Powolna jazda po równi pochyłej
Choć branża motoryzacyjna należy do najważniejszych w gospodarce, to w Polsce zaniedbujemy ją z zadziwiającą konsekwencją. Z regionalnej potęgi, jaką byliśmy kilka lat temu, staliśmy się jednym z wielu średniaków.
W 2012 r. w Polsce wyprodukowano niespełna 540 tys. samochodów osobowych, a w 2013 r. liczba ta zapewne spadnie do ok. 465 tys. aut. Pomyśleć, że jeszcze pięć lat temu byliśmy liderem w regionie: nasze fabryki opuściło wówczas łącznie prawie 842 tys. samochodów.
Cóż, Fiat zdecydował przenieść produkcję Pandy z tyskiej fabryki do Włoch pozostawiając nam mniej popularne modele, Opel zaś ma w Europie spore trudności, a w konsekwencji jego Astra i Cascada - wytwarzane w Gliwicach - nie biją rekordów sprzedaży... Optymizmem nie napawają też wyniki uzyskiwane przez wytwórców innych pojazdów: dostawczych, ciężarowych i autobusów.
Pozytywny jest jednak fakt, że według raportu KPMG i Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego produkcja - choć powoli - to jednak będzie rosnąć i to zarówno gdy mowa o autach osobowych, jak i użytkowych. W 2014 r. osiągnie ona łącznie prawie 600 tys. pojazdów, a w kolejnym - o ponad 20 tys. więcej.
Spadki z ostatnich lat wynikają z przyczyn leżących poza Polską. Ponad 98 proc. produkowanych u nas pojazdów trafia na eksport, więc siłą rzeczy ich liczba zależy od koniunktury na najważniejszych dla nas europejskich rynkach: we Włoszech, Hiszpanii, Francji i Niemczech.
Oczywiście największe zatrudnienie, przychody i udział w polskim PKB to masowa produkcja aut osobowych i małych dostawczych. W Polsce mamy teraz trzy duże fabryki: Fiata w Tychach, Opla w Gliwicach oraz Volkswagena w Poznaniu. Najstarszy jest oczywiście zakład Fiata - pamięta jeszcze czasy PRL-u. Swoją świetność przeżywał jednak całkiem niedawno - gdy w Europie wprowadzono wysokie dopłaty skłaniające do zakupu małych samochodów. W Polsce Fiat produkował Pandę i 500, a właśnie te miejskie auta rozchodziły się niczym świeże bułeczki. Nie tylko we Włoszech, lecz również m.in. we Francji i Hiszpanii.
Z czasem rezygnowano jednak z subsydiów, a później - co doprowadziło do drastycznego spadku produkcji w Tychach - Włosi postanowili przenieść Pandę do fabryk w ojczyźnie Fiata, pozostawiając nam mniej popularne Fiata 500, Lancię Ypsilon oraz produkowany dla Forda model Ka. Ten ostatni niemal nie znajduje nabywców. W konsekwencji w 2012 r. z taśm produkcyjnych w Tychach zjechało zaledwie 348,5 tys. aut. Na razie niestety nie wiadomo, czy włoski koncern planuje pełniejsze wykorzystanie mocy produkcyjnych najnowocześniejszej z jego fabryk. Druga z włoskich inwestycji ma się nieco lepiej: Fiat Powertrain w Bielsku-Białej produkuje nowoczesne, małolitrażowe silniki diesla oraz nagrodzone tytułem silnika roku motory TwinAir - małe, dwucylindrowe, na benzynę. Nic nie słychać, by właściciele mieli przenosić ich produkcję w inne miejsce.
Spore zmiany będzie za to najpewniej wprowadzać Opel, który dopiero co połączył siły dwóch zakładów: fabryki samochodów w Gliwicach (General Motors Manufacturing Poland) i silników w Tychach (Isuzu Motors Polska). Ta ostatnia należała formalnie właśnie do Isuzu, jednej ze spółek koncernu General Motors. Wspólny zarząd pewnie pozwoli poprawić wyniki, zwiększyć efektywność, ale i przygotować pole do nowych działań. Póki co jednak w GMMP wytwarzanych jest kilka modeli bazujących na podwoziu przeznaczonym dla kompaktowych aut. To Astra w wersjach sedan, 5-drzwiowej i GTC, a także dość szczególne wozy, czyli kabriolet Cascada oraz sportowa Astra OPC. W sumie w 2012 r. wyprodukowano tam 125,3 tys. samochodów.
Nieco lepsze wyniki osiąga Volkswagen Poznań, który w swojej fabryce produkuje modele Caddy oraz Transporter. Właściwie to auta dostawcze, ale oba modele występują również w wersjach do przewozu osób. Warto dodać, że Volkswagen konsekwentnie rozbudowuje fabrykę - zwiększając jej wydajność i możliwości produkcyjne. W 2012 r. powstało tam w sumie 162 tys. pojazdów. Poza tym, niemiecka firma w swojej fabryce w Polkowicach - Volkswagen Motor Polska - produkuje nowoczesne silniki diesla, montowane m.in. w poznańskich "dostawczakach".
W tym kontekście nie sposób zapomnieć o spółkach Toyoty: Toyota Motor Manufacturing w Wałbrzychu oraz Toyota Motor Industries Poland w Jelczu-Laskowicach. Pierwsza z tych dużych fabryk wytwarza silniki benzynowe i skrzynie biegów, druga zaś turbodiesle. Podzespoły te wysyłane są do fabryk japońskiego koncernu na całym świecie.
Inwestycje gigantów branży motoryzacyjnej zawsze budzą najwięcej emocji i nic w tym dziwnego. Wszak przy produkcji grubo ponad 100 tys. samochodów lub - jak w przypadku Fiata - nawet kilkuset tysięcy, zatrudnienie znajduje przynajmniej kilka tysięcy osób, a konieczne inwestycje niekiedy liczy się w setkach milionów złotych.
Właśnie dlatego w cieniu wielkich pozostają mniej znane, ale nie mniej istotne fabryki, w których buduje się pojazdy użytkowe: od ciężarówek, poprzez autobusy, aż po maszyny rolnicze. To równie istotna gałąź branży motoryzacyjnej.
Jednym z bardziej interesujących jej przedstawicieli jest spółka Solaris Bus & Coach, której główna siedziba znajduje się w sąsiedztwie Poznania. W sumie w 2012 r. wyprodukowała ona ponad tysiąc autobusów, trolejbusów i tramwajów dla odbiorców z całego świata. Zaczynała zaś stosunkowo niedawno, bo w 1999 r., od pierwszego, miejskiego autobusu niskopodłogowego. Później sprzedaż Solarisów szybko rosła, osiągając ponad 1200 autobusów, autokarów, trolejbusów i tramwajów. Spadła dopiero w 2012 r., a głównym powodem był kryzys i zmniejszenia liczby zamówień. Wszak odbiorcami są miasta i miejskie spółki transportowe, które w ostatnim czasie nie narzekały na nadmiar funduszy.
Całkowicie polska firma Solaris Bus & Coach - należąca do Solange i Krzysztofa Olszewskich - warta jest szczególnego wyróżnienia, ponieważ samodzielnie projektuje swoje produkty, wykorzystując niewiele obcych podzespołów. Należą do nich m.in. silniki takich koncernów jak DAF, Cummins lub MAN. To akurat zrozumiałe, bo zaprojektowanie od początku i rozpoczęcie produkcji silnika to gigantyczna inwestycja, której zwrot jest możliwy jedynie przy odpowiednio dużej skali produkcji. Co ważne, ok. połowy produkcji Solarisa trafia na eksport.
Zachodni producenci starają się oczywiście konkurować z podpoznańską spółką. Swoje fabryki autobusów mają u nas MAN, Volvo i Scania. Man Bus posiada dwa zakłady: w Sadach w okolicy Poznania oraz w Starachowicach. W sumie w 2012 r. powstało w nich 1,3 tys. różnego rodzaju autobusów, co stawia spółkę MAN-a na pierwszym miejscu. Warto wspomnieć, że MAN montuje u nas najnowocześniejsze autobusy, także te z silnikami spełniającymi restrykcyjną normę emisji spalin Euro 6. Co ciekawe, jednym z pierwszych odbiorców takich miejskich autobusów jest Jelenia Góra, od lat wykorzystująca w swojej komunikacji autobusy MAN-a. Niemała część produkcji trafia jednak na eksport, w tym m.in. do Niemiec, czy Szwajcarii.
Kolejny producent autobusów to zakład Scania Production Słupsk, w którym z taśm zjechało w 2012 r. ok. 300 pojazdów. Niewiele, szczególnie jeśli wziąć pod uwagę, że do 2002 r. w tej samej fabryce montowano też ciężarówki Scanii, a jeszcze w 2010 r. zakład opuściło 658 autobusów, z których część trafiła na eksport. Nieco więcej produkuje Volvo Polska we Wrocławskiej montowni. W 2012 r. powstało tam 700 pojazdów.
Potentatem na rynku ciężarówek jest z kolei spółka Man Trucks, która od lipca 2007 r. wytwarza ponad 16-tonowe ciężarówki w podkrakowskich Niepołomicach. Rocznie w zakładzie tym może powstawać nawet 15 tys. pojazdów, montowanych z dostarczonych komponentów takich, jak np. całe kabiny, osie, silniki. Możliwości te nie są jednak w pełni wykorzystywane, bo dopiero w październiku 2013 r. zakład opuściła ciężarówka o numerze 50 tys. Nie zmienia to faktu, że właśnie MAN Trucks to jedyny istotny wytwórca ciężarówek w Polsce, zatrudniający niemal 3 tys. osób.
Przemysł motoryzacyjny to jednak nie tylko masowo produkowane samochody różnych kategorii. Nie brak też u nas przykładów dobrze zapowiadających się biznesów związanych choćby z rolnictwem. Jednym z nich może być firma Ursus, która - korzystając z marki doskonale rozpoznawalnej w wielu krajach - właśnie uruchamia produkcję traktorów, które w niemałej części trafią na eksport. Nowy Ursus, obecnie z siedzibą w Lublinie, zdobył kontrakt na dostawę 3 tys. ciągników do Etiopii. Warto pamiętać, że rynek afrykański jest teraz uznawany za jeden z najbardziej lukratywnych i perspektywicznych. Na tym samym kontynencie już od dawna sprzedaje traktory firma Farmtrac z Mrągowa, założona zaledwie 13 lat temu (jej właścicielem jest hinduski Escorts). W sierpniu tego roku znalazła ona kolejnego odbiorcę swoich produktów. Do Turcji trafi w sumie ponad 10 tys. ciągników rolniczych wyprodukowanych na Mazurach.
Kliknij i pobierz darmowy program PIT 2013
Mimo widocznego kryzysu polskiego branży motoryzacyjnej, można jednak dopatrzeć się oznak poprawy. Powoli rośnie wewnętrzny popyt na auta, coraz częściej słychać też wieści o nowych inwestycjach producentów branży motoryzacyjnej. Miejmy nadzieję, że - w czasie gdy europejskie PKB w końcu zacznie rosnąć - usłyszymy w końcu o konkretach i, być może, odzyskamy upragnione miejsce lidera motoryzacji w naszym regionie.
Henryk Jarecki