Prawdziwych bezrobotnych już nie ma?

W systemie gospodarki centralnie planowanej bezrobocie nie istniało. Jego istnienie wyeliminowała ideologia. Rok 1990 i wprowadzane reformy wprowadziły zjawiska nieznane od wielu lat. Wśród nich było właśnie bezrobocie.

Poza inflacją i urealnieniem cen, bezrobocie stało się jednym z najboleśniejszych potwierdzeń przekształcania się gospodarki polskiej w gospodarkę wolnorynkową. Jego nagły i szybki wzrost potwierdził, jak obłudny i nieefektywny był poprzedni system gospodarczy.

Największą jednak szkodą był fakt trwałego wpisania do świadomości polaków przekonania, iż bezrobocie jest zjawiskiem niezwykłym i w dobrze funkcjonującej gospodarce nie powinno istnieć.

Na całe szczęście bezrobocie istnieje. Jest to bowiem sygnał, że gospodarka się rozwija. Częścią rozwoju gospodarki jest jednoczesne likwidowanie i tworzenie nowych, ale innych miejsc pracy. Gdyby było inaczej, każde unowocześnienie produkcji i usług nie byłoby wskazane.

Reklama

Na przykład roboty stosowane w produkcji na pewno zabrały pracę wielu ludziom. W tym miejscu pracę stworzono jednak dla innych: producenta robota, programisty i serwisanta maszyny. Bardzo podobnie wygląda sytuacja, w której to firma zamyka fabrykę w jednym kraju i przenosi produkcję do innego tańszego. Zyski wygenerowane przez tę operację generują miejsca pracy, tyle że inne.

Osoby, które tracą zatrudnienie w jednym miejscu pracy, aktywnie poszukują pracy i oferując swoją wiedzę i wykształcenie znajdują inną. Przecież zlikwidowane miejsca pracy właśnie stworzyły nowe stanowiska i to lepiej płatne. Bezrobocie jest więc tylko chwilowym niedostosowanie podaży miejsc pracy i popytu na te miejsca pracy Teoretycznie zatem powinno istnieć tylko chwilowo, a jest zjawiskiem trwałym.

Prawdziwe przyczyny bezrobocia leżą bowiem gdzie indziej. Są nimi najczęściej niedostosowane wykształcenie, brak mobilności i problem psychologii pracy, zwany inaczej pozycją społeczną.

Ultra-liberalni ekonomiści twierdzą zatem, że winą za bezrobocie należy obarczyć jedynie bezrobotnych, którzy nie umieją się dostosować. Takie stanowisko jest zupełnie oderwane od rzeczywistości, ale o tyle ciekawe, że właśnie zaistniało w Polsce. Prawdziwi bezrobotni się dostosowali i albo wyjechali z Polski, albo stworzyli własne jednoosobowe firmy. Dostosowali się do podaży na rynku i zareagowali. Tym samym Polska dołączyła do grona kilku krajów europejskich, w których główną przyczyną bezrobocia jest jego zła definicja.

W Polsce od dłuższego czasu bezrobocia nie ma. Istnieje bowiem przekonanie, że aktualne prawie 15% bezrobotnych to osoby poszukujące pracy. Statystyki regionalne jeszcze bardziej rozbudowują ten fałszywy obraz. W niektórych regionach firmy nie mogą znaleźć nikogo do pracy, a na liczniku statystyki na czerwono zapala się nawet 40%! Nic bardziej błędnego.

Miażdżąca część polskich bezrobotnych nie szuka aktywnie pracy, tylko szuka lepszej pracy, to znaczy lepiej płatnej i to najlepiej jak najbliżej miejsca zamieszkania. Oficjalnie aktywnie poszukują pracy i są zarejestrowani. Nieoficjalnie pracują na czarno, sezonowo zagranicą, a w przypadku wielu kobiet, prowadzą dom i rezygnacja z tego zajęcia musi być bardzo opłacalna finansowo. Podaż rynku pracy nie znajduje popytu. Oznacza to, że pozyskanie bezrobotnych wymaga podnoszenia pensji sporo ponad średnią regionalną, a takie działania podejmuje się na rynku, na którym nie ma bezrobocia!

Chwilowo nawet problem niedostosowanego wykształcenia zszedł na drugi plan. Wielu inwestorów zatrudniających nowych pracowników zakłada, że spełnienie warunków minimalnych wystarcza do otrzymania pracy. Następnie każda firma i tak poświęci nawet do roku na odpowiednie przeszkolenie pracownika.

Nie ma absolutnie nic złego w tym, że wraz ze wzrostem gospodarczym rosną wynagrodzenia i że wszyscy się bogacą. Dlaczego jednak nie zmienić zasad rejestracji i nie urealnić danych makroekonomicznych.

Spadek bezrobocia nie pogorszy oceny polskiej gospodarki, a pogorszy ją na pewno rosnący rozdźwięk między statystyką a realiami. Minimalne bezrobocie i rosnące pensje wręcz uwiarygodnią polską gospodarkę. Taka sytuacja występuje przecież w każdej dojrzałej rosnącej gospodarce wolnorynkowej.

Nowe Życie Gospodarcze
Dowiedz się więcej na temat: bezrobocie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »