Pościg VK Mühlen za Polskimi Młynami
Bez wielkiego rozgłosu gigant zza Odry inwestuje 100 mln zł. Eksperci sugerują, że zbuduje grupę młynarską nr 2 w Polsce.
Należące do rodziny Komorowskich Polskie Młyny, największe przedsiębiorstwo zbożowo-młynarskie w Polsce, do tej pory pozostawało poza zasięgiem konkurentów. Wiele wskazuje jednak na to, że wkrótce zacznie mu deptać po piętach wywodząca się z Niemiec grupa młynarska VK Mühlen.
- W październiku zamierzamy zakończyć rozbudowę młyna w Grodzisku Wielkopolskim, w listopadzie budowę młyna w Kutnie, a w styczniu 2006 r. budowę młyna i elewatora w Straduni koło Krapkowic - informuje Rafał Salomon, wiceprezes VK Mühlen Polska.
Każdy z nich będzie mógł przerabiać 400 ton zboża na dobę, poza tym każdemu będą towarzyszyć elewatory o pojemności 20-35 tys. ton. Wartość tych inwestycji wyniesie w sumie ponad 100 mln zł (25 mln EUR).
- Po zakończeniu inwestycji powinniśmy znaleźć się w pierwszej dwójce największych producentów mąki w Polsce - deklaruje Rafał Salomon.
Prognozuje, że grupa osiągnie w Polsce roczne przychody ze sprzedaży na poziomie 250 mln zł i przerób zboża na poziomie 380 tys. ton rocznie. Na razie jej przychody nie przekraczają 100 mln zł. VK Mühlen zamierza zaopatrywać w mąkę piekarnie tradycyjne, przemysłowe oraz sieci handlowe.
Walka o podium
Ofensywa VK Mühlen powinna sporo namieszać na rynku młynarskim, na którym do tej pory o pozycję wicelidera walczyły państwowe zakłady zbożowe PZZ Stoisław i konsolidujące się firmy: PZM Bolesławiec (notowana na CeTO) oraz PZZ Kraków. Liczą się jeszcze szybko rozwijające się Gdańskie Młyny i Spichlerze Dr. Cordesmeyer (firma z kapitałem niemieckim) oraz Lubella. Ich także nie ominą skutki wejścia na rynek nowego, silnego gracza.
- Która z tych firm zbuduje grupę młynarską numer dwa w Polsce? To ciągle otwarta sprawa. Pierwsze miejsce Polskich Młynów jest na razie niezagrożone. Ale na pewno dojdzie do dalszej konsolidacji rynku - ocenia Bogdan Judziński, prezes Izby Zbożowo-Paszowej.
Zaostrzenie konkurencji jest możliwe z jeszcze jednego powodu.
Nadmiar mocy
Zdaniem wielu analityków, w Polsce mamy do czynienia z nadwyżką mocy przemiałowych w stosunku do potrzeb rynku. Przedstawiciele branży zbożowo-młynarskiej nie kryją więc zaskoczenia inwestycjami niemieckiej grupy w nowe moce przemiałowe.
Kierownictwo Polskich Młynów nie chce komentować zapowiedzi VK Mühlen. Łatwo skóry nie sprzedadzą. Potencjał przemiałowy Polskich Młynów sięga 840 tys. ton rocznie. W 2004 r. spółka osiągnęła 450 mln zł przychodów ze sprzedaży.
Wiktor Szczepaniak