Prezes NBP: Jastrząb na czele jastrzębi. Cytaty

- Stoję przed państwem jako jastrząb na czele jastrzębi, które tworzą w tej chwili Radę Polityki Pieniężnej - oświadczył na środowej konferencji Adam Glapiński, prezes NBP i przewodniczący RPP jednocześnie. Barwnych wypowiedzi, jak co miesiąc nie brakowało - wybraliśmy tylko niektóre z nich.

- W tej chwili wszystkich członków RPP mogą państwo zakwalifikować jako jastrzębi, a mnie jako jastrzębia lecącego z przodu przed stadkiem.

(Zwykle członków władz monetarnych dzieli się na dwie grupy: jastrzębie - oni opowiadają się za bardziej restrykcyjną polityką walki z inflacją i są bardziej skłonni podwyższać stopy procentowe oraz gołębie - oni są zwolennikami luźniejszej polityki monetarnej i nie są skorzy do podwyżek stóp procentowych).

- Ta wojna przynajmniej o 2 pkt proc. podwyższa inflację.

- W kolejnych miesiącach będą dalsze podwyżki stóp; jaki będzie ich ostateczny pułap - nie wiem.

Reklama

- Stagflacja w Polsce? Chyba meteoryt musiałby w Ziemię uderzyć.

- Nie nadążam za tym, przestałem czytać.

- Zakładam, że zdolność kredytowa ludzi jest zapewniona, ale takie niskie stopy nie mogły być wieczne.

- Działamy, żeby ukrócić pożyczki. Takie są reguły życia, że jak my zacieśniamy politykę, to zacieśniają się wszystkie kieszenie. My będziemy stosować politykę ciasną i surową. Myślę, że to nam dobrze wyjdzie.

- W tej chwili możemy dusić inflację, bo tempo wzrostu jest duże i zdusimy inflację do celu i siłę pieniądza podnosimy. I stracą ci co wymienili dewizy na złote, a teraz będą zmieniać na złotego. Żeby to wiedzieć, wystarczą studia.

- Niemcy nie mają gazoportu, a my mamy. Jakoś tak postawili na import z Rosji. Niemcy poszły za daleko. To się zawaliło, my ostrzegaliśmy.

- Będziemy mieli Baltic Pipe, gazoport. Będziemy drożej kupować, ale po to żeby ocalić swoją suwerenność, żeby było miło, a to kosztuje.

- Niemcy stać na to, żeby wreszcie odbudować armię.

- My jesteśmy na dwudziestym którymś miejscu militarnie, chciałbym o dziesięć pozycji się przesunąć, (...) żebyśmy byli trudnym kąskiem do strawienia.

- Potencjał demograficzny jest spory, a on ulegnie zwiększeniu dzięki imigrantom.

- Napływ imigrantów to jest potencjalna wielka siła. 1 proc. naszego wzrostu w ostatnich latach jest z tytułu ukraińskiej imigracji.

- Polki z jakichś powodów nie chcą rodzić, ale to wolne istoty i mogą robić co chcą. Zachęcamy jak możemy, ale pewnie i wyższe świadczenie na dziecko niewiele by tu pomogło, bo jest jakaś taka kwestia kulturowa.

- Proszę się przeciwstawiać tej panice, zwłaszcza w dużych miastach (dot. wypłaty pieniędzy z bankomatów). Tak jak my byśmy byli Ukrainą, a nie jesteśmy.

- Strasznie mnie zezłościł ten run na bankomatach. Już przy pandemii mówiłem z premierem, że mamy nieograniczone zasoby gotówki.

- Banki mają małe busiki, nie były w stanie przewozić na czas, myśmy pożyczyli im bankowozy.

- Najpierw ludzie stali w kolejkach do bankomatów, a potem szli wymieniali, mam nadzieję, że tam nie było studentów SGH.

- Socjologiczną ciekawostką jest, że ta panika była największa w wielkich miastach Polski. Część społeczeństwa: młodzi, wykształceni, w wielkich miastach, to najbardziej panikarska część społeczeństwa. Wystarczyło wyjechać 50 km za Warszawę, by zobaczyć, że do bankomatów nie ma kolejek.

- Trzeba działać zdecydowanie i mocno. Nie wiemy, co będzie za miesiąc.

- Bogu dzięki, że możemy mieć złotego.

- Na stałe sprowadzilibyśmy się do zbieraczy szparagów. Jesteśmy blisko doścignięcia dobrobytu Włoch. Euro nie daje żadnego bezpieczeństwa, powoduje spowolnienie wzrostu gospodarczego.

- Nie pozwolimy na hasanie spekulantów (walutowych - red.) tutaj.

- Interwencje zadziałały mało, zbyt mało żebyśmy je rozkręcali na większą skalę. Zdawaliśmy sobie sprawę, że idziemy bardzo pod prąd i sprzeciwianie się jemu jest bardzo trudne. Mamy ogromne zasoby, które chcemy uruchamiać z sensem.

- Zeszły tydzień to było jakieś szaleństwo, te kolejki, banki nie nadążały z dowozem gotówki. NBP zawsze zapewni poziom dostawy gotówki na odpowiednim poziomie. Mamy odpowiednie zapasy i ta gotówka znajdzie się w bankach i bankomatach.

- Ta panika była największa w wielkich miastach polskich. Młodzi, wykształceni w wielkich miastach to najbardziej niemądra, panikarska część społeczeństwa się okazało. Nie było żadnego powodu do tej paniki. Ci, którzy tego dokonują, to jest ich osobista sprawa, ale powinni się stuknąć w głowę, zastanowić się. Wypłacali złote i biegli do kantorów wymieniać na dewizy w sytuacji, gdy kurs jest wyjątkowo wysoki.

- Polska jest bezpiecznym krajem. Złotych nie zabraknie, dewiz też nie zabraknie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: NBP | prezes NBP | Adam Glapiński | Rada Polityki Pieniężnej
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »