Premier surowo upomina

Rząd nie zajął stanowiska, czy parafowana umowa jest korzystna dla Polski. Podkreślił, że nie ma ona mocy prawnej. Premier upomniał jedynie ministrów rolnictwa i gospodarki.

Rząd nie zajął stanowiska, czy parafowana umowa jest korzystna dla Polski. Podkreślił, że nie ma ona mocy prawnej. Premier upomniał jedynie ministrów rolnictwa i gospodarki.

Dokument podpisany w ostatni piątek przez polskiego wiceministra gospodarki i węgierskiego wiceministra spraw zagranicznych to protokół uzgodnień nie mający mocy prawnej - powiedział Michał Tober, rzecznik rządu. Aby zawarte w tej notatce treści nabrały mocy prawnej, rząd musi podjąć dalsze decyzje, chociażby w formie rozporządzeń dotyczących stawek celnych - dodał.

Leszek Miller, premier RP uznał za naganny fakt, że odpowiedzialny za przeprowadzenie konsultacji na Węgrzech wiceminister Wejtko pominął w składzie osób prowadzących rozmowy przedstawiciela ministerstwa rolnictwa. Dodał także, że w przyszłości każdy podobny przypadek będzie podstawą do dymisji. Ponadto upomniał Jarosława Kalinowskiego i Jacka Piechotę za komentarze w tej sprawie.

Reklama

Polecił też udostępnić opinii publicznej pełną treść ustaleń.

Przypomnijmy, że przedmiotem sporu jest parafowanie umowy między Polską a Węgrami o wymianie handlowej artykułami rolno-spożywczymi. Ministerstwo Gospodarki twierdzi, że ustalenia poczynione ze stroną węgierską są korzystne dla Polski. Cła na artykuły rolne, importowane pozostaną bez zmian. Będzie je można sprowadzać w dowolnej ilości. Jeśli ich napływ będzie zbyt duży, to Polska wprowadzi działania ochronne - informował Marek Wiejtko, wiceminister gospodarki. Resort rolnictwa utrzymuje, że w ogóle nie powinno dojść do parafowania umowy i takie miał zapewnienia ministra Jacka Piechoty. Z punktu widzenia rynku rolnego może ona spowodować chaos. Bowiem umożliwia import do Polski dowolnej ilości towarów strategicznych - drobiu, wieprzowiny, pszenicy - których na rynku mamy w nadmiarze. Tym bardziej, że ustabilizowanie sytuacji na rynku zbóż i wieprzowiny zostało osiągnięte kosztem ogromnych nakładów finansowych poniesionych przez państwo.

Komentuje dla PG Władysław Serafin, prezes Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych

Sprawa umowy z Węgrami jest bulwersująca. Nie ma ona wprawdzie mocy prawnej, jednak spowodowała duży zamęt. Warto sobie uświadomić, że tego typu umowy mogą doprowadzić do destabilizacji rynku rolnego i w konsekwencji do protestów rolniczych. Potem pojawią się komentarze, że rolnicy dbają tylko o własne interesy. Obowiązkiem rządu jest kierowanie się interesem państwa. Jeśli importuje się towary, których nadprodukcja występuje na rynku, to wówczas nie chroni się interesu obywateli, lecz importerów.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: rząd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »