Potrzebna równowaga w nowym budżecie UE
Negocjacje dotyczące nowych ram finansowych UE będą trudne i złożone, ale zrobimy wszystko, aby zagwarantować równowagę w wieloletnim budżecie europejskim - oświadczył wczoraj w Warszawie premier Danii Lars Lokke Rasmussen.
Szefowie rządów: Cypru - prezydent Dimitris Christofias oraz Danii - premier Rasmussen przybyli do Polski na zaproszenie premiera Donalda Tuska. Polska, Dania i Cypr tworzą tzw. trio prezydencji, czyli krajów sprawujących po sobie przewodnictwo w UE.
Szef duńskiego rządu przyznał na poniedziałkowej konferencji prasowej, że nie oczekuje, iż w czasie prezydencji jego kraju (przypadającej w pierwszej połowie 2012 r.) uda się zamknąć negocjacje wieloletnich ram finansowych UE.
"Dania będzie chciała jak najdalej przeprowadzić te negocjacje i przekazać je dalej, bezpiecznie prezydencji cypryjskiej" - powiedział.
Jak mówił, innym ważnym zadaniem dla prezydencji Polski, Danii i Cypru jest wzmocnienie jednolitego rynku UE, a także zagwarantowanie wzrostu gospodarczego Wspólnocie. Powołując się na szacunki Komisji Europejskiej podkreślił, że dzięki pełnemu wdrożeniu jednolitego rynku, unijne PKB może wzrosnąć o 4 procent.
Z kolei prezydent Cypru zaznaczył, że jego kraj jest szczególnie zainteresowany promocją Europy, która będzie dbała o swoich obywateli. "Europy, która będzie zwalczała wyzwania społeczne, np. te wynikające ze światowego kryzysu światowego, Europy, która będzie walczyła z ubóstwem, bezrobociem, by żaden obywatel nie musiał ponosić ciężaru kryzysu, za który sam nie był odpowiedzialny" - mówił.
Jak zaznaczył, kolejny wieloletni budżet Unii musi odpowiadać na potrzeby ludzi i być sprawiedliwy.
Prezydent Christofias oświadczył też, że Cypr popiera program Partnerstwa Wschodniego. Dodał przy tym, że Europa musi sprostać wyzwaniom związanym z sytuacją w jej południowym sąsiedztwie.
_ _ _ _ _
Komisarz Janusz Lewandowski zaproponował wcześniej budżet UE na 2012 r. w wysokości 132,7 mld euro, o 4,9 proc. większy niż budżet w 2011 r. Dla Polski z samych funduszy spójności przewidziano 11 mld euro. Po raz pierwszy nie wzrosną wydatki administracyjne w KE.
"Niektórzy pytają, dlaczego zwiększamy budżet UE w czasie, gdy kraje szukają oszczędności w budżetach krajowych. To w pełni uzasadnione pytanie. Wzrost budżetu wynika przede wszystkim z tego, że musimy uregulować należności za projekty realizowane w całej Europie" - powiedział komisarz ds. budżetu Janusz Lewandowski.
Chodzi przede wszystkim o płatności za projekty realizowane w ramach polityki spójności (wzrost o 8,4 proc.) oraz programy badawcze (wzrost o 13,3 proc.), do których UE zobowiązała się w budżecie wieloletnim na lata 2007-2013. "Zobowiązanie należy regulować" - mówi Lewandowski.
W roku 2012 "szczyt" osiągną m.in. płatności w polityce spójności dla Polski, osiągając 10,9 mld euro. Wzrosną też dopłaty bezpośrednie dla polskich rolników, osiągając 80 proc. stawek unijnych dopłat, zgodnie z uzgodnieniami z traktatu akcesyjnego. 1,8 mld euro trafi do Polski w ramach funduszy na rozwój obszarów wiejskich.
Budżet UE będzie musiał teraz zostać przyjęty przez Parlament Europejski i Radę ministrów finansów UE. Podczas gdy ta pierwsza instytucja tradycyjnie domaga się większego budżetu UE, Lewandowski oczekuje trudnych negocjacji ze stolicami. To trudne zadanie negocjacji spadnie na Warszawę, w związku z objęciem 1 lipca przez Polskę prezydencji w Radzie UE.