Prawo pracy nie chroni Myszki Miki

Choć Dineyland to miejsce baśniowe, to nie można tego powiedzieć o pracy w tych parkach rozrywki. Do łatwych raczej ona nie należy.

Obolałym i poobcieranym aktorom, którzy wcielali się w postaci myszki Miki i kaczora Donalda Disneyland w Hongkongu odmówił wypłaty odpraw tłumacząc, że ich choroby zawodowe nie są chronione prawem pracy - wyjaśniają miejscowe związki zawodowe.

Przebierańcy pracowali na 12-godzinnych zmianach zarabiając na początek równowartość 1160 USD miesięcznie. Ich praca polegała na witaniu gości przy wejściu do parku i występowaniu w paradach.

Odtwórcy ról bohaterów kreskówek, którzy skarżyli się na problemy zdrowotne związane z noszeniem ciężkich kostiumów, zostali poproszeni o odejście bez odpraw, chociaż niektórym z nich lekarze zalecali urlop.

Reklama

Związki zawodowe w Hongkongu nawołują rząd do uwzględniania w przepisach "specjalnego charakteru" tego zawodu.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: myszki | zawodowe | prawo pracy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »