Polska porównywalna Europie

Rekordową ilość ok. 11,8 mln ton wyrobów stalowych zużyła w minionym roku polska gospodarka.

Rekordową ilość ok. 11,8 mln ton wyrobów stalowych zużyła w minionym roku polska gospodarka.

Więcej stali zużyły niemal wszystkie korzystające z niej branże. Huty zwiększyły produkcję o ok. 7 proc., ale o ponad 25 proc. wzrósł też import stali, stanowiący już prawie 60 proc. krajowego zużycia.

Taki obraz polskiego rynku stalowego wyłania się ze wstępnych, szacunkowych danych Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej (HIPH) w Katowicach. Analitycy Izby przewidują, że w tym roku utrzyma się wzrostowa tendencja, choć przejściowo dynamika wzrostu zużycia stali może być nieco mniejsza.

"Zużycie wyrobów stalowych systematycznie rosło od września 2005 roku, aż do sierpnia ubiegłego roku, kiedy po raz pierwszy zanotowano spadek dynamiki zużycia, następujący również w kolejnych miesiącach" - powiedział w poniedziałek PAP prezes Izby, Romuald Talarek.

Reklama

Prognozy HIPH wskazują jednak, że przemysł stalowy stoi w najbliższych latach przed perspektywą stałego wzrostu, spowodowanego rosnącym zapotrzebowaniem na wyroby stalowe, m.in. w związku z planowanymi inwestycjami w infrastrukturze. Zakończone w minionym roku inwestycje w polskich hutach pozwalają prognozować, że coraz większa część dostaw będzie realizowana z krajowej produkcji, nieco hamując wzrost importu.

W ubiegłym roku wzrosła produkcja we wszystkich branżach konsumujących stal: w przemyśle maszynowym, motoryzacji i przemyśle artykułów gospodarstwa domowego o ponad 20 proc., a w budownictwie o kilkanaście procent, choć dynamika wzrostu w tej branży w drugim półroczu 2007 r. istotnie osłabła. Jednak wzmożony popyt wyraźnie odczuli niemal wszyscy producenci stali, zwiększając produkcję.

Ze wstępnego podsumowania wynika, że ubiegłoroczna produkcja stali przekroczyła w Polsce 10,6 mln ton, co oznacza ponad 7-procentowy wzrost wobec ubiegłego roku. Jednak w zakresie wyrobów walcowanych wzrost był mniejszy, rzędu 4 proc. Produkcja wyhamowała w końcu roku, m.in. z powodu importu, dużych zapasów w magazynach dystrybutorów oraz zamknięcia tzw. walcowi zgniatacz w Dąbrowie Górniczej.

Zamknięcie dąbrowskiej walcowni było zobowiązaniem koncernu ArcelorMittal, zapisanym w rządowym programie restrukturyzacji hutnictwa. Na wielkość produkcji polskich hut w końcu ubiegłego roku miało też wpływ dochodzenie do zdolności produkcyjnej nowej walcowni ArcelorMittal w Krakowie, będącej na razie w fazie rozruchu technologicznego.

Produkcja rośnie wolniej niż zużycie stali, bo nadal systematycznie rośnie import, który na koniec ubiegłego roku - według szacunków - wyniósł ok. 8 mln ton, wobec 6,5 mln ton wyrobów przed rokiem. Ponad dwie trzecie importu pochodzi z innych krajów UE. Importowi sprzyjał przede wszystkim silny złoty, ale także brak niektórych wyrobów w ofercie polskich producentów.

Mimo niekorzystnego dla eksporterów kursu rośnie także eksport, który w minionym roku był wyższy od ubiegłorocznego o blisko 1 mln ton (wzrost prawie o jedną czwartą) i przekroczył 5 mln ton. Ujemne dla Polski saldo obrotów z zagranicą to blisko 3 mld euro.

Według prognoz HIPH, w kolejnych latach rosnące zużycie stali nadal będzie determinować rozwój polskiego sektora stalowego. Za 2-3 lata krajowe zużycie może sięgnąć ok. 16 mln ton. Wówczas Polska powinna się zbliżyć do poziomu zużycia stali porównywalnego z tym w Europie Zachodniej, gdzie na jednego mieszkańca przypada średnio ponad 400 kg stali; w Polsce dziś jest to ok. 300 kg, wobec ok. 180 kg jeszcze kilka lat temu.

Od 2002 roku, kiedy polska gospodarka zużywała ok. 7 mln ton wyrobów stalowych rocznie, do 2007 r. zużycie wzrosło o ponad 70 proc. W 2006 roku wyniosło ono 10,8 mln ton (rok wcześniej 8,1 mln ton), ubiegłoroczny wzrost przekroczył 10 proc.

W ocenie prezesa Talarka, choć huty dysponujące poszukiwanymi na rynku produktami przetworzonymi nie muszą martwić się o przyszłość, na ich kondycji zaważą - oprócz popytu na stal i przemyślanej polityki inwestycyjnej - także czynniki makroekonomiczne, związane ze wzrostem kosztów produkcji. Chodzi przede wszystkim o podwyżkę cen energii oraz wzrost cen surowców (głównie rudy) i frachtów do jej transportu.

Jednym z kluczowych elementów będzie też wysokość limitu emisji dwutlenku węgla, jaki ostatecznie przypadnie na branżę stalową (środowisko hutnicze zabiega, aby było to prawo do emisji 14-15 mln ton CO2), oraz przyszłe opłaty związane z gospodarką odpadami, wynikające z unijnych dyrektyw. Huty emitują ok. 4 proc. całkowitej emisji dwutlenku węgla w Polsce. Od początku lat 90. wielkość emisji zredukowano o ponad 60 proc., głównie dzięki zastosowaniu nowoczesnych technologii, wprowadzonych kosztem ok. 3 mld USD.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: huty | europ | polska gospodarka | gospodarka | Polskie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »