Poszedł do sądu i znowu... jest w raju!
Na mocy sierpniowego porozumienia władz skarbowych USA z największym szwajcarskim bankiem UBS AG z Zurychu, Helweci mają przekazać dane Amerykanów trzymających pieniądze (minimum 1 mln franków) w tym banku i ukrywających w ten sposób swoje przychody przed fiskusem. Co ma jednak zrobić bank gdy obywatel USA poszedł do sądu i wygrał sprawę a sąd (amerykański Federal Administrative Court) nakazał utrzymanie danych o jego koncie w tajemnicy? W bankowej tajemnicy...
Przez lata szwajcarskie banki były swoistym rajem podatkowym dla obywateli wielu krajów. Latem Szwajcaria zgodziła się jednak pod naciskiem USA na wydanie danych 4450 Amerykanów, którzy trzymali w tym kraju swoje pieniądze. Wyrok sądu administracyjnego w składzie pięciu sędziów zmienia jednak sytuację - fakt, że obywatel nie wypełnił dokumentów podatkowych nie oznacza jeszcze, że unikał opodatkowania.
Fiskus (Internal Revenue Service) musi to dopiero udowodnić. Dlatego helweckie banki nie muszą na żądanie Amerykanów wydawać danych kont obywateli USA. 27 stycznia szwajcarski rząd ustosunkuje się do sytuacji. W tym świetle nie wiadomo czy będzie respektować porozumienie. Szwajcarzy nie traktują unikania opodatkowania jako przestępstwa. Są nimi natomiast oszustwa podatkowe.
Sąd w najbliższym czasie rozpatrzy 25 podobnych przypadków. Może się okazać, że akcja władz amerykańskich była w świetle prawa nielegalna i banki (w tym UBS) nie mogą wydawać swoich klientów. Oznaczać to będzie kompromitację nagonki na raje podatkowe. Amerykanie chcą szybkiej renegocjacji umowy ze Szwajcarią o unikaniu podwójnego opodatkowania, co doprecyzuje przepisy.
Do połowy października 2009 r. z zakończonej wtedy amnestii skorzystało 14,7 tys. Amerykanów. Zatwardziali poszli jednak do sądu...
Krzysztof Mrówka
Czytaj także:
Raje podatkowe nie są opłacalne