Polska musi zacząć oszczędzać

Polska musi do końca roku obniżyć nadmierny deficyt budżetowy finansów publicznych i ma czas do 27 sierpnia na wykazanie, że podejmuje odpowiednie działania w tym zakresie - zaleciła w środę Komisja Europejska.

Zdaniem komisarza ds. gospodarczych i walutowych Joaquina Almunii Polska może to osiągnąć, korzystając z dobrodziejstw wysokiego wzrostu gospodarczego (powyżej 5 proc. rocznie). Wymaga to jednak konkretnych działań, zwłaszcza cięć wydatków, których - zauważył - polski rząd na razie nie podejmuje. Podkreślił, że sama poprawa danych makroekonomicznych nie jest wystarczająca, by skorygować nadmierny deficyt w 2007 roku.

"Dzięki wyższemu niż oczekiwano wzrostowi gospodarczemu Polska ma dobrą okazję do skorygowania nadmiernego deficytu w 2007 roku, pod warunkiem podjęcia dodatkowych działań. Zapewniłoby to trwałą korektę deficytu oraz wzmocniło starania o równowagę finansów publicznych" oświadczył Almunia.

Reklama

Zalecenie Komisji, by Polska skorzystała z dobrej koniunktury gospodarczej i zlikwidowała nadmierny deficyt jeszcze w tym roku oraz systematycznie dążyła do zrównoważenia budżetu w latach kolejnych i zejścia z deficytem w średnim okresie do poziomu 1 proc. PKB, mają przyjąć zebrani 27 lutego w Brukseli ministrowie finansów krajów członkowskich (ECOFIN). Polska dostanie sześć miesięcy na wykazanie skutecznych działań - stąd wyznaczona data 27 sierpnia.

Komisja uważa, że zapowiadane przez Polskę zmniejszenie deficytu w 2007 roku do poziomu 3,4 proc. PKB wymaga zdecydowanej reformy wydatków publicznych; bez niej deficyt będzie większy - ostrzega. Według najnowszych prognoz Komisji Europejskiej polski deficyt budżetowy wyniesie w 2007 roku 3,7 proc. PKB (włączając koszty reformy emerytalnej).

"Mamy wątpliwości co do wyznaczonego przez Polskę celu, nie jest on bowiem poparty żadnymi konkretnymi środkami. Oczekujemy szczegółów działań, które chce podjąć polski rząd i lepszej informacji o nich" - powiedział Almunia polskim dziennikarzom.

"Polski rząd czasem mówi Komisji, że nie ma ona aktualnych danych ekonomicznych i nie uwzględnia wszystkich podejmowanych działań. Ale skąd mamy mieć o nich informacje, skoro nie jesteśmy przez Polskę informowani" - dodał.

Jakich konkretnie kroków oczekuje, by uznać, że Polska podejmuje działania w celu obniżenia deficytu? "Decyzje zależą od polskiego rządu. Ja mówię: przedstawcie nam program działań, wyjaśnijcie podejmowane środki, wykażcie, że zależy wam na trwałej redukcji deficytu" - apelował.

Zmniejszenie deficytu do 3,4 proc. PKB, zdaniem polskiego rządu, otwiera możliwość zakończenia zainicjowanej w 2004 roku przeciwko Polsce unijnej procedury nadmiernego deficytu.

Chodzi o przewidziane w zrewidowanym w 2005 roku Pakcie Stabilności i Wzrostu ulgowe traktowanie krajów, których deficyt nieznacznie przekracza unijny limit 3 proc. PKB z powodu kosztów reformy emerytalnej. Aż do 2009 roku jest możliwość odliczania od deficytu (na potrzeby procedury nadmiernego deficytu) malejącego procentu kosztów netto reformy. W 2007 roku będzie to 60 proc. kosztów, czyli w przypadku Polski ok. 1,2 proc. PKB.

To oznacza, że za rok 2007 Polska mogłaby wykazać się deficytem w wysokości ok. 2,2 proc., spełniając tym samym kryteria z Maastricht.

Polska spełnia pierwszy warunek skorzystania z klauzuli: Komisja Europejska przyznaje, że dotychczasowy spadek deficytu ma charakter "ciągły i trwały", na co wskazują dane z poprzednich lat. Podkreśla, że od samej Polski zależy, czy tak będzie w kolejnych latach oraz czy spełniony będzie drugi warunek: deficyt "zbliżony" do ustalonej w kryteriach z Maastricht wartości 3 proc. PKB.

Na razie komisarz nie przesądza, czy za taki może uznać 3,4 proc. PKB. "Nie będę się opierać na przewidywaniach polskiego rządu - powiedział. - Dla nas punktem odniesienia będą własne prognozy, które opublikujemy w maju. Wcześniej w ogóle nie będziemy dywagować na temat możliwości skorzystania przez Polskę z klauzuli Paktu. Jedno jest pewne: 3,7 proc. PKB na pewno nie jest bliskie wartości referencyjnej".

Jeśli Polska nie dostosuje się do zaleceń, grozi jej uruchomienie kolejnego etapu procedury dyscyplinującej. Komisarz Almunia uważa jednak, że można tego uniknąć. "Naprawdę mam nadzieję, że we wrześniu nasza ocena podjętych przez Polskę działań będzie pozytywna. Są wszelkie warunki, by korekta deficytu zakończyła się sukcesem" - powiedział.

Pytany o stanowisko polskich władz w sprawie wejścia do strefy euro, komisarz po raz kolejny przekonywał do zalet wspólnej waluty. "Korzyści są niekwestionowane" - podkreślił, dodając, że wyznaczenie konkretnej daty i programu realizacji kryteriów członkostwa w strefie euro byłoby dobrym sygnałem dla inwestorów.

"Im szybciej zostanie określona droga do euro, tym lepiej. Brak sprecyzowanych planów rodzi poczucie niepewności. Pojawiają się wątpliwości, wysyłane są sprzeczne sygnały. A rynki tego nie lubią" - zauważył Almunia.

Michał Kot

Orłowski: zmniejszanie deficytu zbyt powolne

Zdaniem prof. Witolda Orłowskiego z firmy audytorsko-doradczej PricewaterhouseCoopers, zmniejszanie deficytu budżetowego w Polsce jest zbyt powolne.

Orłowski odniósł się do środowej oceny Komisji Europejskiej (KE), która uznała, że dotychczasowe kroki podejmowane przez polski rząd w sprawie zmniejszania deficytu budżetowego są niewystarczające.

Komisja zaleciła, aby nasz kraj do końca roku obniżył nadmierny deficyt budżetowy finansów publicznych. Do 27 sierpnia Polska ma czas na wykazanie, że podejmuje odpowiednie działania w tym zakresie.

"Komisja wyraziła swoją opinię, bo ona nie może naszego rządu do niczego zmusić. Natomiast wszczęła ona przeciwko Polsce postępowanie z tytułu nadmiernego deficytu i ocenia, czy Polska podejmuje wysiłki, aby ten nadmierny deficyt zmniejszyć" - powiedział w środę PAP Orłowski.

Orłowski zgodził się z oceną Komisji, że zmniejszanie deficytu w Polsce - przy tak szybkim wzroście gospodarczym - powinno być znacznie szybsze.

Według GUS wzrost gospodarczy w Polsce w 2006 r. wyniósł 5,8 proc. i był to najszybszy wzrost od 9 lat. W 2005 r. PKB wzrósł o 3,5 proc.

"Deficyt spada tylko wraz ze wzrostem gospodarczym, a przy odpowiednim wysiłku polskiego rządu ten spadek mógłby być znacznie szybszy" - uważa Orłowski.

Według najnowszych prognoz Komisji Europejskiej, polski deficyt budżetowy wyniesie w 2007 roku 3,7 proc. PKB (włączając koszty reformy emerytalnej). W najnowszym programie konwergencji z listopada ubiegłego roku Polska zakłada 3,4 proc., co - jak uważa polski rząd - otwiera możliwość zakończenia procedury nadmiernego deficytu, ale jest obarczone dużym ryzykiem.

Wyżnikiewicz: zalecenie Komisji Europejskiej było oczekiwane

Zalecenie Komisji Europejskiej dotyczące obniżenia przez polski rząd deficytu budżetowego finansów publicznych było oczekiwane - uważa wiceprezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową (IBnGR) Bohdan Wyżnikiewicz.

W środę Komisja stwierdziła, że nasz kraj powinien do końca tego roku obniżyć deficyt finansów publicznych do poziomu wymaganego w kryteriach z Maastricht. Do 27 sierpnia Polska ma czas na wykazanie, że podejmuje odpowiednie działania w tym zakresie.

"To jest coś oczekiwanego, dlatego że Unia kładzie duży nacisk na względną równowagę budżetową, pamiętając o tym, że deficyt budżetowy kumulowany przez lata przyczynia się do narastania długu publicznego. To z kolei jest niedobre dla gospodarek unijnych, które powinny mieć uporządkowane finanse publiczne" - powiedział w środę PAP Wyżnikiewicz.

Dodał, że "jest to reguła, której Unia przestrzega, zwracając na to uwagę krajom, które mają z tym kłopoty".

Jego zdaniem, ocena KE nie jest dramatyczna. "Jeżeli polski rząd zrobi przegląd budżetu, finansów publicznych, to jest w stanie - przy zachowaniu dyscypliny w wydatkach i dochodach, i nie uleganiu kolejnym żądaniom polityków - sprostać Komisji Europejskiej lub przynajmniej pokazać, że czyni działania w tym kierunku" - uważa Wyżnikiewicz.

Przedsiębiorcy zgadzają się z Komisją Europejską ws. deficytu budżetowego

Eksperci Business Centre Club (BCC) zgadzają się z Komisją Europejską, że polski rząd powinien wykorzystać dobrą koniunkturę w gospodarce do zmniejszenia deficytu budżetowego.

W środę Komisja Europejska (KE) uznała, że dotychczasowe kroki podejmowane przez polski rząd w sprawie zmniejszania deficytu budżetowego są niewystarczające. Komisja zaleciła, aby nasz kraj do końca roku obniżył nadmierny deficyt budżetowy finansów publicznych. Do 27 sierpnia Polska ma czas na wykazanie, że podejmuje odpowiednie działania w tym zakresie.

"Gospodarka wymaga natychmiastowej naprawy finansów publicznych, a bieżący rok to być może jedyny dobry do tego czas" - napisali eksperci BCC w komunikacie przesłanym w środę PAP.

Zdaniem organizacji przedsiębiorców, Polska - dzięki dobrej koniunkturze gospodarczej trwającej od 10 lat - ma szansę na przeprowadzenie reformy wydatków publicznych.

W ocenie BCC, reforma ta przyczyniłaby się do zmniejszenia deficytu budżetowego, przebudowy systemu ubezpieczeń społecznych oraz przeprowadzenia reformy podatkowej.

"Koniunktura nie będzie trwała wiecznie. W bieżącym roku powinniśmy przygotować i przyjąć pakiet zmian systemowych - tak, by można je było wdrożyć już w roku przyszłym" - uważa BCC.

Przeprowadzenie reform - zdaniem organizacji - jest niezbędne dla szybkiego wejścia Polski do strefy euro, co z kolei przyniesie dodatkowe korzyści dla gospodarki. W ocenie BCC, przyjęcie wspólnej waluty jest możliwe w 2010 r. lub 2011 r.

Według najnowszych prognoz Komisji Europejskiej, polski deficyt budżetowy wyniesie w 2007 roku 3,7 proc. PKB (włączając koszty reformy emerytalnej). W najnowszym programie konwergencji z listopada ubiegłego roku Polska zakłada 3,4 proc., co - jak uważa polski rząd - otwiera możliwość zakończenia procedury nadmiernego deficytu, ale jest obarczone dużym ryzykiem.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »