Pośredniak: dużo świadczeń, mało pracy

Łatwy dostęp do wcześniejszych emerytur, rent, stałych zasiłków i świadczeń dla osób w wieku przedemerytalnym - wbrew powszechnemu przekonaniu - wcale nie zwiększa szans znalezienia pracy młodym ludziom i nie zmniejsza bezrobocia. Jest wręcz odwrotnie.

Łatwy dostęp do wcześniejszych emerytur, rent, stałych zasiłków i świadczeń dla osób w wieku przedemerytalnym - wbrew powszechnemu przekonaniu - wcale nie zwiększa szans znalezienia pracy młodym ludziom i nie zmniejsza bezrobocia. Jest wręcz odwrotnie.

Najnowszy raport "Zatrudnienie w Polsce w 2005 r." przygotowany przez Ministerstwo Gospodarki i Pracy jako jedną z przyczyn wysokiego bezrobocia wymienia, obok wysokich kosztów pracy, tzw. politykę dezaktywującą. Zachęca ona osoby, które nie osiągnęły wieku emerytalnego - poprzez łatwy dostęp do świadczeń społecznych - do ucieczki z rynku pracy.

Autorzy raportu szacują, że świadczenia dla osób poniżej wieku emerytalnego były przyznawane corocznie w ciągu ostatnich 6 lat średnio dla około 350 tys. osób. Najpierw najwięcej z nich przechodziło na renty z ZUS, później zasiłki i świadczenia przedemerytalne.

Reklama

Młody jak emeryt

Cały czas rośnie liczba osób, które nie ukończyły wieku emerytalnego, a nabywają prawo do emerytury z ZUS. Jeszcze w 2000 r. było ich ponad 50 tys. W ubiegłym roku ponad 100 tys. Niski jest więc rzeczywisty wiek emerytalny. W 2004 r. wyniósł on 56 lat dla kobiet i 58,7 lat dla mężczyzn. Jeszcze w 1999 r. co czwarta kobieta przechodziła na emeryturę po osiągnięciu wieku emerytalnego (60 lat). W 2004 r. zaledwie co dziesiąta. Prawie co 7 mężczyzna (14 proc.) przechodzący w 2004 r. na emeryturę nie skończył natomiast 50 lat.

Bardzo niski jest więc wskaźnik aktywności zawodowej starszych osób (55-64 lata). Wynosi on w Polsce 26,2 proc. (średnia dla UE ponad 40 proc., a USA prawie 60 proc.). Tylko co czwarta osoba w tym wieku pracuje. - W Polsce trzeba wprowadzić zmiany, aby wydłużać aktywność zawodową. Istniejące rozwiązania nie mogą zachęcać do opuszczania rynku pracy. Postulowałabym np. likwidację świadczeń przedemerytalnych - zauważa Katarzyna Piętka z Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych.

Rosną składki i bezrobocie

W efekcie prawie 4 mln osób pobiera rożnego rodzaju świadczenia nie ukończywszy wieku emerytalnego. Konieczność ich sfinansowania powoduje wyższe koszty pracy. - Wcześniejszych emerytur i innych świadczeń nie wypłaca żadne anonimowe państwo, tylko osoby pracujące - podkreśla prof. Marek Góra, współtwórca reformy emerytalnej.

Autorzy raportu szacują, że rocznie na te świadczenia przeznaczamy około 5,7 proc. PKB. To ponad 50 mld zł. W efekcie rosną pozapłacowe koszty pracy (tzw. klin podatkowy) - jedna z głównych przyczyn wysokiego bezrobocia. OECD szacuje, że w ub.r. wynosiły one w Polsce ponad 43 proc. (gorzej jest tylko w 10 wśród 30 krajów tej organizacji). Każde 100 zł wypłacone pracownikowi kosztuje firmę ponad 760 zł.

Mniej świadczeń

System łatwo dostępnych świadczeń społecznych jest podstawowym czynnikiem zachęcającym do wczesnej dezaktywizacji osób po 45 roku życia - zauważają autorzy raportu. Według nich kluczowym problemem polskiego rynku pracy jest niezwykle niska aktywność zawodowa tych osób. Dlatego reformy powinny zachęcać do aktywności zawodowej i zmian w systemach emerytalnych oraz zabezpieczenia społecznego, tj. likwidacji możliwości przechodzenia na wcześniejszą emeryturę (z wyjątkiem wąskiej grupy zawodów).

- Wcześniejsze emerytury są sprzeczne z konstrukcją nowego systemu emerytalnego i szkodliwe dla rynku pracy. Z tych samych względów należy odejść od świadczeń przedemerytalnych. W dłuższej perspektywie w związku ze starzeniem się ludności należałoby stopniowo zrównać wiek emerytalny kobiet i mężczyzn. Niezbędne są też reformy systemu ubezpieczeń społecznych rolników, prowadzące do zwiększenia stopnia jego samofinansowania i ściślejszego powiązania świadczeń z wpłaconymi składkami - konkludują autorzy raportu.

Bartosz Marczuk

Mateusz Walewski, Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych
Przeświadczenie o tym, że osoby kończące pracę i przechodzące na jakieś świadczenie "zwalniają" miejsca pracy dla młodych i w związku z tym spada bezrobocie, jest mitem. Poprawianie sytuacji na rynku pracy polega przede wszystkim na zwiększaniu zatrudnienia, a nie zmniejszaniu - czasem sztucznemu - wskaźnika bezrobocia. Osoba odchodząca z rynku pracy po pierwsze się dezaktywizuje, bo rzadko już na ten rynek wraca, a po drugie, wypłacane jej świadczenie kosztuje. Ciężar ten spada na barki pracujących, przez co stają się drożsi i trudniej znaleźć im pracę. Firma często likwiduje miejsce pracy po starszej osobie odchodzącej z zakładu pracy i wcale nie zatrudnia na to miejsce innych. Często jest też tak, że obowiązki odchodzącej osoby przejmują zatrudnieni już pracownicy.

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: reformy | wcześniejsze emerytury | świadczenia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »