych. W ocenie Balcerowicza, obecny kryzys to prawdopodobnie "najpoważniejsza recesja gospodarcza świata rozwiniętego i w
konsekwencji całej globalnej gospodarki po II wojnie światowej".
Nieodpowiedzialnym nazwał jednak porównywanie jej z wielką depresją gospodarczą w USA w latach 30. ubiegłego wieku. - Wówczas gospodarka amerykańska skurczyła się o 30 proc., a teraz przewiduje się, że może się skurczyć o 3 proc. - powiedział profesor. Przestrzegał przed błędnymi diagnozami przyczyn kryzysu, które - jak mówił - mogą prowadzić do błędnych terapii.
- Dość powszechnie się twierdzi, że ten kryzys jest wyrazem załamania się wolnorynkowego kapitalizmu. Bliższa analiza pokazuje, że istotne przyczyny w USA i niektórych innych państwach
Zachodu to była nieodpowiedzialna polityka gospodarcza - zbyt niskie stopy procentowe utrzymywane w USA w 2001 r. czy polityczne naciski na to, by udzielać kredytów osobom, które nie miały
wiarygodności kredytowej - wskazał.
Za błędną Balcerowicz uznał także politykę prowadzoną wcześniej np. w Wielkiej Brytanii, Irlandii czy Hiszpanii, gdzie ulgi podatkowe stymulowały popyt na mieszkania - rosły ceny
nieruchomości i liczba kredytów.
- Ulgi podatkowe stymulują ponad miarę kredyt (...). Pobudzają, a pobudzanie to wciskanie pedału gazu w samochodzie, który już zjeżdża z górki. To bardzo nierozsądne postępowanie, bo grozi
wypadkiem - przestrzegł.
Za jeden z kluczowych elementów polityki gospodarczej prof. Balcerowicz uznał powściągliwość w zapożyczaniu się i ograniczanie długu publicznego. Przypomniał, że obecnie za nowo zaciągane długi Węgry płacą 11 proc., Polska 6 proc., a USA 2 proc. By Polska płaciła mniej, musi mieć zdrowe finanse i mniejszy deficyt.
- Niektórzy mówią - skoro mamy już deficyt, bo mamy, to nieważne, czy on będzie większy. Jaka jest w tym logika? Skoro mamy już grypę, to nieważne, czy będziemy mieli zapalenie płuc. Na tym
poziomie prowadzona jest debata publiczna przez część jej uczestników w Polsce - ocenił profesor.
Za najważniejsze elementy strategii antykryzysowej uznał - na poziomie globalnym - obronę światowego wolnego handlu, na poziomie europejskim - obronę jednolitego, wolnego unijnego rynku, a
krajowym - tworzenie dobrych warunków gospodarowania - dobrego prawa, zdrowych finansów, niskiego długu publicznego oraz wypieranie własności państwowej z gospodarki przez prywatyzację i likwidację monopoli. Opowiedział się też za upowszechnianiem partnerstwa publiczno-prywatnego.
Wyzwania dla europejskiej gospodarki i sposoby walki z kryzysem to wiodące tematy Europejskiego Kongresu Gospodarczego, rozpoczętego w środę w Katowicach. Podczas trzech dni obrad ok. 3 tys. uczestników weźmie udział w kilkudziesięciu dyskusjach na temat sytuacji wielu branż gospodarki, a także zdrowia, edukacji itp.