"Porażka euro oznaczałaby porażkę Europy"
Obecny kryzys wspólnej waluty europejskiej jest egzystencjalną próbą - powiedziała w środę w Bundestagu kanclerz Niemiec Angela Merkel. - Jeśli euro poniesie porażkę, poniesie ją również Europa - ostrzegła.
Merkel zaapelowała do Bundestagu o poparcie projektu ustawy w sprawie udziału Niemiec w europejskim mechanizmie pomocy dla państw strefy euro, które popadną w kłopoty finansowe. Pakiet ten opiewać ma na 750 mld euro, uwzględniając środki Międzynarodowego Funduszu Walutowego (do 250 mld euro). Niemcy wyłożą na ten cel do 148 mld euro.
Według niemieckiej kanclerz stawka jest jednak dużo większa niż te liczby. - Chodzi ni mniej ni więcej, jak o zachowanie idei europejskiej - mówiła. Jak podkreśliła, UE stoi wobec najtrudniejszej próby od podpisania założycielskich Traktatów Rzymskich w 1957 roku.
- Euro jest w niebezpieczeństwie. Jeśli nie uda się mu zapobiec, konsekwencje będą nie do przewidzenia (...). Ta egzystencjalna próba musi się powieść - dodała.
Merkel opowiedziała się za zbudowaniem w UE "nowej kultury stabilności", która w Niemczech "już się sprawdziła". - Wiele słabszych konkurencyjnie państw UE żyło ponad stan. To faktyczna przyczyna trudności - oceniła.
Przyznała jednak, że także Niemcy mają problem z wysokością swojego długu, który rośnie od 40 lat. - Także my żyliśmy na kredyt - powiedziała.
Według niemieckiej kanclerz UE powinna zaostrzyć Pakt Stabilności i Wzrostu oraz wzmocnić koordynację polityki gospodarczo-finansowej i wzajemny nadzór nad polityką budżetową państw członkowskich.
Merkel potwierdziła zamiar podjęcia starań na płaszczyźnie międzynarodowej na rzecz opodatkowania transakcji dokonywanych na rynkach finansowych albo wprowadzenia podatku od aktywności finansowej, obejmującego nadmierne zyski oraz wynagrodzenia bankierów. Instrumenty te miałyby pomóc ograniczyć spekulacje, które zaostrzyły kryzys wspólnej waluty. Wprowadzenie takich podatków postulują niemieccy socjaldemokraci, uzależniając od spełnienia tego warunku poparcie ustawy o europejskim mechanizmie finansowym.
Według Merkel, jeśli na forum G-20 nie uda się osiągnąć porozumienia w sprawie globalnego opodatkowania transakcji finansowych, debata na ten temat prowadzona będzie na płaszczyźnie UE.
Bundestag ma głosować nad ustawą w sprawie europejskiego mechanizmu stabilizacyjnego w najbliższy piątek. Tego samego dnia ustawą zajmie się druga izba niemieckiego parlamentu, Bundesrat. Oprócz frakcji koalicji rządzącej CDU/CSU i FDP poparcie ustawy zapowiadają opozycyjni Zieloni. SPD nadal domaga się konkretnych zobowiązań rządu do działań na rzecz uregulowania rynków finansowych. - Puste deklaracje nie wystarczą - oświadczył szef frakcji socjaldemokratów Frank-Walter Steinmeier.
Obowiązujący w Niemczech od północy zakaz transakcji tzw. nagiej krótkiej sprzedaży obligacji państw strefy euro to sygnał, że Berlin gotów jest do działań na własną rękę w celu ukrócenia spekulacji - oświadczyła w środę kanclerz Niemiec Angela Merkel.
Według niej zakaz, ogłoszony we wtorek wieczorem przez niemiecką Federalną Agencję Nadzoru nad Usługami Finansowymi (BaFin), pozostanie w mocy do czasu, aż na płaszczyźnie europejskiej uzgodnione zostaną jednolite wytyczne.
- W obszarach, w których samodzielne działanie Niemiec nie powoduje szkód, będziemy podejmować takie działania na płaszczyźnie narodowej - oświadczyła Merkel w Bundestagu.
Wprowadzony o północy z wtorku na środę zakaz obejmuje transakcje tzw. nagiej krótkiej sprzedaży akcji 10 instytucji finansowych oraz obligacji skarbowych państw strefy euro. BaFin zabronił również "nagich" transakcji instrumentami CDS (Credit Default Swap). Restrykcje te mają zmniejszyć chwiejność rynków finansowych.
Wśród instytucji objętych zakazem są Deutsche Bank, Commerzbank, Postbank, Deutsche Boerse, towarzystwa Allianz, Hannover Rueck, Muenchener Rueckversicherung, MLP AG.
BaFin informował we wtorek, że regulacja ma obowiązywać do 31 marca 2011 roku. W środę rynki finansowe zareagowały na niemieckie posunięcie spadkami.