Premier zapowiedział, że J. Kurski wróci z Waszyngtonu. W przepisach jest furtka
Wszystko wskazuje na to, że Jacek Kurski straci intratną posadę w Waszyngtonie. Były prezes TVP trafił do Banku Światowego w grudniu 2022 roku za sprawą decyzji szefa NBP. Odwołanie go ze stanowiska zapowiedział we wtorek na platformie X premier Donald Tusk. Już w październiku media pisały o furtce w przepisach, która może umożliwić pozbawienie Kurskiego stanowiska bez udziału Adama Glapińskiego.
"No to zapinamy pasy. Nowi szefowie służb, w tym CBA, przyjęcie budżetu, odwołanie Kurskiego z Waszyngtonu - to na początek dnia. Długiego dnia" - napisał premier.
Intratną posadę w Banku Światowym Jacek Kurski zawdzięcza prezesowi NBP Adamowi Glapińskiemu. Były prezes TVP trafił do tej instytucji w grudniu 2022 r. decyzją prezesa NBP i objął tam stanowisko alternate executive director. Piastując tę posadę, pobiera pensję w wysokości ponad miliona złotych rocznie, która nie jest opodatkowana - tak stanowią zapisy polskiego prawa podatkowego. Mówią one, że osoby pracujące w międzynarodowych instytucjach i organizacjach, których członkiem jest Polska, są zwolnione z obowiązku płacenia podatku dochodowego od zarobków z tytułu zatrudnienia w tych organizacjach.
Wkrótce po wyborach w mediach pojawiły się spekulacje, że Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Lewica mogą skorzystać z furtki prawnej, by pozbawić Jacka Kurskiego stanowiska - mówiło się o tym, że nowy rząd będzie mógł zmniejszyć kompetencje Adama Glapińskiego i w efekcie doprowadzić do odwołania jego nominata z Banku Światowego.
Dlaczego w tym wypadku tak ważne są kruczki prawne i potencjalna nowa rządowa uchwała? W myśl uchwały Rady Ministrów z dość zamierzchłych czasów, bo z 1986 r., to właśnie prezes NBP wskazuje reprezentantów Polski w Banku Światowym, a minister finansów czyni to samo, jeśli chodzi o reprezentantów naszego kraju w Międzynarodowym Funduszu Walutowym. Dodatkowo w 2016 r., za prezesury Marka Belki w NBP, resort finansów i bank centralny zawarły porozumienie w tej sprawie. Jak wskazywało w październiku źródło Business Insidera, jego moc prawna jest prawdopodobnie mniejsza niż moc wspomnianej uchwały rządu z lat 80. XX wieku. Dodano, że "zmiana uchwały Rady Ministrów może okazać się wystarczająca, aby zmienić reguły gry".
Jacek Kurski ukończył w 1997 r. studia na Wydziale Ekonomicznym Uniwersytetu Gdańskiego w zakresie handlu zagranicznego. Zanim został prezesem TVP (co wydarzyło się w 2016 r.), był posłem na Sejm, europosłem, a także podsekretarzem stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Po tym, jak Adam Glapiński nominował go na stanowisko w BŚ, wielu komentatorów kwestionowało jego kompetencje w dziedzinie ekonomii mimo posiadanego wykształcenia. Nie przeszkadzało to jednak ani prezesowi NBP, ani samemu Jackowi Kurskiemu, który po otrzymaniu nominacji napisał w mediach społecznościowych: "Zawsze myślałem, że nie ma życia poza polityką. Otóż jest. Wiem, że tu też dobrze przysłużę się Polsce".
W listopadzie Marcin Kierwiński z PO - obecnie Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji w rządzie Donalda Tuska - w wywiadzie dla dziennika "Rzeczpospolita" zwrócił uwagę na jeszcze jeden aspekt planowanego odwołania Jacka Kurskiego z funkcji. - Uważam, że powinniśmy zrobić wszystko, aby Kurski wrócił (z Waszyngtonu - red.) i myślę, że będzie musiał tutaj wrócić, bo jak rozpoczną się rozliczenia w TVP, to będzie musiał się zmierzyć z organami państwa, które będą pytały o to, co wyprawiał - powiedział Kierwiński.