Powoli do przodu

Jutro zaczyna się w Barcelonie nadzwyczajny szczyt gospodarczy Unii Europejskiej.

Jutro zaczyna się w Barcelonie nadzwyczajny szczyt gospodarczy Unii Europejskiej.

Po raz pierwszy do udziału w szczycie zostali zaproszeni szefowie rządów i ministrowie gospodarki z krajów kandydujących do UE.

Przewodniczący Komisji Europejskiej Romano Prodi zapowiedział, że jego priorytetem będzie uzyskanie od państw członkowskich zapewnienia, że najpóźniej w 2005 roku nastapi pełna liberalizacji rynku energii dla odbiorców profesjonalnych i przemysłowych, którzy stanowią ok.60 proc. wszystkich unijnych użytkowników. Podkreślił, że liberalizacji dostępu do rynku energii jest ogromnie ważna, bo brak całkowitej liberalizacji naraża UE corocznie na stratę ok.15 mld euro. Uwolnienie dostępu do energii dostarczanej dla odbiorców przemysłowych i profesjonalnych poprawi sytuację, ale na pełne otwarcie, uwzględniające także użytkowników prywatnych, trzeba będzie poczekać najpewniej do roku 2010 ze względu na silny opór Francji, która obawia się protestów swoich związków zawodowych. Liberalizacja oznacza bowiem także restrukturyzację, połączoną ze zwolnieniami.

Reklama

Drugi priorytet przewodniczącego KE to integracja rynków kapitałowych, przede wszystkim giełd. Integracja w tej dziedzinie miałaby przynieść obniżenie kosztów kredytów i w rezultacie wzrost gospodarczy o 0,5 pkt procentowego. Trzeba oczywiście zadbać, by te wszystkie postulaty nie pozostały na papierze i ostrzej egzekwować ich wcielenie w życie od szefów rządów i odpowiednich ministrów - powiedział Romano Prodi.

Listę postulatów, które powinna spełnić UE, by nadrobić dystans gospodarczy i naukowy, dzielący ją od USA i Japonii, zawiera tzw. strategia z Lizbony, przyjęta podczas szczytu UE wiosną 2000 roku. Państwa UE ustaliły wówczas, co powinna zrobić Unia, by gonić najbardziej rozwinięte gospodarki światowe - m.in. rozwijać społeczeństwo informacyjne z łatwym i tanim dostępem do Internetu, upraszczać procedury związane z otwieraniem i funkcjonowaniem małych i średnich firm, integrować i podnosić skuteczność rynków kapitałowych, a także przebudować tzw. europejski model społeczny.

Wiele z tych postulatów pozostało jednak na papierze, gdyż rządy niektórych państw UE obawiają się skutków społecznych związanych z wcielaniem ich w życie. Zdecydowanym sukcesem okazało się jedno - budowanie społeczeństwa informatycznego - Unia Europejska jako całość nadrobiła w tej dziedzinie dystans dzielący ją od USA, a w takich krajach jak Holandia, Dania, Szwecja i Fianlandia ponad 50 proc. gospodarstw domowych ma stały dostęp do Internetu.

Małgorzata Grzelec z Brukseli

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: powoli
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »