Prezes PFR dla "Rzeczpospolitej": Lockdown nam nie grozi, ale czekają nas trudne miesiące

Jak powiedział Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju, powrót do wzrostu jest bardzo dynamiczny, ale nastąpi wypłaszczenie tego trendu; lockdown nam nie grozi, ale czekają nas trudne miesiące.

Powrót do wzrostu jest bardzo dynamiczny, ale nastąpi wypłaszczenie tego trendu; lockdown nam nie grozi, ale czekają nas trudne miesiące - mówi piątkowej "Rzeczpospolitej" prezes Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR) Paweł Borys.

- Najważniejsze, że ze wsparciem udało nam się zdążyć na czas i nie doszło do masowych upadłości firm oraz zwolnień pracowników. Wnioski przedsiębiorstw były akceptowane w terminie do 24 godzin, a środki trafiały na ich rachunek w ciągu dwóch dni. W sumie w ramach tarczy finansowej przyznaliśmy 345 tysiącom firm ponad 60,5 mld zł pomocy. To oznacza, że z oceną skali potrzebnego wsparcia trafiliśmy w punkt. Szacowaliśmy bowiem, że połowa firm w Polsce, połowa sektorów w gospodarce mocno odczuwa skutki kryzysu związanego z pandemią koronawirusa. I rzeczywiście połowa firm wystąpiła do nas o wsparcie - mówi Borys w rozmowie z gazetą.

Reklama

Według niego 89 proc. firm składających wnioski otrzymało subwencję. - Ten wskaźnik jeszcze się poprawi, bo wprowadziliśmy możliwość odwołania się od odmowy przyznania pomocy. I takie odwołania złożyło 17 tys. firm. To są skomplikowane sytuacje, które wymagają indywidualnego rozpatrzenia. Dotyczą m.in. przypadków, gdy firma się przekształciła i działała pod innym NIP, tylko przez część roku działała w ramach rozliczeń VAT itp. Sklasyfikowaliśmy łącznie 34 różne wzory sytuacji, które wymagają teraz dodatkowego rozpatrzenia. Szacujemy, że po rozpatrzeniu odwołań liczba firm, które ostatecznie otrzymają subwencję przekroczy 350 tys. i będzie to oznaczać, że wsparcie dostanie przeszło 90 proc. przedsiębiorstw, które się o nie ubiegały - podkreślił prezes Polskiego Funduszu Rozwoju.

Jak ocenił, w ostatnich dwóch miesiącach mamy serię dość dobrych danych z gospodarki. Według Borysa, wskazują one na to, że w pierwszym i drugim kwartale tego roku mieliśmy recesję, ale w trzecim już nastąpiło odbicie. - Jeśli chodzi o najważniejsze, czyli sektor przedsiębiorstw i rynek pracy, wyniki są stabilne. Widać, że kryzys pochłonął około 150 tys. miejsc pracy. To oczywiście nie jest dobre, ale to są znacznie lepsze dane niż prognozy. Polska ma szanse przejść przez ten kryzys możliwie bezpiecznie - uważa Borys.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Paweł Borys | lockdown
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »