Porozumienie ws. elektrowni atomowej na jesieni

Litewska agencja prasowa Leta twierdzi, że podpisanie deklaracji w sprawie budowy wspólnej elektrowni atomowej w litewskiej Ignalinie przez Polskę, Litwę, Łotwę i Estonię mogłoby nastąpić jesienią.

Wbrew wcześniejszym planom premierzy czterech państw nie podpisali tej deklaracji w Wilnie. Premier Jarosław Kaczyński dzień wcześniej odwołał swój udział w spotkaniu, powołując się na okoliczności dotyczące spraw wewnętrznych Polski. Wizyta została przełożona wstępnie na 30 lipca - poinformował rzecznik rządu Jan Dziedziczak.

Na razie nie ustalono nowego terminu podpisania deklaracji.

"Uzgodniliśmy, że zostaną rozpoczęte negocjacje między naszymi przedsiębiorstwami energetycznymi, by przygotować porozumienie w sprawie udziałów" - powiedział na konferencji prasowej w Wilnie estoński premier Andrus Ansip.

Reklama

Szef litewskiego rządu Gedyminas Kirkilas zaznaczył, że Polska potwierdziła udział w projekcie.

"Postanowiliśmy, że wszystkie szczegóły powinny być wypracowane na szczeblu przedsiębiorstw" - wyjaśnił agencji Reutera anonimowy urzędnik rządu litewskiego.

Według premierów rozmowy będą się koncentrowały na zarządzaniu elektrownią, podziale akcji oraz rozmiarach reaktora. Wezmą w nich udział firmy: AB Lietuvos energija, AS Latveenergo, Eestii Energia i Polskie Sieci Energetyczne SA.

Ansip zaznaczył, że decyzja w sprawie typu reaktora dla elektrowni powinna zapaść na zasadzie konsensu. "Wolimy, by reaktory były produkcji europejskiej, północnoamerykańskiej czy japońskiej niż rosyjskiej" - powiedział Reuterowi. Zainteresowanie dostarczeniem reaktorów zgłosiły już francuska Areva i amerykański General Electric.

Powołując się na polskiego ministra gospodarki Piotra Woźniaka, austriacka agencja APA twierdzi, że strona polska chce jeszcze przestudiować ustawę o budowie elektrowni w Ignalinie, uchwaloną w ubiegłym tygodniu przez parlament Litwy.

Ustawa zapewnia Litwie 34-procentowy udział w nowej elektrowni. Udziałów innych państw nie ustalono, ale powszechnie przyjmuje się, że byłoby to po 22 procent. Polska nie jest zadowolona z tego, że jej udział byłby mniejszy od litewskiego - pisze APA.

Litwini twierdzą jednak, że według przepisów Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) przy budowie wspólnej elektrowni jedno z państw musi mieć rolę wiodącą. Jak oświadczył Kirkilas, deklaracja czterech premierów nic nie mówi o wysokości poszczególnych udziałów, a litewska ustawa zabezpiecza jedynie Litwie jej minimalny udział.

Aby wyjść naprzeciw niepokojom partnerów, Kirkilas uzgodnił z Ansipem i premierem Łotwy Aigarsem Kalvitisem, że przedsiębiorstwa energetyczne trzech krajów omówią przedsięwzięcia mające na celu ochronę mniejszościowych udziałowców.

Według Reutera, który powołuje się na anonimowe źródła w rządzie litewskim, w trakcie negocjacji może się zmienić podział udziałów, ale część litewska pozostanie niezmienna.

Ansip i Kalvitis twierdzą, że w tej chwili bardziej zaprząta ich uwagę przyszła moc elektrowni niż podział akcji. "Nie jest tak ważne, ile akcji dostaniemy. Dla Estonii ważniejsze jest pokrycie 25-30 proc. potrzeb energetycznych kraju dzięki prądowi wyprodukowanemu w tej elektrowni" - oznajmił Ansip.

Podobne stanowisko przedstawił Kalvitis. Dodał, że jego kraj chce uzyskać energię po "rozsądnych cenach". Kirkilas podkreślił, że elektrownia zapewni prąd po korzystniejszych cenach dla konsumentów we wszystkich krajach zaangażowanych w projekt.

W Ignalinie pracuje obecnie tylko jeden reaktor grafitowy RBMK- 1500, stanowiący powiększoną wersję reaktorów czarnobylskich. Ma on zostać definitywnie wyłączony do końca 2009 roku. Uruchomienie nowej, powstałej siłami czterech państw elektrowni atomowej w Ignalinie przewiduje się na rok 2015.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Twierdzi | agencja | jesien | elektrownie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »