Prezent PiS-u dla ojca Rydzyka
Prawo i Sprawiedliwość jeszcze nie wygrało wyborów i nie rządzi, lecz już planuje nowy porządek na rynku medialnym.
PiS chce zmian w ustawie medialnej, twierdzi "Gazeta Wyborcza". Chce nie tylko zrewolucjonizować media publiczne - zmienić ich charakter z publicznych na narodowy i finansować je ze środków publicznych - lecz także "wesprzeć pluralizm mediów".
Wspieranie - według dziennika - ma polegać na nowelizacji ustawy o prawie telekomunikacyjnym. Chodzi o zniesienie obowiązku opłat za częstotliwości radiowe dla nadawców. To prezent dla Radia Maryja(rocznie płaci 467 tys. zł.), twierdzi "GW".
Dziennik domniemywa, że PiS chce pomóc o. Rydzykowi dlatego, że sytuacja finansowa jego stacji jest nie najlepsza. W drugim kwartale toruńska rozgłośnia miała jedynie 1,6 proc. udziału w czasie słuchania (spadek w ciągu roku prawie o jedną czwartą.). Dla porównania: RMF FM ma niemal 25-procentowy udział w czasie słuchania przez odbiorców, a Radio ZET- prawie 15-proc.
- - - - -
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji kilkakrotnie już karała Radio Maryja grzywnami za ukrytą reklamę. Teraz sprawa jest poważniejsza - z anteny padały bardzo ostre określenia prezydenta Bronisława Komorowskiego, co jest szokujące w katolickim radiu.
KRRiT sprawdza, czy Radio Maryja znieważyło Komorowskiego. Rada monitoruje pod kątem naruszeń prawa nocną audycję toruńskiej radiostacji. Miały w niej padać pod adresem prezydenta takie określenia jak: "gorszy od Hitlera", "zdrajca" i "agent rosyjski ukraińskiego pochodzenia".
Rzeczniczka Krajowej Rady Katarzyna Twardowska powiedziała IAR, że w zależności od tej analizy nadawca, jeśli łamie prawo, może zostać wezwany do zaniechania tych działań albo ukarany grzywną. Jej wysokość zależy od wyników finansowych i dotychczasowej działalności nadawcy; czy łamał już przepisy i jak często to się zdarzało.
Zapis obszernych fragmentów programu radiostacji, w którym ostro krytykowano prezydenta Komorowskiego, opublikowała "Gazeta Wyborcza". Na podstawie tej publikacji Prokuratura Okręgowa w Toruniu zaczęła postępowanie sprawdzające. Prokuratorzy przeanalizują nagranie audycji i podejmą decyzję, czy należy wszcząć śledztwo w sprawie publicznego znieważania prezydenta. Grozi za to do 3 lat więzienia.