Polski astronauta objęty kwarantanną. "Stabilizacja stanu zdrowia załogi"
Sławosz Uznański-Wiśniewski - polski astronauta przygotowujący się do misji Ax-4 (planowany start 8 czerwca) - trafił na kwarantannę. Nie ma powodów do niepokoju - to standardowa procedura mająca na celu "stabilizację stanu zdrowia załogi" i zapobieżenie infekcjom tuż przed planowanym rozpoczęciem misji kosmicznej.
Oprócz załogi misji Ax-4 na kwarantannie są pracownicy obsługi - w sumie kilkadziesiąt osób - powiedział polski astronauta Sławosz Uznański-Wiśniewski w rozmowie z Polską Agencją Prasową. Wszyscy pozostaną w odosobnieniu na Florydzie do czasu startu astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną, zaplanowanego na 8 czerwca.
Na dwa tygodnie przed startem misji Ax-4 na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) rozpoczęła się obowiązkowa kwarantanna załogi i towarzyszącego jej personelu. Astronauci - w tym dr Sławosz Uznański-Wiśniewski - od soboty przebywają w Budynku Operacyjnym i Kontrolnym im. Neila Armstronga (Neil Armstrong Operations and Checkout Building). To należący do NASA ośrodek na Wyspie Merritt na Florydzie (USA), kilka kilometrów od Centrum Kosmicznego Kennedy’ego na przylądku Canaveral, skąd nastąpi start.
Odosobnienie, oficjalnie nazywane "stabilizacją stanu zdrowia załogi" ma zapobiec ewentualnym infekcjom astronautów, które mogłyby utrudnić ich pracę na ISS lub wykluczyć ich z misji, oraz przeniesieniu chorób zakaźnych na stację kosmiczną.
Jak powiedział Sławosz Uznański-Wiśniewski, kwarantanna - przypominająca odosobnienie, które znamy z pandemii Covid-19 - to tylko z pozoru dwutygodniowe wakacje. Do momentu startu czas załogi Ax-4 jest zaplanowany niemal co do minuty.
"Mamy wiele codziennych obowiązków: treningi fizyczne, badania medyczne, powtórki z operacji lotniczych, przegląd eksperymentów naukowych. Wczoraj mój dzień rozpoczął się o 5.30 i był bardzo intensywny" - podkreślił astronauta.
Dodał, że załoga Ax-4 spędzi razem najbliższe dwa tygodnie na niewielkiej przestrzeni - o powierzchni podobnej do tej, jaką będą mieli do dyspozycji na orbicie. W ośrodku NASA przygotowano dla astronautów m.in. siłownię, w której ćwiczą po kilka godzin dziennie. Mają też zajęcia na świeżym powietrzu - w zamkniętym ogrodzie wokół budynku.
"W osobnym budynku obok nas zamieszkali członkowie obsługi misji: lekarze, trenerzy, kucharze, ekipa filmowa - oni również są odizolowani od świata. W sumie jest nas kilkadziesiąt osób" - powiedział dr Uznański-Wiśniewski.
Kwarantannę, chociaż już poza centrum Armstronga, przechodzi także trzech astronautów rezerwowych Ax-4 (Polak nie ma ewentualnego zmiennika).
Dr Sławosz Uznański-Wiśniewski odniósł się też do faktu, że jego kwarantanna zbiegnie się w czasie z drugą turą wyborów prezydenckich: "Głosowałem w pierwszej turze i jestem z tego dumny. Gdybym mógł, na pewno pojechałbym do polskiego konsulatu, żeby oddać głos w drugiej turze. Jednak na kwarantannie nie mogę opuszczać budynku, a polskie prawo nie pozwala mi głosować zdalnie lub korespondencyjnie. Bardzo żałuję. Jednak zachęcam wszystkich, którzy mają taką możliwość, żeby wzięli udział w wyborach".
Start misji jest planowany 8 czerwca na godz. 9.11 czasu wschodnioamerykańskiego (godz. 15.11 czasu polskiego).
Rozmówca Polskiej Agencji Prasowej powiedział, że w dniu startu członków załogi czeka pobudka o godz. 1 w nocy. "Będziemy czekali na transport do centrum Kennedy’ego i leżącego na jego terenie kompleksu startowego 39A. Kiedy tam dotrzemy, będziemy mieli jeszcze okazję pomachać z odległości naszym bliskim. Potem przejdziemy ostatnie badania medyczne i przebierzemy się w kombinezony" - opisywał.
Niedługo przed startem astronauci wjadą windą na wieżę startową i na wysokości ok. 70 m przejdą przypominającym most ramieniem dostępowym do kapsuły Dragon. "Rakieta zostanie zatankowana, sprawdzimy jeszcze raz wszystkie systemy, aż wreszcie nastąpi ostatnie odliczanie: 3,2,1..." - opowiadał polski astronauta.
Na orbicie załoga Ax-4 ma spędzić 14 dni. Jak ocenił Sławosz Uznański-Wiśniewski, przed nim jego i kolegami jest wyjątkowo intensywny okres: "Nasz czas będzie przede wszystkim przeznaczony na pracę. Obowiązki - prowadzenie eksperymentów, połączenia z Ziemią albo nagrania w ramach programu edukacyjnego - zajmą nam więcej niż osiem godzin dziennie".
W wolnych chwilach, jak zdradził, będzie na przykład robił zdjęcia Ziemi albo łączył się z bliskimi. "Może uda nam się całą załogą wybrać jakiś film z bogatej wideoteki ISS i razem go obejrzeć" - powiedział.
Podczas misji jest kilka momentów szczególnie niebezpiecznych, m.in. start, przejście przez atmosferę ziemską, dokowanie do ISS i powrót na Ziemię. "Wielokrotnie ćwiczyliśmy procedury dla wszystkich faz lotu i jesteśmy do nich doskonale przygotowani. Oczywiście istnieje ryzyko, ale wszyscy wierzymy, że wszystko pójdzie zgodnie z planem" - przyznał.
Dragon z powracającymi z ISS astronautami ma wodować na Pacyfiku u wybrzeży Kalifornii. Tam kapsułę przejmie statek SpaceX. "Potem helikopterem zostaniemy przetransportowani do Houston w Teksasie. Stamtąd polskim rządowym samolotem polecę do Europy - do Kolonii, gdzie w Europejskim Centrum Astronautów należącym do ESA lekarze sprawdzą moje zdrowie. Po tygodniu lub dwóch wrócę do Houston, gdzie nastąpi podsumowanie misji. Przeanalizujemy m.in., jakie były jej mocne punkty, a co w przyszłości można jeszcze poprawić" - zapowiedział.
Astronauta jeszcze nie jest pewien, jak dalej potoczy się jego kariera. Po powrocie z orbity przez kilka miesięcy zajmie się działalnością edukacyjną. "Będę prowadził wykłady na uczelniach dotyczące polskiej misji kosmicznej oraz szansy, jaką stwarza polskiej nauce i gospodarce. Zamierzam odwiedzić wszystkie polskie politechniki i być może kilka uczelni medycznych. Wszystko po to, by zachęcić młodych ludzi do wybierania kierunków STEM (ang. science, technology, engineering, mathematics, czyli nauka, technologia, inżynieria i matematyka - red.) i zawodów związanych z rynkiem kosmicznym" - zadeklarował.
Jak powiedział, chociaż w ośrodku naukowym CERN (Europejska Organizacja Badań Jądrowych), gdzie pracował, zanim został wybrany na astronautę ESA, czeka na niego miejsce, nie wie, czy tam wróci. "Jeszcze nic nie planowałem. Na razie skupiam się na wykonaniu zadań podczas misji i bezpiecznym powrocie na Ziemię" - powiedział astronauta.
Zanim zdecyduje o dalszym życiu zawodowym, marzy mu się dłuższy wypoczynek. "Przede wszystkim chciałbym zabrać żonę (działaczkę humanitarną i posłankę KO Aleksandrę Uznańską-Wiśniewską - red.) w podróż poślubną, bo chociaż pobraliśmy się 2 stycznia, jeszcze jej nie mieliśmy. Nie miałem nawet kiedy zaplanować, co będziemy robić na wakacjach. Ale lubię aktywny wypoczynek, więc w grę wchodzą wyprawa w góry i wspinaczka, kitesurfing albo żeglowanie. Na pewno będzie mi się należał porządny urlop" - przyznał Sławosz Uznański-Wiśniewski.
W skład międzynarodowej załogi Ax-4 oprócz niego wchodzą: Peggy Whitson (USA) - dowódczyni, Shubhanshu Shukla (Indie) - pilot oraz Tibor Kapu (Węgry) - specjalista.
Misja Ax-4 będzie kolejną komercyjną załogową wyprawą realizowaną przez Axiom Space. Udział Polaka w przedsięwzięciu to rezultat umowy podpisanej między Ministerstwem Rozwoju i Technologii a ESA na przygotowanie i przeprowadzenie polskiej misji technologiczno-naukowej IGNIS na ISS. W przygotowaniach bierze udział także Polska Agencja Kosmiczna (POLSA) jako agencja wykonawcza MRiT. Dr Sławosz Uznański-Wiśniewski będzie drugim po Mirosławie Hermaszewskim Polakiem w kosmosie.