Polska przygotowana do wyścigu?

Wszystko wskazuje na to, że wzrost gospodarczy w Eurolandzie wyhamował, choć jeszcze rok temu notowano wyraźne oznaki ożywienia. W drugim kwartale tego roku wzrost PKB wyniósł 0,4 proc., podczas gdy prognozy na cały rok zakładają wzrost na poziomie 0,5 proc.

Przyczyną takiego stanu rzeczy są wysokie ceny ropy oraz sytuacja geopolityczna na początku roku (konflikt między Europą a Stanami, co do sposobu prowadzenia wojny w Iraku).

Inwestorzy lokują kapitał w Europie, czego dowodzi podaż pieniądza w Eurolandzie, która ukształtowała się na poziomie 11,5 proc. w lipcu bieżącego roku. Informacją niepokojącą dla eksporterów z krajów Eurolandu jest fakt, że euro umocniło się o ponad 30 proc. na przestrzeni ostatniego roku. Zmniejsza to opłacalność eksportu. Eksporterzy mają do wyboru: albo podwyższenie cen towarów eksportowych, przez co mogą utracić rynki zbytu, lub mogą zaakceptować niskie marze, co pozwoli im utrzymać klientów. W tym czasie mogą dokonać nowych inwestycji w innych krajach UE, które mają niskie koszty produkcji, co może poprawić ich konkurencyjność w warunkach mocnego euro.

Reklama

Prognozy wzrostu gospodarczego dla Eurolandu na rok 2004 są bardzo optymistyczne - miałby się on ukształtować w granicach 1,7 - 2 proc., w sytuacji, gdy polityka fiskalna poszczególnych krajów Eurolandu nie będzie stanowiła barier dla tego wzrostu. Pomimo że Europejski Bank Centralny już kilkakrotnie zadecydował o obniżce stóp procentowych nie widać zdecydowanego ożywienia. Co zatem będzie stanowiło siłę napędową prognozowanego wzrostu w przyszłym roku. Są szanse, że dynamika rozwoju gospodarki europejskiej wzrośnie o te 2 proc. z dwóch podstawowych powodów. Po pierwsze, zakończone działania wojenne w Iraku oraz rysujące się możliwości ugody między USA, Niemcami i Francuzami co do dalszej polityki w kwestii irackiej przyczynią się do wzrostu zaufania konsumentów i wzrostu wydatków konsumpcyjnych. Po drugie, wejście do Unii 10 nowych członków spowoduje ekspansję firm z Eurolandu. Spadną przy tym inwestycje w Eurolandzie na korzyść inwestycji w 10 nowych krajach członkowskich. Skutkiem tego będzie znaczny wzrost gospodarczy w nowych krajach członkowskich, przy spadku poziomu inwestycji w Eurolandzie. Stąd wniosek, że dla nowych krajów członkowskich będzie to swego rodzaju "wyścig szczurów". Wygrają te kraje, które już teraz przygotowują projekty i fundusze na wkład własny w swoich budżetach. Czy Polska jest przygotowana do tego wyścigu? Czy ma sztandarowy projekt, w sfinansowaniu którego pomoże Unia?

WGI Dom Maklerski SA
Dowiedz się więcej na temat: wzrost gospodarczy | wzrost PKB | Polskie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »