Premier obiecał: benzyna nie zdrożeje

Nie będzie podwyżki akcyzy na paliwo - zapowiedział Kazimierz Marcinkiewicz. Premiera nie przekonała do tego nawet minister finansów.

- Akcyza na paliwo nie może wzrosnąć, musi pozostać na tym najmniejszym z możliwych poziomów, ale jednocześnie musimy trochę zrobić, aby monopolistyczne ceny na benzynę spadały - powiedział premier po spotkaniu z kierownictwem wykonawcy budowy zachodniej obwodnicy Gorzowa Wielkopolskiego.

Podkreślił, że "musi być także ruch ze strony rafinerii, które mają trochę monopolistyczną pozycję na polskim rynku, aby te ceny rzeczywiście były dla ludzi". Jak dodał, rafinerie "i tak swoje zarobią".

Poprzedni minister finansów Mirosław Gronicki obniżył we wrześniu akcyzę na benzynę o 25 gr na litrze, aby złagodzić skutki wzrostu cen na światowych rynkach. Obniżka miała obowiązywać do końca tego roku.

Reklama

Na podwyżkę nalegała obecna minister finansów Teresa Lubińska. Nie przekonała szefa rządu.

Premier deklarował, że chce, by paliwo było tańsze. - Jestem przekonany, że jest miejsce na obniżenie cen paliwa - zapewniał szef rządu. Jednak innego zdania była Lubińska, która chciała przekonać premiera do podwyżki akcyzy. Jej stawka miała wzrosnąć o 25 groszy na litrze.

Resort złagodził już wcześniej swoje stanowisko. Ministerstwo chciało również, by podatek rósł sukcesywnie przez cały przyszły rok.

Sobotni "Fakt" informował, że "benzyna jednak nie zdrożeje!". Dobrą dla wszystkich wiadomość gazeta dostała na piśmie od samego premiera. Kazimierz Marcinkiewicz własnoręcznym podpisem gwarantował, że rząd nie podniesie akcyzy. "Koniec obaw i niepewności! Zwiększenie podatku ściąganego od każdego litra benzyny mogło uderzyć w miliony Polaków. Te podwyżkę wszyscy odczulibyśmy na własnej skórze. Bo droższe paliwo to wyższe ceny tysięcy produktów" - zaznacza dziennik.

Oto treść pisma premiera Marcinkiewicza, opublikowanego w "Fakcie":

"Szanowni państwo Wiem, że wielu z Was nie wierzy politykom. I nie dziwię się temu. Polacy niejednokrotnie doświadczyli goryczy zawiedzionych nadziei. Z ust ludzi zabiegających o władzę w Polsce padały obietnice, które zaraz po wyborach przykrywał kurz zapomnienia. A zwykli obywatele zostawali sami ze swoimi codziennymi kłopotami, biedą i brakiem perspektyw na lepsze życie. To już przeszłość! Gwarantuję to jako premier nowego rządu, który powstał z woli większości Polaków. I który cieszy się dziś Państwa zaufaniem. Tego zaufania nie zawiodę!

Przed wyborami moje ugrupowanie, Prawo i Sprawiedliwość, obiecywało Polakom lepsze życie. Mówiłem też o tym w swoim expose w Sejmie. I teraz pora dotrzymać słowa.

Jako Premier Rzeczypospolitej gwarantuję, że mój rząd absolutnie nie zgodzi się na podwyżkę akcyzy na paliwo. Droższe paliwo może oznaczać w dzisiejszej sytuacji droższy chleb, więcej pieniędzy wydawanych co dzień na utrzymanie i większe koszty dla przedsiębiorców, którzy mają dawać Polakom pracę. Deklaruję również, że zrobimy wszystko w celu obniżenia marż rafinerii na benzynę, co spowoduje obniżenie jej ceny.

Obiecuję i słowa dotrzymam: Nie będziemy szukać oszczędności kosztem polski rodzin. Niech Polacy nie martwią się o to, gdy za kilka tygodni zasiądą przy świątecznym stole.

Z wyrazami szacunku Kazimierz Marcinkiewicz".

INTERIA.PL/RMF/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »