Pozostaje w cieniu złota i srebra. Czy platyna wróci do łask inwestorów?
Na rynkach metali szlachetnych w cieniu złota i srebra pozostaje platyna. Tymczasem jej uncja od początku września zeszłego roku podrożała z 800 do 1090 dolarów. Dalszego wzrostu ceny w 2023 roku spodziewają się między innymi analitycy JP Morgan i Bank of America. Problem polega na tym, że platyna jest podatna na spekulacje, gdyż z przyczyn naturalnych jej rynek nie jest duży.
- Zdaniem analityków japońskiego banku MUFG, w czwartym kwartale 2023 roku średnia cena uncji platyny osiągnie poziom 1150 dolarów
- Eksperci JP Morgan prognozują, że w grudniu tego roku platyna może osiągnąć pułap 1200 dolarów za uncję. Ostrzegają jednak przed wcześniejszym spadkiem kursu do 990 dolarów w pierwszym kwartale
- Najbardziej optymistyczni są ekonomiści Bank of America, którzy przewidują, że uncja platyny pod koniec 2023 roku będzie kosztować 1325 dolarów
Rok temu za uncję platyny należało zapłacić około 965 dolarów, ale w szczytowym momencie, czyli zaraz po napaści Rosji na Ukrainę, cena wzrosła do ponad 1170 dolarów. Kolejne miesiące przyniosły przecenę do nawet 800 dolarów we wrześniu, ale notowania odbiły do 1060 dolarów w listopadzie i do 1090 dolarów w tej chwili.
Platyna jest spotykana w przyrodzie 30 razy rzadziej niż złoto, ale jest teraz o około 40 proc tańsza od "żółtego metalu". Pod względem właściwości fizycznych platyna przewyższa swoich rynkowych konkurentów. Jest o 9 proc. gęstsza niż złoto i prawie dwa razy gęstsza niż srebro. Jej temperatura topnienia to 1768 stopni Celsjusza, podczas gdy w wypadku złota wynosi ona 1064 stopnie, a srebra - 961.
Tomasz Gessner z firmy Tavex podkreśla, że jeśli zsumować dotychczas wydobytą na świecie platynę, to jej kapitalizacja jest bez porównania mniejsza niż wielu innych aktywów. Zamyka się kwotą 250 miliardów dolarów. Rynek srebra jest pięć razy większy od rynku platyny, a rynek złota - 45 razy. To oznacza, że posiadacz relatywnie niedużego kapitału może znacząco wpłynąć na cenę platyny.
Analityk przypomina też, że mamy do czynienia z bardzo wysoką koncentracja podaży platyny. Aż 70 proc. jej wydobycia przypada na Republikę Południowej Afryki, 13 proc. na Rosję, a 10 proc. na Zimbabwe. W związku z tym, trzeba bardzo poważnie brać pod uwagę możliwość wpływu na wydobycie tego surowca wstrząsów politycznych albo strajków górników w tych krajach.
Z raportu World Platinum Investment Council (WPIC) wynika, że w najbliższym czasie wzrost popytu na platynę znacznie przewyższy wzrost podaży. WPIC prognozuje, że w 2023 roku rynek platyny odnotuje deficyt na poziomie 304 tysięcy uncji, ponieważ globalny popyt wzrośnie o 19 proc. (do 7 770 tysięcy uncji), a podaż zwiększy się zaledwie o 2 proc. (do 7 466 tysięcy uncji). Eksperci są zdania, że pomimo trudności gospodarczych, popyt przemysłowy na platynę w tym roku wzrośnie o 10 proc. i będzie znacznie powyżej średniej dziesięcioletniej, a popyt na sztabki i monety pójdzie w górę aż o 49 proc.
Platyna ma duże zastosowanie w różnych gałęziach przemysłu, głównie w motoryzacji. Nie jest już jednak na tak szeroką skalę wykorzystywana w katalizatorach silników diesla, jak jeszcze kilka lat temu. Przyczyniła się do tego afera "dieselgate", czyli ujawniony we wrześniu 2015 roku proceder montowania w samochodach produkowanych przez koncern Volkswagen oprogramowania pozwalającego na manipulowanie wynikami pomiarów emisji z układu wydechowego.
- Od tego czasu wzrósł popyt na pallad wykorzystywany przy produkcji silników benzynowych. Przy obecnym trendzie szukania rozwiązań zeroemisyjnych platyna powinna znaleźć swoje miejsce w autach hybrydowych i wodorowych, choć tu z kolei konkurencją może być dużo tańszy od niej kobalt - prognozuje Gessner.
Zdaniem analityków japońskiego banku MUFG, sygnały, że popyt ze strony światowego sektora samochodowego odbije od dna poprawiają perspektywę dla platyny. Z drugiej strony, eksperci banku dostrzegają wzrost znaczenia palladu w tej branży przemysłu, ale dla platyny widzą też inną szansę.
- Platyna jest metalem szlachetnym zyskującym coraz większe uznanie producentów biżuterii. Popyt na taką biżuterię prawdopodobnie wzrośnie w tym roku z historycznie niskich poziomów. Wzrost popytu na platynę w innych gałęziach przemysłu też będzie wyraźny - przewidują analitycy MUFG. Ich zdaniem, w czwartym kwartale 2023 roku średnia cena uncji platyny osiągnie poziom 1150 dolarów.
Zwyżki notowań surowca spodziewają się również eksperci rynku towarowego z JP Morgan. Według nich, cena platyny w grudniu 2023 roku może osiągnąć pułap 1200 dolarów za uncję. Ostrzegają jednak przed wcześniejszą możliwością spadku kursu do 990 dolarów w pierwszym kwartale tego roku.
- Spodziewamy się, że złoto, srebro i platyna zakończą rok 2023 wyżej, a cena palladu z trudem się utrzyma. Jesteśmy natomiast neutralnie nastawieni w kwestii metali nieszlachetnych. Ich ceny prawdopodobnie przetestują minima z 2022 roku do połowy 2023 roku, zanim nastąpi bardziej trwałe ożywienie w ostatnim kwartale - komentują analitycy JP Morgan.
Najbardziej optymistyczni są ekonomiści Bank of America. Z ich prognozy wynika, że uncja platyny pod koniec 2023 roku będzie kosztować 1325 dolarów.
W marcu 2008 roku za uncję platyny płacono aż 2300 dolarów. W tym samym czasie uncja złota kosztowała1000 dolarów, a uncja srebra - 20 dolarów. Ostatnie lata to jednak okres spektakularnego słabnięcia platyny w relacji cenowej do obu tych metali, a także do palladu.
Jacek Brzeski
Zobacz również: