Polskie piwo, chmiel zagraniczny. Ten krajowy nie przekonuje browarów
Polscy plantatorzy chmielu przegrywają nie tylko na rodzimym, ale również europejskim rynku - informuje UOKiK. Tymczasem w naszym kraju powstaje jedna na dziesięć butelek piwa w Europie. Dlaczego nasi producenci szerokim łukiem omijają polski chmiel?
Z danych Eurostatu wynika, że ok. 3,7 mld litrów piwa powstaje w Polsce. To jedna dziesiąta całej unijnej produkcji. Nasz kraj zajmuje trzecie miejsce w UE pod względem produkcji piwa, ale rynek ten wyraźnie się zmienia.
Branża piwowarska przechodzi w ostatnich latach zmiany. Konsumpcja piwa maleje już od pięciu lat i tylko w 2023 roku rok do roku spadła o 200 mln litrów. Polacy coraz rzadziej sięgają po mocne piwa i te, które kosztują więcej. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przyjrzał się temu, jak obecnie wygląda rynek. Sprawdzono 16 browarów, w tym największych producentów piwa w Polsce:
- Kampania Piwowarska, m.in. Lech, Tyskie, Żubr
- Grupa Żywiec, m.in. Żywiec i Warka
- Carlsberg Polska, m.in. Okocim i Kasztelan
Trzy wspomniane podmioty odpowiadały za 80 proc. sprzedaży piwa w Polsce w 2022 roku. Pozostałe 20 proc. to m.in. producenci piw kraftowych, którzy - mimo wzrostu popularności - nadal odpowiadają jednak za maksymalnie kilka procent krajowej sprzedaży.
Od pandemii, a nawet wcześniej, ceny piw w Polsce ustawicznie rosną. "W latach 2019-2022 wzrost cen piwa przełożył się na ograniczenie skali ich sprzedaży. Ten trend w większym stopniu dotknął 11 mniejszych browarów" - pisze UOKiK w raporcie.
Podwyżki były zwykle niższe od wskaźnika inflacji, jednak nadal bardzo wyraźne dla konsumentów. Podwyżki cen ograniczyła presja ze strony sieci handlowych i sama konkurencja pomiędzy browarami. To kolejna grupa przedsiębiorców, w której wojna cenowa jest wyraźnie widoczna także w kampaniach reklamowych.
Większość browarów, w tym najwięksi producenci, w dużej mierze zaopatrywali się w asortyment chmielowy za granicą, mimo że ceny polskiego chmielu były niższe niż u unijnej konkurencji. Dlaczego tak jest? Winny wydaje się być łańcuch dystrybucji. W naszym kraju chmiel nie trafia bezpośrednio od plantatora do browaru, a po drodze musi przejść także przez pośrednika lub przetwórcę.
"Ankietowane browary pozyskiwały krajowy chmiel głównie od przetwórców i pośredników. Robiły to przede wszystkim na podstawie umów długoterminowych. Sporadycznie dokonywane były transakcje ad hoc, w których podstawą realizacji zamówienia były np. wiadomości email czy internetowe platformy zakupowe" - tłumaczy UOKiK.
Statystycznie plantacje chmielu w naszym kraju są nawet kilkakrotnie mniejsze niż w Niemczech czy Czechach. Nasi plantatorzy są zatem zbyt mali, by konkurować z przedsiębiorcami z innych krajów UE. Dodatkowo polskie firmy skupujące i przetwarzające chmiel zmuszone są do konkurencji z firmami niemieckimi działającymi w Polsce. Efekt? Nawet 65 proc. polskiej produkcji chmielu trafia do Niemiec.
- Zwiększenie skali upraw poszczególnych plantacji, wykorzystania OZE i energooszczędnych technologii dla optymalizacji kosztów produkcji, wsparcie rozwoju segmentu tzw. piw rzemieślniczych, ale przede wszystkim współpraca między plantatorami i przetwórcami - to, według prezesa UOKiK Tomasza Chróstnego, recepta na zwiększenie konkurencyjności polskich plantatorów chmielu na rynku.