Ponad 30 punktów dla dzikich pszczół w projekcie przywracania bartnictwa

Ponad trzydzieści barci i tzw. kłód bartnych przygotowanych zostało dotąd do zasiedlenia przez pszczoły w lasach czterech nadleśnictw północno-wschodniej Polski. To element programu przywracania tradycji bartniczych w tym regionie.

Projekt "Tradycyjne bartnictwo ratunkiem dzikich pszczół w lasach" realizują wspólnie nadleśnictwa: Augustów (Puszcza Augustowska), Browsk (Puszcza Białowieska), Maskulińskie (Puszcza Piska) i Supraśl (Puszcza Knyszyńska), we współpracy ze Szkołą Główną Gospodarstwa Wiejskiego (SGGW) w Warszawie i Uniwersytetem w Białymstoku. Potrwa do przyszłego roku.

Zaplanowano m.in. budowę barci, szkolenia potencjalnych bartników, tworzenie ścieżek edukacyjnych i badania naukowe. Wartość projektu to blisko 1,3 mln zł brutto, z czego 1,1 mln zł ma pochodzić z tzw. funduszy norweskich. W odtwarzaniu tradycji bartnictwa polskim leśnikom pomagają bartnicy z parku narodowego Szulgan-Tasz w Baszkirii na Uralu w Rosji.

Reklama

Zastępca nadleśniczego nadleśnictwa Augustów Adam Sieńko powiedział w środę PAP, że do tej pory przygotowano z myślą o leśnych pszczołach ponad trzydzieści punktów: barci i kłód bartnych. Za miesiąc będzie wiadomo, które z tych miejsc, gdzie pszczół jeszcze nie ma, zostały przez nie zasiedlone.

- Zależy to od warunków pogodowych: czy jest ciepło czy chłodniej, czy deszczowo czy sucho, wtedy te pszczoły będą roiły się odpowiednio wcześniej lub później. Tak naprawdę pod koniec maja będzie można stwierdzić, w jakim stopniu te punkty zostały wykorzystane przez pszczoły - dodał Sieńko.

Według założeń projektu, w każdym z czterech nadleśnictw miały powstać po dwie barcie i trzy kłody bartne. Dużo więcej takich punktów jest w nadleśnictwie Augustów, w tym kilka osób prywatnych, które zainteresowały się bartnictwem i próbują swoich sił.

Barcie wydrążane są w żywym drzewie, zaś tzw. kłody bartne (nadrzewne ule), to wieszane na drzewach kawałki drewna, przeważnie o długości 1,5-2 metrów, przygotowywane specjalnie dla pszczół.

Przy siedzibie nadleśnictwa Augustów jest kłoda bartna, która została zasiedlona przez pszczoły. Można ją oglądać w internecie na stronie projektu. Przygotowana jest też możliwość podobnej transmisji widoku kłody bartnej z terenu nadleśnictwa Browsk, ale zostanie uruchomiona dopiero wtedy, gdy zasiedlą ją pszczoły.

Równolegle, w ramach programu, prowadzone są przez specjalistów badania pszczół, by było wiadomo, jakie rasy występują w danym miejscu. Współpraca z Uniwersytetem w Białymstoku ma pomóc w przygotowaniu rozwiązań prawnych dotyczących bartnictwa i wykorzystywania do tego celu lasów.

Tradycje bartne związane z dzikimi pszczołami zaniknęły w Polsce w XVIII wieku i na początku XIX wieku nie tylko z powodu rozwoju rolnictwa, przemysłu oraz bardziej efektywnych metod hodowli pszczół, ale również przez zakazy administracyjne. Dzikie pszczoły ginęły też na skutek warrozy - pasożytniczej choroby, która panowała wśród tych owadów w Europie.

Tradycje bartne przetrwały natomiast do dziś na południowym Uralu, w Republice Baszkortostan w Rosji. Miód produkowany przez dzikie pszczoły jest tam towarem poszukiwanym i osiąga wysokie ceny.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: hodowla | rolnictwo | pszczoły
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »