Polska sto lat za...

Polska znajduje się na szarym końcu państw Unii Europejskiej pod względem innowacyjności. Przy obecnym poziomie rozwoju resztę Europy dogonimy za pół wieku. Tyle samo dzieli całą Unię od Stanów Zjednoczonych. Według Komisji Europejskiej sytuacja w krajach wspólnoty w zakresie nowych technologii jest zła i jeśli nic się nie zmieni, UE nie ma szans dogonić USA, nie mówiąc już przodującej w świecie Japonii.

Wielkich powodów do zadowolenia nie ma większość krajów wspólnoty. Z przedstawionego przez komisję raportu na temat innowacyjności wynika smutny wniosek: jest źle i jeśli nic się nie zmieni, UE nie ma szans dogonić USA a zwłaszcza przodującej w świecie Japonii. Na horyzoncie pojawiają się też dwaj inni silni konkurenci: Indie i Chiny, które szybko stają się ośrodkami badań i rozwoju na światową skalę.

Szczegółowe wykresy pokazują, że Japonia i USA wyprzedzają Unię mimo wysiłków podejmowanych w ramach tak zwanej Strategii Lizbońskiej, to jest planu działań, które miały pozwolić UE na dorównanie konkurencyjnością gospodarczą Stanom Zjednoczonym. Na razie jednak unijne inwestycje w badania są o jedną trzecią mniejsze, niż w USA.

Reklama

"Nie zasypujemy dzielącej nas od USA i Japonii przepaści i to jest zła wiadomość" - powiedział na konferencji prasowej w Brukseli David White, ekspert z Komisji Europejskiej.

Polska? Szkoda mówić...

Szczególnie fatalnie w raporcie wypada Polska: 21. miejsce w rankingu krajów UE. Komisja ubolewa nad złymi warunkami dla badań i rozwoju w Polsce i niewielkimi środkami przeznaczanymi na tę kluczową dla innowacyjności dziedzinę w sektorze publicznym (0,43 proc. PKB w 2003 roku) i prywatnym (O,16 proc.). Szczegółowe statystyki pokazują, że firmy w nikłym stopniu współpracują w dziedzinie badań i rozwoju z ośrodkami akademickimi.

Razem z Polską na końcu rankingu znalazły się Estonia, Hiszpania i Słowacja, a także kraje, które jeszcze nie są członkami UE: Bułgaria, Rumunia i Turcja.

To grupa, gdzie - zdaniem White'a - "sytuacja nie polepsza się, lecz pogarsza". Przy zachowaniu obecnych trendów Polska ma szansę dogonić średnią unijną za ponad 50 lat. Tyle samo potrzebowałaby cała UE, by dogonić USA.

Czesi, Węgrzy, Łotycze i Litwini - perspektywiczni

Do "absolutnie pierwszej klasy światowej" White zaliczył Szwecję, Finlandię, Danię i Niemcy, a także Szwajcarię. Największa jest grupa średniaków, gdzie jest większość starych państw UE, ale muszą się one zdobyć na pewien wysiłek, by nie spaść do niższej ligi. Za nimi, ale z dobrymi perspektywami na nadrobienie zaległości, są m.in. Węgry, Czechy, Litwa i Łotwa, a także Grecja.

Oceniając poszczególne kraje Komisja Europejska wzięła pod uwagę 26 wskaźników - od poziomu i struktury wydatków na badania i rozwój, przez liczbę patentów i pojawiających się na rynku produktów innowacyjnych, po wykształcenie społeczeństwa i skłonność do korzystania z nowych technologii. "Innowacyjność to zrównoważona kombinacja wszystkich składników" - podkreślił White.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Polskie | Komisja Europejska | USA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »